zamknij

Wiadomości

Tylko u nas: okładał pięściami taksówkarza na oczach żony i dzieci

2019-02-26, Autor: 

Dla pana Krzysztofa to był spokojny czwartkowy wieczór. Taksówkarz z Rybnika nie spodziewał się problemów wioząc rodzinę do Rydułtów. Stało się inaczej. Ojciec dwójki dzieci i mąż zaczął okładać na ich oczach kierowcę pięściami. Tego było już za wiele, Krzysztof postanowił podzielić się z redakcją Rybnik.com.pl historią, która może się przecież powtórzyć.

Reklama

To miał być spokojny kurs

Pana Krzysztofa i jego kolegę Marcina spotykamy w jednym z lokali na rybnickim rynku. Kierowcy taksówek chcieli przerwać zmowę milczenia w branży. Powód? Tak jasny, jak kołnierz usztywniający założony na szyi jednego z naszych rozmówców. - Chodzi o pobicie – od razu wyjaśnia Krzysztof. Zarówno on, jak i Marcin nie chcą ujawniać nazwisk i korporacji, w której pracują. O zdjęciach też nie ma mowy, pozostają „tylko” lub „aż” słowa.

To miał być spokojny kurs. Bo co złego może się stać, gdy do samochodu wsiada 4-osobowa rodzina, z dwójką dzieciaków na dodatek? No właśnie – nic, a jednak. Sytuacja, z którą spotkał się Krzysztof była najmniej prawdopodobna pod kątem agresji ze strony pasażerów. - To stało się w miniony czwartek. Rodzina zamówiła kurs do Rydułtów. Dzieci wraz z mamą zasiadły na tylnej kanapie. Mąż kobiety znalazł miejsce z przodu. Było widać, że pan jest pod wpływem alkoholu. Na początku było spokojnie, zapytał się ile będzie kosztowała podróż taxi do tego miasta. Odpowiedziałem wprost, że 40 złotych. Zgodził się bez żadnego „ale”, to standardowa cena za taki kurs – mówi taksówkarz.

Kierowca wybrał też standardową drogę do Rydułtów przez ulicę Raciborską. Wtedy też pojawiły się pierwsze sygnały, które zwiastowały konflikt.

„Jedź cwelu!”

Mężczyzna zażyczył sobie od taksówkarza, by ten pojechał przez Zebrzydowice i Jejkowice. Tą trasą też można dojechać do Rydułtów, ale kierowca nadłoży spory kawałek drogi. Krzysztof poinformował wstawionego pasażera, że kurs może nie zmieścić się w 40 złotych. - Po dwóch kilometrach sytuacja zaczęła się zaostrzać. Pojawiły się pretensje, że za wolno jadę, a poruszałem się przepisowo. Mężczyzna oznajmił, że za wszystkie mandaty zapłaci. Odparłem, że pieniądze to nie wszystko, bo punktów karnych nie weźmie przecież na siebie. Oznajmił więc, że „mam jechać i się nie pierdolić”. Żona próbowała go uspokoić, ale wiadomo – nie mogła się postawić – opowiada nasz rozmówca.

Krzysztof już wiedział, jak może zakończyć się podróż. Myślał tylko o tym, by dojechać spokojnie pod wskazane miejsce. - Ale nie dotarliśmy do Rydułtów. Z faceta zaczęły wychodzić emocje, machał rekami, przeszkadzał w jeździe. Mogło dojść do wypadku. Zatrzymałem więc samochód na ul. Racławickiej w Rybniku. Zwróciłem się do pasażera, by wysiadł i ochłonął. On na to, że nie. „Jedź cwelu” - rzucił. Tego już było za wiele. Oznajmiłem mu, że wysiądzie w tej chwili albo zadzwonię po policję – mówi nam kierowca.

Akcja nabiera tempa. Pan Krzysztof wystukuje numer 112 w swojej komórce. W tym momencie pijany pasażer wykręca mu rękę, łapie następnie za szyję i okłada pięściami. Oszołomiony taksówkarz nie wie, gdzie uciec i co robić. Agresor wysiada, okrąża samochód, chce dorwać kierowcę od drugiej strony. - Udało mi się zaryglować drzwi, ale on zaczął uderzać pięścią w okno. Udało mi się dodzwonić na policję, patrol przyjechał kilka minut później, ale rodzinie udało się już uciec w krzaki. Kurs nie zapłacony, człowiek pobity – dodaje gorzko Krzysztof.

Wiadomo, kto pobił, co na to policja?

Jak się okazało, agresywny mężczyzna jest starym znajomym Marcina. - Mieszkałem obok niego, w piłkę razem graliśmy. Zawsze był taki cwany. Tyle razy mu się upiekło, że na tym koniec – zapowiada.

Dzięki jego pomocy, Krzysztof zdobył dane agresora. - W dniu pobicia pojechałem do lekarza, by zrobić obdukcję. W piątek złożyłem na policji zawiadomienie – wyjaśnia.

Co ciekawe, nasz rozmówca tuż po dramatycznym zdarzeniu zaproponował policjantom szybką interwencję – znał przecież adres, pod który rodzina chciała się dostać. - Nikt jednak tam nie pojechał. Usłyszałem, że mogę złożyć w komendzie zawiadomienie – dodaje.

Dlaczego mundurowi nie przychylili się do pomysłu taksówkarza? Nie uzyskaliśmy odpowiedzi w rybnickiej komendzie. - Zapewniam, że prowadzimy czynności w tej sprawie w trybie pilnym. Szerszą odpowiedź uzyskam być może już w tym tygodniu – wyjaśnia sierż. sztab. Dariusz Jaroszewski.

Spięcia to norma

Tymczasem nasi rozmówcy nie zamierzają milczeć, gdy dochodzi do agresji ze strony pasażerów. - Nie jesteśmy popychadłami, z którymi pasażerowie robią co chcą. Uważamy, że takie sytuacje trzeba nagłaśniać. Nie po to człowiek wychodzi do pracy, by narażać swoje zdrowie i życie. Gdybyśmy mieli gwarancję nietykalności cielesnej tak jak np. ratownicy, to sytuacja wyglądałaby może inaczej. Ale taksówkarze boją się mówić o problemie, odpuszczają, a nawet nie robią obdukcji po pobiciu. Tak nie można robić, nie wolno odpuszczać. Wśród taksówkarzy potrzebna jest solidarność – apeluje Marcin.

- Często dochodzi do spięć z pasażerami? - pytamy się naszych rozmówców. - Co weekend tak się dzieje. Ludzie są najczęściej wtedy po alkoholu i dopalaczach. To łatwo rozróżnić, bo chodzą powyginani jak origami – zauważa kolega pana Krzysztof.

- Ja z kolei miałem kiedyś taką sytuację pod Imperium. Przyszedł klient „z postoju”. To był tak duży chłop, że ledwo się mieścił na przednim siedzeniu. Było widać, że jest pod wpływem amfetaminy. Pobudzony tak bardzo, że aż się pocił. Wsiadł do taksówki i zażądał, by zrobić „obchód” po centrum za narkotykami. Jechałem jak trusia. Po tym dziwnym kursie wyciągnął plik pieniędzy i zapłacił. Te dwa kółeczka kosztowały mnie sporo stresu – opowiada Krzysztof.

Innym razem do jego samochodu wsiadło trzech pijanych górników. Chcieli jechać przez Jastrzębie do Gorzyczek. - Bardzo daleka trasa. Obawiałem się tego kursu. W samochodzie trzech rosłych gości, a ja jeden. Okazało się, że panowie zasnęli. Obudziłem ich po dotarciu na miejsce i grzecznie uregulowali rachunek. Jak widać, można wypić i to dużo, ale bez agresji w głowie – zauważa taksówkarz.

Była jednak jedna sytuacja, gdy Krzysztof musiał „przywalić pałą” pasażerowi. - Dzisiaj nie mogę jej używać, ale uważam, że wtedy postąpiłem jak „dobry ojciec”. Miałem agresywnego faceta w samochodzie. Trzasnąłem go trzy razy pałką w nogę, raz w rękę. Siedział potem na krawężniku i płakał jak dziecko. Nie czuję, że źle zrobiłem. Pasażer przeprosił mnie za swoje zachowanie i zapłacił za kurs – słyszymy.

Jak chronić się przed agresorami w taksówce?

Pałka w samochodzie może być skutecznym odstraszaczem. Pytanie, czy są inne sposoby, by chronić zdrowie i życie taksówkarzy? Przypomnijmy, że w kwietniu ubiegłego roku 23-latek napadł na kierowcę >>Napad na taxi. Młody mężczyzna prysnął kierowcy gazem łzawiącym w oczy<< Z kolei jak opowiada pan Krzysztof 20 lat temu w Rybniku jeden z taksówkarzy został zadźgany nożem.

Na zachodzie popularne jest montowanie specjalnych krat oddzielających przednią i tylną część kabiny. Jak jednak zauważają nasi rozmówcy, to byłoby niepraktyczne. Pasażerowie siadają przecież często tuż obok taksówkarza.

Kierowcy muszą więc zdać się na intuicję. W ciągu kilku sekund muszą ocenić, czy klient nie będzie sprawiał problemów. - Sami musimy podjąć decyzję, czy chcemy z nim jechać. Najczęściej bierzemy jednak wszystkich, z czegoś przecież trzeba żyć – kończą gorzko Krzysztof i Marcin.

Do ilu pobić taksówkarzy dochodzi w ciągu roku? Jak często dochodzi do agresji ze strony pasażerów? Policja w Rybniku nie zbiera tak szczegółowych danych.

Oceń publikację: + 1 + 146 - 1 - 14

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (8):
  • ~ 2019-02-26
    17:43:46

    Taksówkarze powinni mieć gnata i od razu kulka dla delikwenta.

  • ~Juls Cziwello 2019-02-26
    17:49:16

    261 9

    Skandal że policja nie podjęła interwencji co to ma być ? Myślę że zostaną wobec policjantów nie chcących podjąć interwencji wyciągnięte konsekwencje. A co do chama atakującego taksówkarza to sprawa karną za napaść i pobicie. Niech pan taksówkarz nie popuszcza psycholowi. Czas zacząć dojeżdżać takich typków.

  • ~truman20 2019-02-26
    18:08:31

    96 26

    Alkohol powinien być sprzedawany na tych samych zasadach, co broń.

  • ~absurdalny 2019-02-26
    19:23:39

    111 5

    W trybie pilnym to tylko policjant może iść na L4 , reszta może poczekać. Może w tym tygodniu się za to weźmiemy ... żenada do kwadratu!

  • ~Anna Ryż 2019-02-26
    19:34:45

    12 2

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

  • ~Anna Ryż 2019-02-26
    19:51:14

    11 3

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

  • ~Anna Ryż 2019-02-26
    20:28:58

    26 5

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

  • ~rybnikus 2019-02-27
    16:26:20

    0 0

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Wybieramy prezydenta Rybnika. Na kogo oddasz głos w wyborach?





Oddanych głosów: 3535