Wolontariusze widzieli zgwałconego psa. Będą bronić praw Antosia w sądzie

Wracamy do bulwersującego tematu, poruszonego w minionym tygodniu na łamach naszego portalu. Przypomnijmy, w Czerwionce-Leszczynach zmarł 50-letni mężczyzna. Okazało się, że wcześniej zgwałcił psa. Zwierzę udostępnił jego właściciel, który również wielokrotnie obcował z nim płciowo >>Zgwałcił psa, potem zmarł. Koszmar w Czerwionce-Leszczynach!<<

Mężczyzna, który wypożyczył swojego psa zoofilowi, dostał dozór policyjny. Grozi mu do 3 lat więzienia >>Prokuratura i fundacja o zgwałceniu psa: pierwszy raz spotykamy się z czymś takim<<

Dzisiaj możemy przekazać Wam nowe informacje w tej sprawie. Okazuje się, że wolontariuszom Fundacji Jestem Głosem Tych Co Nie Mówią udało się dotrzeć do zgwałconego psa. Prokuratura przychyliła się bowiem do wniosku Fundacji, tym samym jej przedstawiciele stali się stroną postępowania i oficjalnie wykonują prawa pokrzywdzonego. W ramach tego będą oskarżycielem posiłkowym i jak mówi wolontariuszka Joanna Gąska, dołożą wszelkich starań, aby oskarżony usłyszał wyrok współmierny do przewinienia.

- Wolontariusze sprawdzili też warunki, w których obecnie przebywa pies. Wskazują, że nie mają żadnych zastrzeżeń co do nich, ani sposobu opieki nad nim sprawowanej. Co ważne, pies nie wykazuje żadnych niepokojących zachowań, jest przyjazny i prawidłowo zsocjalizowany. To niewyobrażalne, że pomimo tego, co przeszedł, dalej tak bardzo kocha człowieka. Zdolność zwierząt do wybaczania i zapominania wyrządzonych im krzywd jest godna podziwu - mówi Joanna Gąska.

Wolontariusze Fundacji pozostają w stałym kontakcie z osobami, którym została powierzona opieka nad zwierzęciem. Zaoferowali też opiekunom pomoc psiego psychologa - behawiorysty.

Jak udało nam się dowiedzieć, skrzywdzony pies to samiec – Antoś.