Tego jeszcze nie było! Mieszkańcy Czerwionki-Leszczyn występują w reklamie Biedronki (wideo)

Biedronka, podobnie jak Lidl zachęca do kupowania produktów kojarzących się z konkretnym regionem Polski lub Europy. Tym razem ta pierwsza sieć handlowa skupiła swoją uwagę na Śląsku i potrawach kultywowanych w naszym województwie.

Co bardziej spostrzegawczy mieszkańcy Czerwionki-Leszczyn mogli już ujrzeć w najnowszej reklamie Biedronki znanego jegomościa z charakterystycznymi wąsami i łysiną. To przecież Czesław Żemła – dusza Czerwionki-Leszczyn, przewodnik po zabytkowych familokach, który propaguje tradycje śląskie oraz śląską godkę.

Tak oprowadzał, że dostał się do reklamy

Od Hanny Pióreckiej-Nowak, rzecznik Urzędu Gminy i Miasta w Czerwionce-Leszczynach dowiadujemy się też, że w reklamie wystąpiła Gabriela Gizdoń z Koła Gospodyń Wiejskich w Czuchowie.

Miałam kiedyś telefon z Warszawy. Firma odpowiedzialna za promocję sieci sklepów chciała przyjechać do nas i zobaczyć osiedle familoków. Były rozpatrywane jako lokalizacja do nagrania reklamy. Przegraliśmy z Nikiszowcem, ale to żadna ujma – wspomina Hanna Piórecka-Nowak.

Zanim jednak zapadła ta decyzja, przedstawiciele ekipy filmowej odwiedzili osiedle familoków.

Oprowadzał ich pan Czesław i zwrócił uwagę swoją aparycją – śmieje się nasza rozmówczyni.

O resztę pytamy już Czesława Żemłę.

Jak się dostałem? To trzeba dużo godoć. Czy ja zachwyciłem producentów swoją aparycją i glaca? Chyba wąsem – żartuje.

Dodaje już poważnie, że rolę w reklamie dostał po odprowadzce na familokach.

Producent jednak nie za bardzo widział mnie w roli. Wg scenopisu miałem być górnikiem z brzuszkiem. Ze względu na moje idealne wymiary, nie spełniałem wizji reżysera. Przekonywałem, że mamy reklamować śląskie specjały, które nie tuczą, a brzuchy nie rosną po kluskach śląskich – śmieje się pan Czesław.

Choć miejsce akcji wskazano w Nikiszowcu, reklamę faktycznie kręcono na terenie byłego szybu Bończyk w Mysłowicach. Z kolei Czesław Żemła miał nadzieję, że ekipa filmowa wybierze jednak Czerwionkę-Leszczyny. Od naszego rozmówcy dowiadujemy się też, że nagraniu brało udział ponad 100 osób. Samo powstanie 30-sekundowej reklamy zajęło pół dnia pracy na planie.

„To była fajna zabawa”

Tak jak już wspomnieliśmy w reklamie wzięła też udział Gabriela Gizdoń z KGW Czuchów. Jak ona wspomina angaż do produkcji?

Zadzwonił do mnie osoba z firmy, która rekrutowała ekipę do reklamy. To była oferta dla kół gospodyń wiejskich. Przekazałam ją dziewczynom, ale żeby wystąpić w reklamie, trzeba było spełnić kilka warunków. Nie każdy miał na to czas i chęci. Ja natomiast lubię takie wyzwania – wspomina pani Gabriela.

Gospodyni nagrała filmik ze swoim udziałem, powiedziała w nim parę słów o sobie i kole, w którym działa.

Musiałam na to poświęcić trochę czasu. Miałam na szczęście wokół siebie dobrych ludzi, którzy mi pomogli – dodaje.

Nasza rozmówczyni straciła jednak nadzieję, że jej zgłoszenie kogoś zainteresuje.

Zapomniałam o tym, że chciałam wystąpić w produkcji, aż do pewnego dnia, kiedy dostałam telefon. Okazało się, że znalazłam się w reklamie. Byłam bardzo zaskoczona, ucieszyłam się. Z ponad 90 zgłoszeń, wybrano 10 osób. Były aktorki, epizodystki i statystki, zostałam epizodystką – słyszymy.

Dla pani Gabrieli pieniądze za udział w reklamie nie były ważne.

Chciałam przeżyć coś nowego, co może już się nie powtórzyć. Poznałam ciekawych ludzi, produkcję od strony technicznej. Nie miałam pojęcia, że tyle osób tym się zajmuje dla 30-sekundowej reklamy – przyznaje.

Do naszej rozmówczyni już dzwonią koleżanki.

Mówią, że mnie widziały, choć nie w głównej roli. Cieszę się, że tam wystąpiłam. To była fajna zabawa – dodaje.

Reklamę Biedronki możecie zobaczyć: