zamknij

Wiadomości

WORD: „Yariski” kursantom niestraszne

2011-02-02, Autor: 
Po niespełna 3 latach egzaminowania samochodem marki Fiat Grande Punto, w śląskich WORD-ach przyszedł czas na zmianę. Od wczoraj kursanci walczą o wymarzone prawo jazdy w toyotach yaris. Instruktorzy zapewniają, że nie ma się czego obawiać, bo samochody praktycznie niczym się od siebie nie różnią.

Reklama

Samochody Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego wymienia się co 2 lata, czyli w momencie, gdy kończy im się gwarancja. – Po skończonej gwarancji koszty eksploatacji drastycznie wzrastają, dlatego o wiele lepiej jest wymienić je na nowe – mówi Wojciech Mikołajec, wiceprezes WORD w Katowicach. – Ważne jest również to, żeby kursanci nie musieli zdawać egzaminu w samochodach, które ledwo jeżdżą – dodaje.

Dlatego WORD po upływie średnio 2 lat ogłasza przetarg na nowe samochody. Do ubiegłorocznego przetargu stanęły dwie firmy, obie zaproponowały toyotę yaris.

 

Wymiana samochodów to duży wydatek przede wszystkim dla szkół nauki jazdy. Choć teoretycznie nie muszą tego robić, to jednak jest to ważne, gdy chcą utrzymać się na rynku. – Szkoły, które posiadają dużo samochodów wymieniają je stopniowo, bo siłą rzeczy nie zrobią tego od razu. My na razie mamy 6 nowych samochodów i będziemy sprowadzać kolejne. Choć to spory wydatek, to musimy dopasować się do potrzeb naszych klientów, którzy chcą jeździć toyotami – mówi Beata Lubszczyk, właścicielka OSK „Kursor”. – Obowiązujące dotychczas fiaty grande punto każda szkoła próbuje sprzedać. Jednak trzeba to zrobić za minimalną kwotę, bo rynek jest nimi zapełniony – dodaje.

 

Kursanci zdają prawo jazdy toyotą yaris od 1 lutego. Czy to powód do obaw? – Z całą pewnością nie . Kursanci, którzy jeździli obydwoma samochodami nie odczuwają żadnej różnicy. Od wewnątrz wszystko wygląda praktycznie tak samo. Światła uruchamia się w tym samym miejscu i pod maską też wygląda tak samo. Jedyna różnica polega na tym, że toyota jest krótsza. Na egzaminie wystarczy jedynie dobrze popatrzeć na oznaczenia i nawet osoba, która z toyotą nie miała styczności, powinna sobie z nim poradzić – zapewnia Janusz Żolakiewicz, instruktor z OSK „Kursor”.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (24):
  • ~mysza40 2011-02-02
    16:47:52

    0 1

    ja zdawałam 20 lat temu na starym wysłużonym maluchu,biegi nie wskakiwały,wsteczny ciężko wchodziła hamulec ręczny nie trzymał,nikt sie nie pytał czy mi pasuje a wszyscy zdawali.

  • ~qdobp 2011-02-02
    16:52:19

    0 0

    a co sie dzieje kochano redakcjo ze starymi zlomami?
    sprzedawane sa tanio-a jakze inacze ,przeciez to zlomy zagrazajace bezpieczenstwu ruchu drogowego,to kto zaplaci duzo?
    widzialem kiedys u mechanika wymienione sprzegoz takiego auta-daje wam slowo ze zaden normalny kierowca z czyms takim by nie jezdzil- to cos nie przypominalo sprzegla.
    a silniki zajezdzone, skrzynie biegow nie lepsze... pozdrawiam.
    i nie rzycze nikomu na nadzianie sie na takie auto(po okazyjnej cenie)

  • ~qdobp 2011-02-02
    16:54:12

    0 0

    *nie zycze-oczywiscie

  • ~arturrybnik 2011-02-02
    19:11:04

    0 0

    Mnie to szlag trafia jak jadę Gliwicką i jedzie przede mną taka L z prędkością 35-40 km/h. Dlaczego tak uczą tych nowych kierowców !!!
    To nie incydentalny przypadek, ale właśnie z taką prędkością się tam właśnie większość L porusza, niech tylko nikt nie powie teraz, że to ze względu na warunki drogowe.

  • ~osk-instruktor 2011-02-02
    19:33:35

    0 0

    artur rozumie że Ty na kursie podczas pierwszej jazdy "bawiłeś" się biegami od 1 do 5 jak byś to robił od zawsze a parkowanie prostopadłe robiłeś na ręcznym.....

  • ~MachineMan 2011-02-02
    21:31:27

    0 0

    @osk-instruktor
    Wiadomo, że na kursy jazdy większość przychodzi z wiedzą zerową dotyczącą nie tylko praktyki ale też często teorii. Faktycznie jest niemożliwością aby taka osoba czuła się pewnie w samochodzie, więc bezpieczeństwo w takiej sytuacji powinno stać na pierwszym miejscu. Problem jednak zaczyna się, gdy taka osoba ma wyjeżdżone dajmy na to 12 godzin. I zadajmy sobie pytanie... czy jeździ wtedy szybciej? Czy nauka jazdy jest dostosowywana pod egzamin czy faktyczne umiejętności poradzenia sobie w ruchu drogowym? Są to pytania retoryczne. I myślę, że o to chodzi Arturowi, aby zmienić zasady na których zdaje się egzaminy i postawienie nacisku na umiejętności przydające się w praktyce, bo nie oszukujmy się, że jeżdżąc 35km/h nie tylko nie nabywamy nowych umiejętności, ale rozwijamy złe nawyki (tamowanie ruchu jest także nie bezpieczne). Tyle że problem ten trzeba rozwiązywać centralnie, gdyż i instruktorzy i sami kursanci wolą przeznaczyć swoje godziny nauki na umiejętności sprawdzane na egzaminie i mnie to osobiście nie dziwi :)

  • ~j.j 2011-02-02
    21:42:47

    0 0

    @osk-instruktor Przede wszystkim podczas pierwszej jazdy nie powinno się jeździć drogami tak "ruchliwymi" jak np. wspomniana przez Artura Gliwicka.

  • ~semir 2011-02-02
    22:54:17

    0 0

    osobiście zgadzam się z opinią osk-instuktor dotyczącą artura, napiszę krótko "nie pamięta wół, jak cielęciem był" (dotyczy to również j.j i MachineMan)

  • ~matszw 2011-02-02
    23:21:29

    0 0

    Do gliwic dk78 jeździ jedna kobita na blachach SWD renaultem clio 3, takim grafitowym, nie przesadzając pędzi 50 poza terenem zabudowanym, szlag mnie trafia - tak właśnie uczycie ludzi jeździć, pół biedy jakby się ją dało wyprzedzić, ale z przeciwka wali sznur aut, do tego wloką się za nią 4TIRy i zamiast zajechać do gliwic w 30minut, jadę godzinę, dramat

  • ~mbarfan 2011-02-02
    23:21:46

    0 0

    Witam! mieszkam na osiedlu Elektrowni i po prostu do szewskiej pasji doprowadzają mnie samochody nauki jazdy na ulicach osiedla. Egzaminy powinny być przeprowadzane na mieście po prawdziwych warunkach miejskich a nie na osiedlu!!!Nie tylko ja mam nerwy na taki stan rzeczy, moi sąsiedzi również, ponieważ ich samochody konkretnie od dwóch osób podczas manewrowania zostały uszkodzone. Samochody nauki jazdy powinny mieć zakaz ruchu po drodze wewnątrz trzech osiedli tak jak jest na terenie zakładu Elektrowni Rybnik. Wyjechać z osiedla to po prostu koszmar L-ka na L-ce. Pisane były pisma do Prezydenta Miasta, jednakże bez odpowiedzi. Rozumiem że trzeba się nauczyć jeździć, jednakże osiedla i drogi wewnątrz nich temu nie służą.

  • ~ 2011-02-02
    23:22:10

    0 0

    ooo jak fantastycznie - pewnie pojawi sie kolejna fala "oblanych" którzy juz 5 sekund po zajęcia miejsca przyszłego kierowcy w "yariskach" WORDu usłyszła od egzaminatora: "wie Pan, dzisiaj wszystkich oblewamy bo jakos trzeba te nowe auta spłacic...". LEGALNA MAFIA - tyle można powiedzieć o zdawaniu prawa jazdy w tym kraju! Naszczęście jutro odbieram uprawnienia na helikopter :)

  • ~tomekrybnik 2011-02-02
    23:27:25

    0 1

    Dla mnie to jest kpina ,że podany ośrodek KURSOR cieszy się z wymiany samochodów egzaminacyjnych z Fiata na Toyotę. Taki przetarg na korzystanie z samochodów danej marki przy egzaminach państwowych to czyste pole do popisu dla firm produkujących samochody.Otóż złego lub nie Fiata po nie długim czasie wymienia się na Toyotę.Nie trzeba być ekonomistą by policzyć jaki z tego może być zysk. Salon Toyoty zaniża cenę modelów dla ośrodków w województwie śląskim(bo tam decyduje się o danej marce dla egzaminatorów w województwie podpisując terminową umowę) i gwarantuje im serwis oraz wymianę na nowe sztuki po pewnym, czasie użytkowania.Co w zamian zyskuje diler ,ano na każdy samochód 'sprzedany" ośrodkowi egzaminacyjnemu przypada jakieś 30-40 jak nie więcej pojazdów tej samej marki ,które muszą zakupić ośrodki szkolenia by nauczać jazdy pojazdem na którym zdaje się egzamin.Tego wymaga prawo rynku bu być konkurencyjny no i Fiata trzeba za grosze sprzedać by mieć Toyotę .Przecież młody kierowca, który za wszelką cenę chce uzyskać uprawnienia przy wyborze szkoły jazdy będzie tym kierował. W takim mieście( a co za tym idzie powiecie) jak Rybnik jest ok,6 samochodów egzaminacyjnych-a szkól nauki jazdy więcej niż 15 i każda ma od jednego do kilku samochodów "nauk jazdy".Z czego tu się autorzy tematu cieszą.Przecież podczas wyboru auta nie sugerowano się tym ,że jest krótszy i łatwiej nim zdawać(bzdura) lecz specjalną ceną dla WORDu.Poz.

  • ~arturrybnik 2011-02-02
    23:31:29

    0 0

    właśnie o to mi chodzi, że na pierwsze jazdy może by się wybrali gdzie indziej. Zakładając, że masz pecha i jadąc od Gliwic jedzie przed Tobą L albo np. koparka to jedziesz za nim aż do centrum. Wszystko jest do akceptacji tylko że tych L jeździ tam dziennie kilkadziesiąt.

  • ~mbarfan 2011-02-02
    23:40:31

    0 0

    Rybnik nie był by taki zapchany, gdyby L-ki z Gliwic przystępowały do egzaminu w Bytomiu, a z Wodzisławia, Żor itp. w Jastrzębiu-Zdroju gdzie notabene jest bliżej. Ale utarło się, że w Rybniku prościej, bo na osiedlach się zdaje egzamin, co jak już wspomniałem wyżej wprawia w coraz większą irytację mieszkańców.

  • ~Amelia88 2011-02-03
    00:01:49

    0 0

    Nie rozumiem o co wam chodzi, jak uczyłam się jeździć to faktycznie 40km/h ciężko mi było przekroczyć, bałam się okropnie, dziś niestety mam o wiele cięższą nogę i bardziej od "L" wkurzają mnie tzw. "niedzielni kierowcy"!!! Kursant dopiero się uczy, ma prawo być wystraszony, czuje się lepiej i bezpieczniej kiedy jedzie powoli, a "niedzielni kierowcy" to osoby, które mają prawo jazdy dłużej niż ja żyję i to jest raczej problem, ale o tym nikt tu nie wspomni, lepiej tylko pisać SWD i SWD, L-ki i L-ki, no tak trzeba po kimś "pojechać" po ciężkim dniu!!!

  • ~kurier 2011-02-03
    00:10:31

    0 0

    Gdybym miał zdawać prawo jazdy na Śląsku to zdecydowanie wybrałbym Jastrzębie. Tam jest ruch jak na zapadłej wsi... W dodatku drogi są zadbane i dość dobrze oznaczone. Natomiast podobno najłatwiejsze miejsca w Polsce do zdania to Łomża i Biała Podlaska. Niektóre OSK organizują wycieczki do tych miasteczek. A swoją drogą tak tu niektórzy chwalą Żory - a czemu tam nie ma WORD skoro to podobno takie super miasto? Za słabe? Za małe, nie nadające się do egzaminów? A może nie dla psa kiełbasa?

  • ~Amelia88 2011-02-03
    00:11:46

    0 0

    Nie rozumiem o co wam chodzi, jak uczyłam się jeździć to faktycznie 40km/h ciężko mi było przekroczyć, bałam się okropnie, dziś niestety mam o wiele cięższą nogę i bardziej od "L" wkurzają mnie tzw. "niedzielni kierowcy"!!! Kursant dopiero się uczy, ma prawo być wystraszony, czuje się lepiej i bezpieczniej kiedy jedzie powoli, a "niedzielni kierowcy" to osoby, które mają prawo jazdy dłużej niż ja żyję i to jest raczej problem, ale o tym nikt tu nie wspomni, lepiej tylko pisać SWD i SWD, L-ki i L-ki, no tak trzeba po kimś "pojechać" po ciężkim dniu!!!

  • ~hopas 2011-02-03
    00:55:40

    0 0

    podobno jak kupili yarisy słychać było strzały...

  • ~wikinson 2011-02-03
    02:30:13

    0 0

    nie ma Pana Żolakiewicza, jest Janusz Żelakiewicz

  • ~w_sloneczko 2011-02-03
    07:36:01

    0 0

    Witam. Ja jestem kursantką i uwierzcie ci ale jak przekroczę 50 km/h to zaraz mnie instruktor upomina. I pewnie jest tak w większości przypadków. Co zrobić? Zamiast narzekać - przypomnijcie sobie swoje kursy jazdy a nie narzekajcie na nas. Pozdrawiam Rasowych Kierowców

  • ~ 2011-02-03
    08:21:24

    1 0

    nie przejmujcie sie tymi co pisza ze im wolne elki przeszkadzaja, to ci "superwszechwiedzacysuperkierowcy" ktorzy siedza ci an zderzaku cala trase, tam gdzie 50 jada 100 bo przeciez droga pusta, tam gdzie trzeba wrzucic kierunkowzkac to po co przeciez bezpiecznie skrecam, a na autostradzie jak jada ICH lewym pasem to im staje. Ale jak wyjada kiedys, moze jak sie dorobia, za granice to zobacza ile kosztuje taka jazda :) bo w polsce to sobie mozna zapie..alac mandat 300? 8pkt? pfff zmienili by zdanie gdyby dostali 3tys eu.

  • ~dav 2011-02-03
    08:50:03

    0 0

    zgadzam się z ~Grey_PL - wolę jechać za "L" aniżeli za kimś kto nie używa kierunkowskazów bądź przed kimś kto nagminnie siedzi mi na zderzaku, później wyprzedzanie na 3go a suma sumarum spotykamy się i tak na światłach, rondach, zjazdach itp. Pozdrawiam

  • ~STOKROTKA2 2011-02-03
    13:21:48

    0 0

    Ja już oblałam dwa razy, trzecie podejście 18 lutego... I okropnie boję się o tą toyote... Grande miałam jednak opanowane - nie pozostaje mi nic innego niz wykupienie dodatkowej ilosci godzin :D
    Trzymajcie kciuki za mnie bo ja już świruję :P

  • ~ecik75082 2011-12-29
    20:45:15

    0 0

    zgadzam sie z wypowiedziami wyżej wszystkim l-ki zawadzają kiedyś tesz sie uczyli więc powinni nas zrozumieć,co do porędkości to macie racje nie możemy więcej jak 50 ,przekroczenie juz idzie jako oblany egzamin,a jazda między blokami jest po to żeby uczyć się parkować,ino nie rozumiem jaki instruktor może dopóścić do otarcia auta,to jest nie możliwe,zaraz da na hamulec i nie można otrzeć auta,ja sie tylko dziwie dlaczego ci co maja już kilkanaście lat prawko tak zle jeżdżą nie dają kirunkowskazów,wymuszają pierwszeństwo,na chama sie wciskają przed elką,a my na egzaminie aż cierpimny jak mamy chamować,nie dosyć jak stres nas zżera.Właśnie dzisiaj miałam egzamin,i oblałam wcisnął mi sie ciężarowe auto na chama przedemną żeby skręcić,mimo że ja miałam pierwszeństwo,spieszyło widocznie mu sie,no i najechałam na ciągłą linie no i po jezdzie,nic innego ino oblany egzamin,ponowny mam dopiero 15.03 masa ludzi zdaje i długo trzeba czekać.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Wybieramy prezydenta Rybnika. Na kogo oddasz głos w wyborach?





Oddanych głosów: 4965