W Czernicy odsłonięto obelisk ku czci Karola Łukoszka. Legendarnego trenera upamiętnili byli kolarze

„LZS CZERNICA i KAROL ŁUKOSZEK trener przypominają lata 60-te i 70-te wielkich sukcesów sekcji kolarskiej powstałej tu w Czernicy w 1957 r. Niech ten obelisk upamiętnia jej założycieli, działaczy i zawodników, którzy wyrastali na reprezentantów i osiągali sukcesy w wyścigach krajowych i międzynarodowych (m.in. Wyścig Pokoju)”

Takie słowa zdobią obelisk odsłonięty w minioną sobotę w Czernicy. Tuż przed zameczkiem doszło do niecodziennego spotkania byłych kolarzy i ich rodzin, mieszkańców wsi, władz gminy i powiatu rybnickiego. W ten sposób upamiętnili oni postać Karola Łukoszka – legendarnego trenera kolarskiego, pod którego skrzydłami szkolił się Józef Gawliczek, późniejszy zwycięzca Tour de Pologne.

To właśnie pan Józef był jednym z pomysłodawców postawienia obelisku. – Musiało coś powstać, co będzie pamiątką w Czernicy, że kiedyś było tutaj wielkie kolarstwo. Być może kiedyś ponownie się ono zrodzi jeżeli znajdzie się następca Karola Łukoszka, który nie szczędził siły i czasu. Z jego placu wyjeżdżaliśmy na trening, na ten plac ponownie wjeżdżaliśmy, tam byliśmy witani, tam był poczęstunek i herbatka. Tam też było kolarstwo przez co najmniej 25 lat – wspominał Józef Gawliczek.

Do Czernicy przyjechali byli kolarze, a zarazem wychowankowie słynnego trenera jak np. Marek Probosz – znany polski aktor, reżyser i producent filmowy. - To był wielki posturą człowiek, ale i duchem czy pasją do kolarstwa. Takich ludzi nie ma wielu na świecie, są oryginalni, wyjątkowi. To był człowiek uniwersalny, zaszczepił siłę charakteru i pasję – wylicza Marek Probosz, po czym wspomina jak wyglądał pierwszy kontakt ze słynnym trenerem. - Jak przyjechałem do Czernicy na swój pierwszy trening, to mieliśmy z tego miejsca jechać w górę do domu pana Karola. On tam stał i sprawdzał, czy chłopcy nadają się do klubu, czy nie. Pamiętam, że chyba wygrałem finisz a pan Karol powiedział: „w porządku, ty się chyba nadajesz, ale czy gwizdnąłbyś teraz?” Zrobiłem to, ale usłyszałem: „o nie kochany, jeszcze raz na dół i do góry, bo jak potrafisz zagwizdać to znaczy, że się nie wyjechałeś do końca i jeszcze raz możesz to zrobić”. Pamiętam, że jak się wchodziło do domu pana Karola to była herbata, mięta, zwierzęta chodziły po placu. To były swojskie klimaty – wspomina mistrz Śląska z lat 1974, 1975, 1976, który po tym czasie wrócił do aktorstwa.

Goście przyjechali do Czernicy ze wszystkich stron Polski, a nawet Europy. Przykładem niech będzie Franciszek Porwoł, który przybył na uroczystość aż ze Szwecji. – Miałem 14-15 lat jak zacząłem trenować pod okiem Karola Łukoszka. Wygrywałem dużo wyścigów, m.in. dookoła Mazowsza, znalazłem się w kadrze olimpijskiej w przygotowaniach do Tokio. Jednakże się zakochałem i wyjechałem za miłością do Szwecji. Trener Łukoszek był jak ojciec, najlepszy wychowawca. Krzyczał, ale i całował – śmieje się nasz rozmówca, który przyjechał do Polski wraz z żoną i wnukiem.

LZS Czernica to już niestety przeszłość jeżeli chodzi o sukcesy sekcji kolarskiej. Jednakże o trenerze Karolu Łukoszku i zawodnikach występujących w klubowych barwach będzie od teraz informował obelisk.

>>W Czernicy odsłonięto obelisk ku czci Karola Łukoszka - zdjęcia<<