Zareagowali lepiej niż niejeden dorosły

Gdyby nie zareagowali jako pierwsi, ta historia mogłaby się przerodzić w tragedię. Koledzy Pawła wracali z nim autobusem ze szkolnej wycieczki. Zauważyli, że dzieje się z nim coś niepokojącego. Po wyjściu z autobusu usiedli z Pawłem na ławce i zadzwonili na numer alarmowy 112. Karetka nie przyjechała, zamiast tego usłyszeli, by „nie robili sobie żartów”. Całe szczęście, że chłopców zauważyła sprzątaczka, która zawiadomiła policję >>Paweł od miesiąca jest w ciężkim stanie, nie ma z nim kontaktu. Przez opieszałość lekarza?<<

Choć zareagowali na sytuację lepiej, niż nie jeden dorosły, Bartek jest wobec siebie surowy. - Nie wiem, jak inni uważają, ale ja mogłem wtedy lepiej postąpić. W tamtym momencie „owinął” nas stres, a wiedzieliśmy, że Paweł ma zastawkę. Co z tego, że zadzwoniliśmy na pogotowie, jak usłyszeliśmy w słuchawce, co usłyszeliśmy – mówi kolega Pawła.

Trójka kumpli postanowiła zbierać podczas koncertu noworocznego pieniądze na leczenie Pawła Reka. - Zbiórka idzie całkiem nieźle, ludzie chętnie wrzucają pieniądze do puszek. Do akcji pomocy włączyła się cała szkoła poprzez zbieranie korków. Mamy nadzieję, że po feriach wszystko pójdzie pełną parą – dodaje Bartek.

Koledzy kilka razy mieli okazję spotkać się z Pawłem. Jak podkreślają, widać u niego poprawę.

Po koncercie noworocznym, Bartek, Kacper i Krystian zostali zaproszeni do garderoby Damiana Maliszewskiego. Rybniczanin też włączył aktywnie w pomoc dla Pawła Reka. - Spotkali się z tatą Pawła i otrzymali od rodziców Pawła pamiątki w podziękowaniu za pomoc dla ich syna. Jutro Paweł jedzie do Iławy z rodzicami – dodaje artysta.