To jest budżet fanaberii? Mocne słowa radnych

O przyjęciu budżetu miasta Rybnika na rok 2019 już pisaliśmy w artykule >>Budżet na 2019 przyjęty. Na co pójdą nasze pieniądze?<<

Tutaj skupimy się na opiniach klubów radnych co do projektu budżetu. Nie mogło zabraknąć emocji oraz mocnych słów skierowanych do prezydenta Rybnika. Sam Piotr Kuczera nie pozostał obojętny wobec słów opozycyjnych radnych.

Jako pierwszy głos zabrał Łukasz Dwornik – przedstawiciel największego klubu w radzie, czyli Prawa i Sprawiedliwości. Zadał retoryczne pytanie. - Dla kogo jest ten budżet? Czy jest dla rybniczan, czy dla spełnienia małostkowych fanaberii? - zapytał. - W kilkuletniej perspektywie procedowany projekt budżetu może postawić finanse miasta Rybnika niemal nad przepaścią. Deficyt jest największy w historii, wydatki miasta też są rekordowe. W przestrzeni lat o 30 procent – mówił.

Jak dodał następnie radny Prawa i Sprawiedliwości, prezydent nie chce słuchać mieszkańców, bo zaprzestał spotkań z mieszkańcami dzielnic. - Nie chce słuchać przedstawicieli obu związków zawodowych działających w sferze oświaty. „Solidarności” i „Związku Nauczycielstwa Polskiego,” od wielu lat zgłaszają uzasadnione żądania finansowe, mające poprawić przede wszystkim sytuacje osób na stanowiskach obsługi w szkołach i przedszkolach, ale także poprawiających motywację nauczycieli – dodał. W tym momencie z balkonu sali obrad wydobyły się brawa. To byli protestujący pracownicy oświaty, których piszemy dzisiaj w artykule >>Rybnik: protest pracowników oświaty. Chcą podwyżek<<

Zdaniem lidera opozycyjnego ugrupowania prezydent Piotr Kuczera jest zbyt rozrzutny. - Przeznacza zwiększone wpływy w budżetach na realizację projektów kolejnych szklanych domów, że nadmiernie zadłuża miasto, że nie chce realizować bardzo potrzebnych w mieście inwestycji np. domu opieki nad niepełnosprawnymi czy kanalizacji w dzielnicach Grabownia, Stodoły czy Chwalęcice – wyjaśnił.

Łukasz Dwornik oświadczył, że radni PiS będą głosowali przeciwko projektowi budżetu.

Franciszek Kurpanik (Koalicja Obywatelska) zwrócił uwagę na zagrożenia dla finansów miasta. - Mowa o zmianie w orzecznictwie, które nastąpiły w ciągu w ostatnich 3 lat w zakresie podatku od wyrobisk górniczych, co może spowodować potrzebę zwrotu kilkudziesięciu mln do budżetu państwa – powiedział.

Radny KO podkreślił również o zmianach w oświacie, które obciążają budżet miasta o dodatkowe 20 mln złotych. - Te wszystkie zadania powinny być finansowane z budżetu państwa – dodał. Franciszek Kurpanik odniósł się też do problemów w oświacie. Zapowiedział, że być może uda się je rozwiązać po części w nowym roku. - Odpowiedzialność to właściwe myślenie o dochodach i wydatkach. Perspektywa oczekiwań mieszkańców zawiera się w wielu dziecinach. Wymaga to podejmowania trudnych, ale odpowiedzialnych decyzji w oparciu o merytoryczna dyskusje i zdrowy rozsądek. Tego zabrakło radnym opozycji, która populistycznie mówi o zapaści miasta, a lekką ręką chce wydawać na wydatki z budżetu miasta – zwrócił uwagę radny. Koalicja Obywatelska poparła budżet.

Jako następna głos zabrała Małgorzata Piaskowy (Wspólnie dla Rybnika). Zaznaczyła na wstępie, że budżet to sztuka kompromisu uwzględniającego potrzeby mieszkańców w oparciu o finanse miasta. - To jest budżet poważnych wyzwań, najbliżej mu do budżetu Rybnika w czasie, gdy miasto realizowało projekt kanalizacji. Tym razem plany są jeszcze ambitniejsze – zwróciła się do radnych.

Zdaniem radnych WdR finanse miasta są na stabilnym poziomie. - Jesteśmy zdumieni zawziętą krytyką, wyrażaną przez przedstawicieli opozycji. To owi krytycy najczęściej przypisują sobie zasługę powstania konkretnych miejskich inwestycji. Budżet Rybnika jest konstruowany przez wiele miesięcy, to efekt pracy zespołu specjalistów. Każda z osób tworzących dokument przygotowała projekt kierując się zasadą najwyższej staranności – wyjaśniła.

Radna również odniosła się do protestu pracowników oświaty. Zapowiedziała, że rada miasta do tematu jeszcze powróci.

- Warto zadać sobie, czego chcemy dla miasta i mieszkańców? Głosując za lub przeciw nie wybieramy prezydenta. Już został wybrany. W tej chwili głosujemy na inwestycje dla mieszkańców lub je blokujemy – oznajmiła na koniec.

Pozostał jeszcze Blok Samorządowy Rybnika. Głos zabrał radny Michał Chmieliński. Jego przemowa została jednak przerwana. Zamiast mówić o budżecie, zamierzał krytykować przewodniczącego rady Wojciecha Kiljańczyka. - Proszę o wygłoszenie opinii o budżecie. Jak tego pan nie uczyni, odbiorę głos – zwrócił się do opozycyjnego radnego.

Ten jednak ciągnął dalej. Miał pretensje do przewodniczącego, że ten narzucił mordercze tempo w komisjach. - Na co pan liczył? Udowodniliście, że stanowicie beton, monolit – odparł Michał Chmieliński. Oznajmił następnie, że na obradach komisji finansów zamknięto opozycji buzię. Miał bowiem wniosek o podwyżce płac dla pracowników oświaty, UM, ZZM, ZGM i innych. Dyskusję jednak zamknięto, a radni BSR opuścili salę obrad.

- Jeżeli chodzi o budżet, jest napisany na kolanie, tylko dla wybranych dzielnic. Jako klub radnych BSR wstrzymamy się od głosu – powiedział.

Jak na te wszystkie słowa zareagował prezydent Piotr Kuczera? W pierwszej kolejności skupił się na tym, co powiedział wcześniej Łukasz Dwornik. - Rozumiem, że droga Racibórz-Pszczyna to fanaberia? Podobnie jak kopalnia Ignacy – przez wielu uznawana za dziedzictwo ROW to też fanaberia? Może walka ze smogiem to też fanaberia, podobnie jak pozyskanie dotacji unijnych? Może rybniczanie nie chcą kanalizacji w rejonie ul. Arki Bożka, może strażacy z Kamienia nie są aktywni, by budować dla nich remizę? Może lepiej nie wymieniać oświetlenia ulicznego albo budować hospicjum w Niedobczycach? – pytał ironiczne.

Prezydent odniósł się też do zarzutu o największym deficycie w historii Rybnika. Powiedział wprost, że to kłamstwo. - Dzisiaj procentowo deficyt wynosi 20,57%. W roku 2006 to było 24,81% budżetu, 2008 – 31,18%, 2009 – 32%. Jak rozumiem wtedy było w porządku, dzisiaj jest tragedia – dodał.

Zarzucił też radnym opozycji, że uprawiają populizm w temacie podwyżki pensji dla pracowników oświaty. - Mam apel do radnych, aby unikać dążenia do populizmy. Wydatki samorządu są śmiertelnie poważne, to nie może być koncert życzeń. Nie chciałbym naigrawać się z nadziei ludzkich. Każdy chce zarabiać jak najlepiej. Jako odpowiedzialny prezydent nie mogę obiecać wszystkiego, tylko pracować, by stworzyć realny harmonogram z punktu widzenia dochodu miasta – zwrócił uwagę.

Jak zaznaczył na koniec Piotr Kuczera, ten budżet jest kontynuacją strategicznych projektów dla miasta. - Bez nich Rybnik nie będzie liderem Subregionu Zachodniego. Każda z dzielnic będzie zagospodarowywana w perspektywie lat. Budżet jest dla nas wszystkich ważny – oznajmił.

W głosowaniu za projektem budżetu na 2019 rok opowiedziało się 13 radnych, przeciw było 8, a trzech radnych wstrzymało się od głosu.