zamknij

Wiadomości

Uratowali psa narażając własne życie. Nie pomogła straż pożarna ani schronisko

2016-12-21, Autor: 

Są wśród nas ludzie, którzy ratują zwierzęta narażając nawet własne życie. Tak było w miniony piątek. Grupa rybniczan próbowała wyciągnąć psa, który utknął na zamarzniętym stawie. Dzięki ich determinacji udało się uratować czworonoga. Straż pożarna ani schronisko nie podjęły się jednak akcji ratunkowej. Dlaczego?

Reklama

Do zdarzenia doszło w Kamieniu. - O piesku, który utknął na zamarzniętym stawie dowiedzieliśmy się od pewnego państwa, które próbowało mu pomóc. Bezskutecznie. Zwierzę chodziło w kółko jak w transie. Nie słuchało naszych nawoływań, a nawet oddalało się w głąb stawu. To był chyba efekt wyczerpania i hipotermii – mówi nam Izabela Kozieł z fundacji „Jestem głosem tych, co nie mówią”, która brała udział w akcji ratunkowej, a wraz z nią Rafał Bednarek oraz Marietta i Bartłomiej Musiołowie.

Powiadomiono straż pożarną. - W trakcie rozmowy dowiedzieliśmy się, że kila godzin wcześniej na miejscu byli pracownicy schroniska z Rybnika i uznali, wyciągniecie psa za niewykonalne, zostawili go na pewną śmierć i pojechali. Pani z PSP z Rybnika przyjmująca zgłoszenie, zaleciła nam zrobić to samo, bo piesek w końcu pewnie sam wyjdzie – dodaje nasza rozmówczyni.

Tymczasem pies tracił siły. - Zdecydowaliśmy, że podejmiemy ryzyko, ktoś powie że to głupota, ryzykować własne życie dla psa wchodząc na cienki lód, ale co mieliśmy zrobić. Rafał – mój partner, zaczął przesuwać się po lodzie w kierunku wędrującego pieska, jednak ten przy każdej próbie zbliżenia oddalał się coraz bardziej w kierunku środka stawu, coraz dalej od brzegu. Rozłożyliśmy koce, liny, kije co mieliśmy pod ręką i Rafał wraz z mężem pani Marietty, położyli się kolejno na lodzie i zaczęli powolutku posuwać się w stronę zamarzającego psa – relacjonuje Izabela Kozieł.

Pomimo trzaskającego lodu i strachu przed niebezpieczeństwem udało się dotrzeć do czworonoga. Fred – bo tak został nazwany – został przewieziony do kliniki. - Weterynarz stwierdził wyziębienie organizmu i odwodnienie, ale najlepsza wiadomość jest taka, że będzie żył – mówi na koniec nasza rozmówczyni. Ma żal do rybnickiego schroniska, które pozostawiło zwierzę na pastwę losu.

Przemysław Plucik, kierownik schroniska odmówił nam komentarza. Z kolei . bryg. Bogusław Łabędzki tłumaczy dlaczego straż pożarna nie zdecydowała się interweniować w tej sprawie. - Do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego zadzwonił przedstawiciel schroniska stwierdzając, że psu nic nie zagraża. W związku z tym odstąpiliśmy od działań – wyjaśnia rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku.

Jak zdradziła nam dzisiaj Izabela Kozieł, do fundacji zgłosił się właściciel czworonoga. - Pan był bardzo szczęśliwy, że go odnaleźliśmy. Okazało się też, dlaczego Fred nie reagował na nasze wołania. Pies jest ślepy i głuchy. Na szczęście ta historia dobrze się skończyła, piesek trafi dzisiaj do swojego właściciela – mówi.

Zobaczcie, jak wyglądała akcja ratunkowa zwierzęcia:

Oceń publikację: + 1 + 98 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (10):
  • ~norton 2016-12-21
    15:22:22

    65 13

    Czyli ktoś kłamie i ten ktoś powinien beknąć za narażenie psa na śmierć. Właściciel też bez winy nie jest bo to on jest odpowiedzialny za zwierzaka.

  • ~Maarbud 2016-12-21
    15:30:29

    112 9

    Po takich informacjach na nowo zaczynam wierzyć w ludzi! Brawo dla tych, którzy pomogli psiakowi!

  • ~Małgorzata Drozdek 2016-12-21
    17:00:11

    77 6

    Brawo za odwagę i determinację!!!!

  • ~jabibe 2016-12-21
    17:14:24

    51 6

    Brawo, świetna akcja. Nie wiem jak to jest, ale zawsze bardziej żal mi zwierząt gdy dzieje się taka tragedia. Widać piesek nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia bo niby z jakiej racji miałby sobie zdawać, może ktoś go tam wyrzucił by pozbyć się problemu, w każdym razie jest w takiej sytuacji bezbronny. Gdyby coś podobnego przydarzyło się jakiemuś imbecylowi, który chciał się popisać, to też pewnie stwierdziłbym,że szkoda narażać życia.

  • ~crustom 2016-12-21
    17:21:56

    Cłowiek ten zdał egzamin, może być nowym kierownikiem schroniska.
    Obecny kierownik powinien zostać zdegradowany do funkcji wybieracza odchodów ...

  • ~qwer 2016-12-21
    21:15:31

    62 8

    Chciał bym się dowiedzieć kto zadzwonił do PSP jako przedstawiciel schroniska (imię i nazwisko).Rozmowy są nagrywane więc można bardzo szybko dowiedzieć się kto to był.Znalazł by się na niego paragraf.
    B.....k.

  • ~Teresa Tkocz 2016-12-22
    09:05:47

    38 3

    Nie rozumiem, dlaczego nadal to "schronisku" otrzymuje dotacje z UM, z moich podatków, bez przetargu. Dlaczego Ci "ludzie" prowadzą tę działalność?

  • ~sarin 2016-12-22
    10:10:01

    18 11

    Cos mi sie zdaje ze to wlasciciel chcial pozbyc sie psa.. A ze dowiedzial o akcji, to szybko sie zglosil. ( mam nadzieje ze tak nie bylo) Slepy i gluchy pies raczej nie spaceruje sobie sam gdzie popadnie.

  • ~Beata Blaszczyk 2016-12-23
    17:06:53

    21 0

    Jestem pelna podziwu dla tych odwaznych ludzi

  • ~lukrecja50 2016-12-28
    20:30:14

    15 3

    Tę panią ze straży i pana ze schroniska też na staw i niech sobie sami dadzą radę.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5044