Trwa weekend cudów dla uchodźców z Ukrainy. Czego najbardziej potrzebują?

Solidarna Paczka to letnia odmiana Szlachetnej Paczki, organizowanej co roku przed świętami Bożego Narodzenia. Tym razem stowarzyszenie Wiosna zorganizowała akcję, która skupia się na uchodźcach z Ukrainy. Wielu z nich znalazło się w trudnej sytuacji życiowej.

Na Śląsku obdarowanych będzie 171 rodzin, w Polsce - 1119, a w Rybniku około 20.

To spontaniczna akcja, mieliśmy mało czasu na przygotowanie. Do standardowej Szlachetnej Paczki przygotowujemy się 3,4 miesiące. Tu mieliśmy ledwo miesiąc, kiedy odwiedziliśmy rodziny, zebraliśmy darczyńców, którzy przygotowali paczki – mówi Izabela Kowalska, liderka sztabu Solidarnej Paczki w Rybniku.

Praktycznie do samego finału akcji nie wiadomo było, czy wszystkie potrzebujące rodziny znajdą swoich darczyńców. Ci jednak zgłosili się w tym tygodniu. Czego najbardziej potrzebują uchodźcy?

Ich największą potrzebą są kursy językowe. Bardzo im by to ułatwiło komunikację podczas szukania pracy. Chcą tutaj zostać, bo nie mają już do czego wracać. Najwięcej mamy matek z dziećmi. Niektórym udało się przyjechać do Rybnika, bo tutaj znajdowali się już pracujący ojcowie – dodaje Izabela Kowalska.

Solidarna Paczka tak jak zimowy odpowiednik ma motywować do pracy.

To mądra pomoc, nie dajemy potrzebującym paczek tylko dlatego, że stała się tragedia. To forma mobilizacji, zapewnienia chwilowego bytu. Jest bardzo wielu wykształconych osób, np. lekarzy, którzy czekają na przetłumaczenie swoich dyplomów. To niestety trwa kilka miesięcy – słyszymy.

Sztab Solidarnej Paczki znajduje się na sali gimnastycznej w Tyglu. Dzisiaj jest jeszcze spokojnie, ale w niedzielę powinno się tam znaleźć więcej darów.