Strajk ostrzegawczy w kopalniach. ZZG z "Jankowic" wyłamał się

Strajkowali, ale nie wszyscy

Dzisiaj (17 lutego) na porannej zmianie we wszystkich kopalniach i zakładach Polskiej Grupy Górniczej przeprowadzony został dwugodzinny strajk ostrzegawczy.

Powodem protestu jest z jednej strony brak porozumienia w sporze zbiorowym dotyczącym płac, a z drugiej pogłębiające się problemy przedsiębiorstwa związane ze sprzedażą węgla. Nie pomogła nawet wizyta wicepremiera Jacka Sasina >>Wicepremier Sasin u górników. Będą 14-stki<<

Do strajku ostrzegawczego nie przystąpiła jednak komórka ZZG w kopalni Jankowice. Decyzja zapadła jeszcze 13 lutego.

- Związek Zawodowy Górników w Polsce Polskiej Grupy Górniczej KWK "Jankowice" informuje, że na posiedzeniu w dniu 13 lutego 2020 r., po zasięgnięciu opinii prawnej, podjął uchwałę o wystąpieniu z Komitetu Protestacyjno - Strajkowego KWK ROW Ruch Jankowice – czytamy.

"Oto pierwszy sprzedawczyk!"

Decyzja ZZG w kopalni Jankowice wywołała ostrą reakcję związkowców. W ostrych słowach skomentował to Patryk Kosela, rzecznik Sierpnia 80:

- Oto pierwszy sprzedawczyk, łamistrajk, judasz! Górnicy sami muszą wyciągnąć z tego wnioski i rozliczać takich zdrajców! - napisał na Facebooku.

Z kolei Związek Zawodowy Górników w Polskiej Grupie Górniczej w stanowczych słowach odcina się od decyzji zarządu ZZG w KWK Jankowice.

- ZZG w Polsce bierze czynny udział w protestach na wszystkich kopalniach. Postawa zarządu zakładowego ZZG w Polsce Polskiej Grupy Górniczej KWK Jankowice to nieodpowiedzialna samowolna decyzja! Nigdy w naszej przeszłości nie było w naszych szeregach łamistrajków i ten przejaw braku jedności nie może rzutować na cały ZOK." czytamy w oświadczeniu ZOK ZZG w Polsce z 16 lutego.

„Ci ludzie nie widzieli dołu”

Jak ZZG w kopalni Jankowice komentuje słowa powyższych związkowców? Henryk Mazewski, przewodniczący ZZG KWK Jankowice tłumaczy, że na podjęciu decyzji o wycofaniu się z komitetu strajkowego była opinia prawna.

- Oni (ZZG, Solidarność, Sierpień 80) rozpoczęli strajk od złej strony. Pamiętam, jak się robi protesty. Zawsze poprzedza je referendum, a takiego przed strajkiem ostrzegawczym nie było. Byłem ponad 1,5 roku bezrobotny. Popełniłem błąd w przepisach i zwolnili mnie. Nie chcę być po raz kolejny tego przechodzić – tłumaczy Henryk Mazewski.

Przewodniczący związku z kopalni Jankowice również nie przebiera w słowach. Jak nam mówi, 90% osób w centralach związkowych to emeryci.

- Oni potrzebują dusz, okłamują młodych ludzi. Pracuje w górnictwie 28 lat i wiele strajków widziałem. W związku zawodowym jestem od 2 lat, a wielu siedzi tam od 30 lat. Ci ludzie nie wiedzieli dołu. Taka jest prawda. Ktoś musi wreszcie wziąć się za górnictwo i za tych pseudozwiązkowców – dodaje.

Nasz rozmówca zaznacza, że ZZG kopalni Jankowice popiera postulaty, o które walczą górnicy. Związkowcy z Rybnika nie zgadzali się na formę protestu bez przeprowadzonego referendum

Zdaniem Henryka Mazewskiego, centrale związkowe robią ludzi „w konia”.

- Swego czasu Sierpień 80 namawiał, by górnicy chodzili do sądu i walczyli o odszkodowania w postaci wyrównania. Ludzie płacili potężne sumy. Mój kolega wydał np. 6,5 tys. złotych. Niech się w końcu ktoś obudzi! Ile razy okłamywano już naszą załogę? To jest chore! - słyszymy.

---

Po zakończeniu strajku ostrzegawczego delegacje związków zawodowych odwiedzą biura poselskie posłów PiS.

Na 28 lutego planowana jest manifestacja w Warszawie. Od 31 stycznia we wszystkich kopalniach i zakładach PGG trwa pogotowie strajkowe.