Strażacka brać pożegnała śp. Józefa Sorychtę. „Tacy ludzie jak on, nie odchodzą na zawsze” (zdjęcia)

Uroczystości żałobne zgromadziły licznych przedstawicieli straży pożarnej – zarówno ochotniczej, jak i zawodowej – oraz delegacje władz miejskich i wojewódzkich. Nie zabrakło Komendanta Głównego PSP nadbryg. Wojciecha Kruczka, wywodzącego się z rybnickich struktur, komendanta PSP w Rybniku bryg. Sebastiana Dziedziocha, członków Prezydium ZOW ZOSP RP, a także pocztów sztandarowych wszystkich rybnickich OSP.

Kazanie podczas Mszy św. wygłosił ks. Dawid Gawenda, kapelan OSP Chwałowice, który przypomniał, że śp. Józef Sorychta był człowiekiem niezwykle skromnym, mimo wielu odznaczeń.

– Nigdy nie zabiegał o uznanie czy poklask. Zawsze wszystko robił po cichu, bez fleszy. Nie lubił nagród, wyróżnień. Był bardzo skromny. Myślę, że Pan Józef tak głęboko wziął sobie do serca ewangelię, że żył tym, czego uczy nas Pan Jezus – postawą służby - mówił duchowny.

Kapelan podkreślił, że śp. Józef żył blisko ludzi, a najbliżej tych, którzy potrzebowali pomocy.

– To właśnie w służbie śp. Józef odnalazł swoją życiową drogę – nie tylko tej strażackiej, ale też służby społeczeństwu i swoim najbliższym. Jak bardzo dziś świat potrzebuje takich ludzi - podkreślał.

Wdzięczność bliskich i wspomnienie syna

Wzruszające słowa wdzięczności przekazał syn zmarłego, dziękując w imieniu ojca wszystkim, którzy byli częścią jego życia i służby.

– Dziękuję za wspólne lata, za miłość, za wsparcie. Dziękuję siostrze Karolinie za opiekę, wnukom za dziecięcą radość i dumę, jaką mu dawali. Patrzę na was, druhny i druhowie, i dziękuję za waszą obecność. Tata zawsze był w trzech miejscach – w domu, w remizie i w urzędzie miasta. Tam toczyło się jego życie. Społeczność strażacka była dla ojca niezwykle ważna. To była jego druga rodzina - mówił łamiącym głosem.

W imieniu Prezydenta Miasta Rybnika Piotra Kuczery list odczytał jego zastępca Wojciech Kiljańczyk.

– Większość z nas zapamięta śp. Józefa jako człowieka z uśmiechem, pogodą ducha i ogromną życzliwością. Strażacki mundur był dla niego nie tylko symbolem, ale misją. Całe swoje życie służył społeczności, dając przykład oddania i braterstwa. Z jego śmiercią Rybnik stracił cząstkę swojej duszy - przekazał prezydent.

Z kolei Marek Zniszczoł, członek Prezydium ZOW ZOSP RP woj. śląskiego, podkreślił ogrom zasług śp. Józefa Sorychty.

– Niełatwo dziś żegnać kogoś tak ważnego. Zapracowałeś, Druhu Prezesie, na ten szacunek. O tym świadczy wasza liczna obecność dziś tutaj - obecność władz związkowych i państwowych. Służyłeś ludziom przez całe życie – nie dla medali, lecz by nieść pomoc - mówił.

Dziękował także żonie zmarłego:

– Dziękujemy Pani, Pani Janino, za wsparcie, za to, że niejednokrotnie przejmowała Pani obowiązki domowe, by On mógł służyć innym - dodał.

Cichy bohater społeczności

Przez ponad 20 lat śp. Józef Sorychta kierował rybnickim oddziałem ZOSP RP i jednostką OSP w Stodołach. Przez kilkanaście lat był przewodniczącym Zarządu Dzielnicy Stodoły oraz członkiem Rady Parafialnej. Odznaczony m.in. Złotym Znakiem Związku OSP RP i odznaką Zasłużony dla Województwa Śląskiego, odszedł w gotowości – tak jak całe życie służył innym.

– Przyjdzie taki dzień, kiedy zostaniemy zaalarmowani przez Pana Boga. Niech nasze serca, gotowe do służby człowiekowi, będą też gotowe na spotkanie z Nim. Józef już się na nie stawił - podkreślił ks. Gawenda.

Prochy śp. Józefa Sorychty spoczęły na cmentarzu parafialnym w Rybniku przy ul. Rudzkiej.