ROW 1964 vs. GKS Tychy: poprzeczka uratowała rybniczan

Po przerwie zimowej na boiska wrócili piłkarze II ligi. Jako pierwsi na murawę wybiegli zawodnicy w Rybniku, gdzie miejscowy ROW zmierzył się z GKS-em Tychy. Faworytem spotkania byli przyjezdni, którzy walczą o awans do I ligi. Rybniczanie nie zamierzali jednak łatwo składać broni.

 

Początek spotkanie należał do tyszan, którzy szybko stworzyli sobie optyczną przewagę. Jednak to ROW miał lepszą okazję do zdobycia gola. Już w 4. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Paweł Mandrysz, który próbował przelobować Pawła Florka. Piłka nie trafiła jednak do siatki. – Mogłem to trochę lepiej rozegrać – żałował po meczu młody pomocnik ROW-u. Po kwadransie gra się wyrównała. Kibice byli świadkami twardej walki w środku pola. Niestety ucierpiało na tym widowisko, gdyż sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Publiczność na trybunach ożywiła się tuż przed przerwą. Gabriel Nowak podał w polu karnym do Mandrysza, a ten strzelił głową zbyt lekko, żeby zaskoczyć bramkarza gości.

>> ROW 1964 Rybnik – GKS Tychy 0:0 - zobacz więcej zdjęć

Po zmianie stron znowu przewagę uzyskali tyszanie. W 66. minucie dobrym uderzeniem z 16 metrów popisał się Maciej Mańka. Na posterunku był jednak dobrze dysponowany tego dnia Daniel Kajzer. W 72. minucie mogło być 1:0 dla GKS-u, ale w olbrzymim zamieszaniu w polu karnym piłka nie znalazła drogi do bramki ROW-u. W 81. minucie kolejną szansę zmarnował Mandrysz. Tym razem po podaniu Sebastiana Musiolika młodzieżowiec ROW-u strzelił z kilku metrów wprost w bramkarza. W 87. minucie piłkę meczową miał Mateusz Bukowiec, który z kilkunastu metrów trafił w poprzeczkę. – Zabrakło nam w końcówce szczęścia – żalił się po meczu trener gości, Kamil Kiereś. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Następny mecz piłkarze ROW-u rozegrają ponownie na własnym boisku. W piątek 11 marca o godzinie 18:00 na stadion przy ul. Gliwickiej zawita Kotwica Kołobrzeg.

Kamil Kiereś – trener GKS-u Tychy

Za nami mecz walki. Na grząskim boisku ważne było przygotowanie fizyczne, chcieliśmy do końca być w grze. Zależało nam na 3 punktach. Zaatakowaliśmy od początku. Pierwszy kwadrans był dobry w naszym wykonaniu. Graliśmy pressingiem, brakowało jednak wykończenia. Po zmianie stron dążyliśmy do tego, żeby przejąć inicjatywę. W końcówce zabrakło nam szczęścia. Trzeba docenić ten punkt, gdyż spotkanie było dla nas trudne.

Dietmar Brehmer – trener ROW-u 1964 Rybnik

Często pierwsze mecze po dłuższej przerwie są trudne z psychologicznego punktu widzenia. W różnych momentach widać było determinację moich zawodników. Pierwsze minuty przespaliśmy, było nerwowo. Później było już lepiej. Kibicom mogło podobać się to, że obie drużyny walczyły o zwycięstwo. Dla nas punkt zdobyty w faworytem do awansu należy uznać za mały sukces. Jestem zadowolony z postawy mojej drużyny.

KS ROW 1964 Rybnik - GKS Tychy 0:0

 

KS ROW 1964 Rybnik: Kajzer – Krotofil, Broniewicz, Grolik, Gojny – Mandrysz (90' Spratek), Jary, Płonka, Muszalik, Dzierbicki (61' Musiolik) – Nowak (73' Siwek)

GKS Tychy: Florek – Górkiewicz, Gancarczyk, Grzybek (83' Rutkowski), Tanżyna – Zganiacz (73' Bukowiec), Mańka, Hirśkyj, Grzeszczyk, Wodecki (61' Radzewicz) – Varadi (89' Nieśmiałowski)

Żółte kartki: Broniewicz (ROW), Grzybek (GKS)

Widzów: 1198 (w tym 164 gości)

20. kolejka II ligi (4-6 marca):
ROW 1964 Rybnik - GKS Tychy 0:0
Olimpia Zambrów - Polonia Bytom
Wisła Puławy - Puszcza Niepołomice
Stal Mielec - Znicz Pruszków
Siarka Tarnobrzeg - Stal Stalowa Wola
Radomiak Radom - Raków Częstochowa
Nadwiślan Góra - Błękitni Stargard Szczeciński
Okocimski KS Brzesko - Gryf Wejherowo 0:3 (walkower)
Kotwica Kołobrzeg - Legionovia Legionowo

Okocimski KS Brzesko wycofał się z rozgrywek po rundzie jesiennej

Tabela: