Zabił psa, bo mu uciekał. 32-latek częściowo przyznał się do winy

Przypomnijmy, 20 lutego pisaliśmy o tym, że policja zatrzymała 32-letniego mieszkańca Czerwionki-Leszczyn. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna wstrzyknął zwierzęciu płyn do odmrażania zamków i uderzał go kijem, a następnie wrzucił do rzeki by zatrzeć ślady >> Skatował psa na śmierć. Wcześniej wstrzyknął zwierzęciu płyn do odmrażania zamków<<

Jak dowiadujemy się od Anny Drzazgi z rybnickiej prokuratury, mężczyzna częściowo przyznał się do winy. – 32-latek twierdzi, że nie znęcał się nad psem. Miał zabić pod wpływem zdenerwowania. Zrobił to w złości, bo zwierzę mu uciekło. W ten sposób chciał „dać mu nauczkę” – wyjaśnia.

Policję o zajściu poinformowali domownicy – brat i matka mężczyzny. Jak się okazuje, to nie był jedyny przypadek gdy 32-latek stosował przemoc wobec psa. Wcześniej zdarzyło się, że strzelał do niego z wiatrówki. – Postępowanie jest w początkowej fazie. Mężczyźnie postawiono zarzut znęcania się i zabicia zwierzęcia. Czyn ten jest zagrożony karą więzienia do 2 lat. Kategoria może jednak ulec zaostrzeniu do 3 lat pozbawienia wolności, jeżeli okaże się, że zabił psa ze szczególnym okrucieństwem – dodaje Anna Drzazga. Ostateczna decyzja ma zapaść po sekcji zwłok czworonoga.

32-latek jest dobrze znany policji. W przeszłości był karany za jazdę pod wpływem alkoholu. Jest również podejrzany o znęcanie się nad żoną.