Szlachetna Paczka: darczyńcy pilnie poszukiwani!

Czemu ten cały szef szlachetnej paczki nie napisze wprost że rząd tuska zniszczył te rodziny nakładając coraz to wieksze ceny na żywność...co robote by stracił?? niech teraz rząd wszystko odkręca ale poco kaczor łyka z koryta bo prawie wygrał wybory,kopaczowa łyka z koryta bo została premierem picem niech dają połowe swojej pensji na paczki dla biednych ludzi...DO SAMOLOTU ICH I NAD SMOLEŃSK z jednymi już zrobili porządek teraz czas na kolejnych i wcale nie jest mi ich szkoda

Cel na pewno słuszny ale jak przeczytałem na stronie Szlachetnej Paczki paczki o rodzinie z Rybnika, w której ojciec dwudziesto paroletni pracuje jako górnik i zarabia ponad dwa tysiące a żona opiekuje się dwójką dzieci (nic nie piszą żeby były chore) to znaczy że należy pomagać większości Polaków.

Czytając te zamówienia przez niektórych ludzi z zarobkami większymi niż moja to ręce mi opadają ... Aż odechciewa mi się pomagać naciągaczom itp

jojo ma racje. Idea jest słuszna ale chyba selekcja albo znajomości przy selekcji. Bo jak zinterpretować rodzinę z Rybnika która potrzebuje 6 tyś na opał jak rodzice maja problemy finansowe bo wzięli kredyt w frankach a ostatnio otwarli centrum medyczne. To chyba coś tu jest nie tak. Kod rodziny: SLA-762-407045. Tak jak jojo pisze to wychodzi ze co 2 rodzina powinna się w tym znaleźć. Idą święta jestem jak najbardziej za pomaganiem bo też sam staram się podzielić tym co ma.

Czytam potrzeby tych rodzin w ramach akcji i chwytam się za głowę. Nie mam nic przeciwko i jak najbardziej jestem za pomaganiem ludziom ale niestety ta akcja to akcja dla tych co mają naprawdę kasę na zbyciu. Ja mam znajomą, która ma gigantyczne długi do spłacenia po byłym (na szczęście) mężu, który teraz nie płaci alimentów, mieszka w wynajmowanym mieszkaniu za które płaci 500 - 600 zł, rat kredytowych ma ponad 400 zł, dziecko w wieku wczesnoszkolnym, wypłatę ma na poziomie 1800 zł po studiach z wieloletnim stażem. Nie kwalifikuje się do zasiłków i pomocy społecznej po przekracza dochód o kilka złotych - nb. koszty nikogo nie obchodzą. Po odliczeniu wszystkich opłat (szkoła, bilety miesięczne, woda, gaz, prąd, leki) zostaje jej 300 zł do życia na 2 osoby!!! Pomagam jak mogę w ramach własnych możliwości, czasu i środków, ale ta kobieta, nie idzie skamlać po pomoc. Tez by się jej przydała pralka bo stary Polar ma 30 lat i śmierdzi jak włącza się grzałka, przydałoby się mieszkanie, które mogłaby urządzić wg siebie, a nie nie móc niczego ruszyć, a do mieszkań dla młodych od Fudalego nie ma sensu startować bo same czynsze są o 200 - 300 zl wyższe no i na 2 - 4 lat. Może by chciała wyjechać na wakacje, na które ją nie stać i inne całkiem przyziemne potrzeby. To i tak nie wszystko, ale nie ma jej na liście "Szlachetnej paczki" bo sama sobie ambitnie radzi. Więc zamiast apelować do przeciętnych ludzi niech apel idzie do krezusów takich jak, adwokaci, lekarze, politycy i biznesmeni.

@partycypatuisz... myślę, że nikt nie kwestionuje potrzeby pomagania ludzion naprawde pokrzywdzonym przez los, ale nie przesadzajmy, ze dwoje młodych ludzi potrzebuje wannę o konkretnym wymiarze, żeby nie musieli kąpać się u rodziców - no litości!! A tak z innej beczki. WOŚP, Szlachetna Paczka, Caritas, akcja dal Ukrainy, zbieranie na odbudowę katedry w Sosnowcu, akcje medialne typu SMS POMAGAM, reportaże z apelami o pomoc na leczenie, na żywność, itd. itp. Coś w tym kraju jest nie tak! Czy akcje charytatywne nie zaczynają wyręczać państwa, organizacji samorządowych, ośrodków pomocy, NFZ-tu i innych, którzy do pomocy są zobligowani? Czy kraj nie popada w taką ruinę, ze dziś ja pomagam komuś, choć mam potrzeby, ale za rok nie będzie miał kto pomóc mnie bo wszyscy będą już biedakami? Są tysiące rodzin w trudnej sytuacji, które nie znajdują się na żadnej liście pomocowej i czy ktoś się tym przejmuje?

Co do tego, czy zwykli ludzie potrafią spełnić takie potrzeby, jakie są zawarte w opisach? Jasne, że się da, jeśli się tylko tego chce! Sama z moją rodzina wybrałam jedną z rodzin. Nie śpimy na pieniądzach, nikt z mojej rodziny nie śpi, ale skrzykujemy znajomych, ludzi z pracy, w sumie tworzymy paczkę w 30 osób. Każdy dokłada cegiełkę- i to się udaje! My przy paczce działamy wspólnie- wtedy jest łatwiej i naprawdę można pomóc.

Teddy, co do wanny o konkretny wymiarze… nie znam rodziny i nie chce mi się badać sprawy, a wiesz czemu? Bo pewnie zaraz ktoś inny znajdzie opis, który w jego / jej przekonaniu nie kwalifikuje rodziny do otrzymania pomocy. Różnica pomiędzy rozdawnictwem i marnotrawieniem publicznych pieniędzy, a rozsądną pomocą, która oferuje Szlachetna Paczka jest taka, że jeśli np. rodzina kwalifikuje się do tego aby otrzymać pomoc ze środków publicznych, to po prostu je dostanie i kropka. Jeśli natomiast rodzina zakwalifikowała się do Szlachetnej Paczki i chce wannę, to musi się znaleźć ktoś kto tą wannę kupi z własnych prywatnych środków. Jeśli tak się stanie, to powiedz mi Tedd co nam do tego, że ktoś pomógł komuś, kto naszym zdaniem na tą pomoc nie zasługuje? Teraz rozumiesz? Podważanie zasadności wspierania tych rodzin, które naszym zdaniem nie zasługują na nasze wsparcie kompletnie nie ma sensu, ponieważ wsparcie nie pochodzi z pieniędzy publicznych i z Twojego portfela, tylko od darczyńców, którzy z własnej nieprzymuszonej woli wyrazili chęć pomocy.

Żadnych SMS czy jeszcze innego sposobu wspomagania budżetu. Jeżeli ktoś może i chce, to można pomagać i bez tego. Jest tyle osób potrzebujacych wokół nas że znalezienie takiej osoby w swoim otoczeniu nie stanowi żadnego problemu. I tak jest najlepiej gdyż widać komu i na co to zostało przeznaczone. Kobiety są w tym najlepsze. Dokładnie wiedzą co i komu trzeba i jak to załatwić. Pisałem tu kiedyś o niepisanej umowie jaką mam z taką właśnie nie radzącą sobie rodzną. Oni pomagają nam a my im. Oni nam w utrzymaniu porządku wokół domu i drobnych pracach gdyż mamy już trochę lat, a my im płacąc trochę więcej niż by należało za to co robią. Kiedy spadnie śnieg i trzeba odśnieżyć to ich dzieci kłócą się które idzie z ojcem żeby mu pomóc. Najczęściej przychodzi cała trójka i dzielnie machają łopatami pomimo że to jest godzina 5 - 6 rano. Potem jest śniadanie, kawa dla dorosłych i herbata z ciastkami dla maluchów i tak to działa już od kilku ładnych lat. Najstarsze dzieci czasem same wpadają i pytają czy może jest coś do zrobienia i nie jest tak że przychodzą gdyż liczą na pieniądze. Nigdy dotychczas nie wzięli złotówki, odpowiedź zawsze jest taka sama. Proszę to załatwiać z tatą. Więc można ? Można. Dla nas jest to znacząca pomoc a oni nie mają poczucia żebractwa, że ktoś im z łaski coś daje. Nie piją wcale, zawsze uczynni, grzeczni i czyści. Jak takim ludziom nie pomóc ?

Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.