zamknij

Biznes

Robił „lewe” przeglądy

2007-05-30, Autor: 
Przed Sądem Rejonowym w Rybniku rozpoczął się proces diagnosty samochodowego, który oskarżony jest o poświadczenie nieprawdy i niedopełnienie obowiązków służbowych.

Reklama

 

Mężczyzna pracuje w stacji kontroli pojazdów ROCAR w Czerwionce - Leszczynach. Wpadł w ręce policji świeżo po tym, jak dopuścił do ruchu niesprawny samochód.

Sprawa wyszła na jaw dzięki akcji tygodnika „Motor” i Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. - Sprawdzaliśmy rzetelność stacji diagnostycznych w całym województwie śląskim. Z ustaleń operacyjnych wynikało, że stacja ROCAR jest potencjalnym miejscem popełniania przestępstw polegających na dopuszczaniu do ruchu niesprawnych pojazdów – mówi mł. asp. Andrzej Biegaj z Sekcji Kontroli Ruchu KWP w Katowicach.


Pod koniec sierpnia ubiegłego roku, policja wraz z dziennikarzami „Motoru” skontrolowała Fiata Uno, który właśnie wyjechał z Rocaru. Okazało się, że auto nie powinno przejść badań technicznych. Po zatrzymaniu do kontroli drogowej, policjanci zbadali samochód. Krótka kontrola wykazała, że w samochodzie nie działał hamulec ręczny, żarówki świateł cofania były koloru niebieskiego (używanie świateł o barwie niebieskiej – np. diod w spryskiwaczach jest zabronione pod karą zatrzymania dowodu rejestracyjnego), a z silnika wyciekały płyny eksploatacyjne. Biegły sądowy z zakresu techniki motoryzacyjnej powołany później przez policję potwierdził te usterki. Dodał także, że niesprawny był układ kierowniczy, co bezwzględnie dyskwalifikowało auto podczas badań oraz było bezpośrednim zagrożeniem ruchu.

Kilka godzin później Ryszard K. trafił w ręce rybnickich policjantów. Prokurator zarzucił mu poświadczenie nieprawdy i niedopełnienie obowiązków służbowych. - Z naszych ustaleń wynika, że nie było to pierwsze przewinienie tego diagnosty. W 2005 roku został już skazany prawomocnym wyrokiem za poświadczenie nieprawdy – mówi szefowa rybnickiej prokuratury Bernadetta Breisa. - Teraz za popełnione czyny grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Będziemy też wnioskować o zawieszenie prawa do wykonywania zawodu.

W czasie pierwszej rozprawy Ryszard K. nie chciał rozmawiać z mediami. Stwierdził jedynie, że padł ofiarą „manipulacji dziennikarskiej”.

Prokuratura nie wyklucza, że konsekwencje poniesie stacja zatrudniająca nieuczciwego diagnostę. - Najprawdopodobniej po ogłoszeniu prawomocnego wyroku, wystąpimy do odpowiednich organów z wnioskiem o jej zamknięcie - dodaje Breisa.


Zdaniem eksperta:

Bartosz Sapota - dziennikarz tygodnika "Motor", ekspert w dziedzinie doskonalenia techniki jazdy i bezpieczeństwa ruchu drogowego:

- Zatrzymanie Ryszarda K. ze stacji ROCAR w Czerwionce było jedynie „odpryskiem” dużo większej sprawy, która niebawem się skończy, a kolejni diagności z Rybnika i okolic zostaną zatrzymani. Niepokoi mnie społeczny odbiór tej sprawy – wielu ludzi uważa, że Ryszard K. dopuszczający do ruchu niesprawne auta, był „przyjacielem kierowcy”. To oczywista bezmyślność, bo jeżeli ktoś decyduje się na jazdę niesprawnym autem to jest potencjalnym samobójcą i mordercą w jednym! Jeżeli kogoś stać na zakup samochodu, to prócz paliwa i ubezpieczenia musi także pokrywać koszta serwisu, które zawsze są wyższe niż łapówka dla diagnosty. Jeżeli zlikwidujemy przyczynę – nieuczciwych diagnostów, to wyleczymy chorobę, którą jest łapówkarstwo w stacjach kontroli pojazdów.

 

 Wacław Wrana, fot. "Motor".

 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.