Tara-Bum i premierowe „Gliniane serduszka”

Młodzież z teatru Tara-Bum wraz z reżyserką Izabelą Karwot i jej asystentką Judytą Stocką stworzyła przedstawienie pt. „Gliniane serduszka”. Spektakl jest oparty na konwencji teatru ruchu i symbolu. Zawiera także elementy pantomimy.

- Stworzyliśmy spektakl w ciągu pięciu dni. Jestem zadowolony, że mimo zmęczenia i tremy nasza współpraca się układała i przedstawienie można uznać za udane – komentował Wojeciech Kowalski, jeden z aktorów.

 

Młodzi aktorzy przedstawili na rybnickiej scenie historię Jasia i Małgosi, którzy zmagają się rzeczywistością świata współczesnego. W główne roli wcielili się Anna Nowak oraz Wojciech Kowalski. - Moja postać była dość specyficzna i odstająca od pozostałych, ale bardzo podobna do mnie. Miałem okazję pokazać na scenie cząstkę dziecka, która gdzieś tam we mnie tkwi – mówił Kowalski.

 

Zainteresowanie wśród widzów wzbudzała dość nietypowa scenografia. Kolorowe stroje kontrastowały się z czarnym tłem. Natomiast oryginalne rekwizyty takie jak krzesła na kółkach, pluszowe „mózgu” czy drewniane huśtawki grały na scenie razem z aktorami. Pomysłodawcą scenografii była Izabela Karwot, zaś przygotowali ją Daria Rąpała i Bartosz Kamiński.

 

„Gliniane serduszka” ściągnęły do teatru głównie rówieśników aktorów Tara-Bum. - Aktorzy mieli ciekawy pomysł na pokazanie realizmu świata – mówił Paweł Brejza. Zaś Mirela Morgała podsumowała, że teatr Tara-Bum się rozwija, a spektakle są coraz ciekawsze.