Zanieczyszczony wodór unieruchomił „wodorowce” w Poznaniu. W rybnickiej spółce nie ma osoby do kontroli tego paliwa

Zanieczyszczony wodór uziemił wodorowce

Kilka tygodni temu Polskę obiegła informacja o problemach w Poznaniu. Jak przekazywały wtedy media, kilkadziesiąt autobusów z napędem wodorowym musiało pozostać w zajezdni. Komputery pokładowe tych pojazdów wskazywały awarię. Tamtejsze MPK wyjaśniło, że wraz z producentem autobusów pobrali próbki paliwa. To właśnie w wodorze widzieli przyczyny problemów.

TVN24 wskazał, że poznańskie „wodorowce” tankowały na ogólnodostępnej stacji wodorowej, a paliwo dostarczał Orlen.

O podobnym problemie z autobusami wodorowymi informowały dziś media w Wałbrzychu. Miejski Zakład Usług Komunalnych wycofał 6 z 14 autobusów wodorowych – informowała ogólnopolska stacja telewizyjna.

W drugiej połowie marca Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Poznaniu opublikowało komunikat w sprawie uziemionych autobusów. Potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia.

Przeprowadzone badania potwierdziły, że to zanieczyszczenie paliwa wodorowego spowodowało konieczność wycofania z ruchu i sprowadzenia do zajezdni poznańskich autobusów wodorowych. Sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia 3 marca br. była bez precedensu – zaznaczyła spółka miejska.

W KMR nie ma osoby do kontroli paliwa wodorowego

Powyższa sprawa skończyła się na przeglądzie i czyszczeniu instalacji wodorowej. Może mieć ona jednak miejsce również w Rybniku. Od dwóch lat po ulicach naszego miasta przemierzają przecież „wodorowce”. Mamy też stację do tankowania tego typu pojazdów. Przenosimy więc temat na lokalne „podwórko” i zapytaliśmy o jakość wodoru dostarczanego do Rybnika.

Komunikacja Miejska Rybnik w przesłanej odpowiedzi zaznacza, że ma prawo do bieżącej kontroli jakości wodoru. Może również przeprowadzać badania laboratoryjne na koszt wykonawcy, jeśli jakość wodoru będzie budzić wątpliwości. Według przetargu przeprowadzonego w pierwszej połowie 2024 roku, paliwo dostarcza PAK-PCE Stacje H2 Sp. z o.o.

Zapytaliśmy się, czy KMR odnotowała do tej pory uchybienia w parametrach wodoru?

Do tej pory nie odnotowano przypadków awarii autobusów wynikających ze złej jakości wodoru ani nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości w dostarczonym paliwie – możemy przeczytać w nadesłanej do redakcji odpowiedzi.

Z tego, co przekazuje spółka miejska, wodór dostarczany do Rybnika, musi spełniać kilka wytycznych:

- Musi spełniać normy EN17124:2017/ISO14687:2018 (lub nową normę, jeśli zostanie zmieniona w trakcie realizacji umowy).

- Musi pochodzić wyłącznie ze źródeł odnawialnych lub biomasy (§4 ust. 3 pkt 6).

- Wykonawca musi przedstawić certyfikaty potwierdzające zgodność z powyższymi wymogami.

- KMR może przeprowadzić do 4 badań jakości wodoru na koszt wykonawcy w certyfikowanym laboratorium (§9 ust. 4).

Załóżmy wersję, że rybnickie autobusy wodorowe „zaliczają” taką samą awarię jak w Poznaniu. Zapytaliśmy, czy w spółce miejskiej znajduje się osoba uprawniona do kontroli wodoru. Odpowiedź była krótka: nie.

Wykonawca musi dostarczać świadectwa jakości każdej partii paliwa. W przypadku zastrzeżeń, KMR może zlecać badania niezależnym laboratoriom – to odpowiedź na pytanie, kto kontroluje jakość wodoru, jeśli nie ma osoby uprawnionej w KMR.

Byliśmy więc ciekawi, jak często kontrolowane jest paliwo dostarczane do Rybnika.

To pytanie należy skierować do producenta wodoru. KMR może przeprowadzać kontrole bieżące. Może także wykonać maksymalnie 4 badania laboratoryjne w trakcie trwania umowy. W przypadku podejrzenia złej jakości wodoru, KMR może zlecić badanie w wybranym przez siebie laboratorium. Jeśli wynik będzie negatywny, wykonawca ponosi koszty badania – dowiadujemy się z odpowiedzi spółki.

Miejmy zatem nadzieję, że w przyszłości Rybnik nie będzie musiał mierzyć się z takimi problemami, jak Poznań, gdzie 25 autobusów wodorowych zostało uziemionych na ponad 2 tygodnie.