Radny rezygnuje z mandatu. Kto w jego miejsce?

Panie Szymonie, szkoda że opuszcza pan Radę.Życzę panu wszystkiego dobrego.
Gratulacje panie Łukaszu!

Wybacz "Tygrysku", ale nie rozumiem Twojego toku rozumowania. Polityka lokalna i krajowa to w tym wypadku różne kwestie - czemu radni mają podawać się do dymisji tylko dlatego, że ktoś ma obiekcje do polityków rządzących? Za władzy opozycjonistów lokalni politycy z ich struktur partyjnych też twardo tkwili nas swoich stołkach i to pewnie Ci nie przeszkadzało, co?
A co do akcji z słupami. Wierzę, że to "małe dużego początki". Lepiej robić proste, skuteczne i korzystne z perspektywy miasta akcje niż siedzieć w zaciszu gabinetu, pobierać pensyjkę oraz jedynie udawać, że usilnie planuje się "coś poważniejszego". Tyle w temacie.

Arteks razem z PO do lamusa pójdą: PiS, PSL i RAŚ, a AF i BSR będą się szukać na naszym podwórku. Ps. nie życzę sobie lewaków z RP i SLD.

Ech, maruderzy... Takie smuty lejecie, że aż szkoda gadać. Ja miałam okazję zgłaszać i panu Musiołowi (i jednemu innemu radnemu spoza PO, ale z litości jego nazwiska nawet nie wymienię) problem, jaki onegdaj doskwierał mieszkańcom mojej dzielnicy i dało się podziałać? Dało. Jak widać zależy to od kompetencji, podejścia i dobrej woli. Pan Musiał ma u mnie za to spory plus. Wierzę, że wchodzący w jego miejsce pan Kłosek również będzie tak otwarty na sprawy zwykłego, szarego społeczeństwa. Świadczy o tym chociażby sama akcja ze słupami - niby nic, ale dzięki staraniom jednego człowieka dało się naprawić problem, z którym jakoś nie radzono sobie wcześniej. Dało się dało. Ale trzeba było coś podziałać - lenie w garniturkach efektów nie osiągają. Nawet tak "niepoważnych" jak czyste słupy. Brawo i życzę powodzenia na nowym stanowisku!

Mówienie o naiwności większości i mniejszości Rybniczan to pewne ryzyko, Pz2... Zwłaszcza w społeczeństwie, którego tylko nieznaczny procent faktycznie interesuje się polityką i jest z nią na bieżąco, a reszta to fanatycy i pesymiści, którzy w każdym działaniu upatrują się jedynie własnego interesu. To są ludzie naiwni, bo nie angażując się w organizację życia miasta liczą, że wszystko zrobi się same. Przeszkadzają państwu "błazny" to do roboty. Do jałowej krytyki wystarczą byle clowni. Dlatego ja doceniam każdego komu chce się z myślą o mieście podjąć jakikolwiek wysiłek, nawet tak niespektakularny, jak uwolnienie słupów z niechlujnych reklam. Pan Łukasz krok już zrobił,więc liczę na następne, skoro inni wolą stać w miejscu i czekać na cud.