zamknij

Wiadomości

Wypadek pociągu przed stacją Rybnik-Paruszowiec

2014-08-01, Autor: 
Dziś po północy doszło do groźnie wyglądającego wypadku na linii Katowice - Rybnik. Dwa kilometry przed stacją Rybnik-Paruszowiec pociąg najechał na leżące na torowisku drzewo. Konary wbiły się w kabinę maszynistę. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Pasażerowie sami, na piechotę, musieli dojść na stację.

Reklama

Informację o zdarzeniu przekazał nam nasz czytelnik, który podróżował feralnym pociągiem. Oto jego relacja:

- Na około 2 km przed stacją Rybnik - Paruszowiec pociąg uderzył w drzewo, które zagradzało przejazd. Po uderzeniu torowisko rozświetliło się od uszkodzenia trakcji, a pociąg kilka razy podskoczył jadąc jedynie lewą lub prawą częścią osi po torowisku. Kawałki drewna wpadły do środka uszkadzając przy tym kabinę maszynisty i pozostałą część lokomotywy. Poza wybitymi oknami, zerwaniem trakcji oraz lekkimi obrażeniami maszynisty nic się nie stało. Pasażerowie musieli dojść pieszo do stacji Paruszowiec torowiskiem bez jakiegokolwiek oświetlenia. Tam byli zdani tylko na siebie, ponieważ od początku maszynista poinformował, że na transport czekać będzie trzeba bardzo długo. Zadziwiający jest zbieg okoliczności, kiedy w Katowicach lokomotywa bez jednej lampy podjechała jeden z pasażerów zawołał, "no to dziś będziemy mieli ciekawy przejazd, jak światła nie ma".Informację o wypadku potwierdza Jacek Karniewski w PKP Polskie Linie Kolejowe. - Pociąg uderzył w wiszące tuż nad torowiskiem drzewo. O godzinie 0:25 tor został wyłączony z ruchu. Na sąsiednim torze wprowadzono ruch dwukierunkowy. Pociag sieciowy pojawił się na miejscu 1:30. Naprawa trakcji zakończyła się o 4:00 nad ranem - relacjonuje Jacek Karniewski.

> Zobacz więcej zdjęć z wypadku pociągu relacji Katowice - Rybnik

Co ciekawe, maszynista pociągu nie poinformował o zdarzeniu ani policji ani straży pożarnej. Czy obsługa pociągu zachowała się właściwie i pasażerowie otrzymali dostateczną pomoc? 

- Maszynista nie miał obowiązku powiadamiania policji, a jedynie dyspozytora ruchu, do którego należała decyzja o poinformowaniu służb ratunkowych. Z kolei zorganizowanie komunikacji zastępczej wymaga co najmniej kilkudziesięciu minut. Pasażerowie pociągu zdecydowali, że zorganizują sobie transport we własnym zakresie - powiedział Michał Wawrzaszek, rzecznik prasowy Kolei Śląskich. 
Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (7):
  • ~raffo85 2014-08-01
    10:20:48

    69 0

    Pociągi w Polsce tak często jeżdżą, że drzewo zdążyło wyrosnąć na torach:)

  • ~Arteks 2014-08-01
    10:51:48

    15 0

    Wbrew temu co pisze @raffo85 między Leszczynami a Rybnikiem wcale nie jedzie się wolno... Pociągi pasażerskie jeżdżą z prędkością 100 km/h. Gdyby minibus z pasażerami wjechał z taką prędkością w przewrócone drzewo na drodze mielibyśmy cały busik trupów... Natomiast tutaj nikomu się nic nie stało, nawet maszyniście i kierownikowi pociągu który jeździ z przodu bo konstrukcje składów kolejowych są niezwykle trwałe i solidne. Oczywiście poważne katastrofy kolejowe też się zdarzają ale na tyle rzadko że można uznać że pociąg to jeden z najbezpieczniejszych środków transportu. Mimo to współczuję tym którzy musieli dreptać po nocy na piechotę z bagażami. :/

  • ~kred 2014-08-01
    11:53:45

    8 0

    Nadmierna prędkość, brawura kierowcy - główne przyczyny wypadków na polskich torach :)

  • ~ 2014-08-01
    12:22:09

    6 0

    Arteks przeczytaj co ktos pisze zrozum i potem sie odzywaj a tamta trasa nigdy nie jechalem 100km/h i nie porownuj busa do pociagu

  • ~Arteks 2014-08-01
    12:41:46

    2 0

    @tomtomtom - dokładnie zrozumiałem to co napisał @raffo85 bo niestety stan linii kolejowych nie jest w Polsce najlepszy ale akurat na Leszczyny-Rybnik jest całkiem dobry od czasu remontu obowiązuje tam prędkość 100 km/h więc nie ma możliwości aby jechać tam wolniej bo pociągi jeżdżą zawsze maks. dopuszczalną rozkładową prędkością. Np. na Żory-Rybnik gdzie infrastruktura jest bardzo zła - prędkość wynosi 50 km/h i pociągi jeżdzą taką prędkością. Wiem, że busika nie powinno się porównywać z koleją bo to tak jakby hulajnogę porównywać z motocyklem... Zrobiłem to jednak aby uwypuklić skalę bezpieczeństwa podróżowania jednym i drugim środkiem transportu w sytuacji zderzenia się z drzewem... W przypadku busa - ludzie nie mieliby szans na przeżycie zderzając się z drzewem przy prędkości 100 km/h.

  • ~Brethill 2014-08-01
    12:52:11

    24 0

    Oczywiście, że wjeżdżał na peron z jedną świecącą się lampą, ponieważ podstawiał się na peron. Przy wykonywaniu tego typu manewrów pociąg musi być w odpowiedni sposób oświetlony, aby każdy pracownik kolei wiedział co ten pociąg robi, i nie zawracał głowy maszyniście. Nie ma możliwości, aby którykolwiek dyżurny ruchu puścił w trasę pociąg tylko z jedną zaświeconą lampą. 100% pewności, ze taki pociąg nie wyjedzie z następnej stacji dopóki nie zostanie odpowiednio oświetlony. Jeśli jednak wciąż ktoś uważa, że pociąg miał zepsute lampy wjeżdżając na peron, polecam przeczytanie Instrukcji Sygnalizacji E-1. Rozdział II, paragraf 14, który bardzo ładnie tłumaczy nam wszelkie oświetlenia przy wykonywaniu różnych manewrów.

    Dobrze, że się nic nikomu nie stało.

  • ~qdobp 2014-08-01
    14:27:28

    8 0

    to nie byla lokomotywa tylko stary poczciwy EZT (EN57)

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5078