Radny PiS skrytykował chęć występu drag queen, ale na wystawę przyszedł. A tam tłumy! (zdjęcia)

Wernisaż zapowiadał się wyjątkowo. Wystawa, ukazująca inność i różnorodność poprzez obiektyw Daniela Raczyńskiego, miała być uświetniona występem najstarszej polskiej drag queen, Lulli La Polaca. Niestety, kontrowersje w mediach społecznościowych i fala nienawistnych komentarzy zmusiły artystę do rezygnacji z występu. <<Burza wokół drag queen w Rybniku. Pojawił się hejt. Lulla La Polaca z obawy o zdrowie i życie zrezygnowała z występu>>

- Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Moim celem było pokazanie inności w pozytywnym świetle – wyjaśniał autor wystawy, który publicznie wyraził żal z powodu zaistniałej sytuacji.

Nina Giba, kierowniczka galerii, odniosła się do fali hejtu skierowanej w stronę Lulli La Polaca.

- To wydarzenie pokazało, jak łatwo polaryzować społeczeństwo za pomocą jednego słowa - drag queen. Ludzie często nie zadają sobie trudu, by zrozumieć, czym jest sztuka performatywna, a zamiast tego budują swoje opinie na podstawie nagłówków. Jednak cieszę się, że wiele osób stanęło w obronie naszej idei i odwiedziło galerię – podkreśliła.

- Daniel (Raczyński - red.) w mojej obecności dzwonił do pana radnego, żeby jeszcze raz mu to wszystko powiedzieć i jeszcze raz go tutaj zaprosić. Mamy nadzieję, że tak jak powiedział, pojawi się w galerii. Daniel obiecał radnemu nowe profilowe zdjęcie na Facebooka, a ja jako kierowniczka galerii zaprosiłam na ciepłą herbatę. Mamy nadzieję, że odwaga cywilna pozwoli mu tutaj się pojawić i przede wszystkim skonfrontować to, co wypuścił do mediów z tym, co rzeczywiście tutaj mamy.

Andrzej Sączek, którego komentarz w mediach społecznościowych wywołał wiele kontrowersji, pojawił się zgodnie z zapowiedzią w Galerii Sztuki Rzeczna. Autor zrobił mu obiecane zdjęcie portretowe. My zapytaliśmy radnego, dlaczego tak stanowczo zareagował na wiadomość, że Lulla La Polaca zaproszona na wernisaż jako gość, a prywatnie przyjaciel autora wystawy, wykona artystyczny występ do jednej piosenki?

- Nie wiedziałem, nie miałem zielonego pojęcia, że ta osoba ma pojawić się jako gość i jest przyjacielem autora wystawy. Dlatego też miałem pretensje do Gazety Rybnickiej, ponieważ tam była zapowiedź, że wystawa uświetniona zostanie występem drag queen. Nie było mowy, że to jest przyjaciel autora. Dopiero później, w komentarzach fotograf, pan Daniel Raczyński wyjaśnił, że to jest jego przyjaciel — tłumaczył.

- Ja jestem tolerancyjny, osoby LGBT, osoby transseksualne, czy jakiejkolwiek innej orientacji mają prawo do funkcjonowania w społeczeństwie. Natomiast jest ich 3% i nie mogą narzucać większości i oczekiwać, że większość będzie się dostosowała do nich. Oni mają prawo żyć, funkcjonować, ja nie mam w ogóle z tym żadnego problemu. Jednak tego typu wydarzenia, jak wystawa w Galerii Sztuki Rzeczna, w miejskiej galerii, w której miała być osoba, mężczyzna przebrany za kobietę, drag queen, to byłoby dla mnie takie pierwsze otwarcie — dzisiaj w galerii, za chwilę być może w bibliotece, a kolejnym krokiem będzie pojawienie się w szkołach. Dlatego mój komentarz się pojawił. Chcę na to zwrócić uwagę i nie chciałbym, żeby tego typu osoby prowadziły różnego rodzaju zajęcia w szkołach. W szkołach powinni być żołnierze, strażacy, sportowcy, weterani, naukowcy, ludzie, którzy coś osiągnęli w życiu i mogą coś młodzieży przekazać, motywując młodzież do jakiegoś rozwoju i postępowania prorozwojowego — dodał Andrzej Sączek.

Jego stanowisko spotkało się z mieszanymi reakcjami internautów, ale sam radny podkreślał, że nie zamierza się wycofywać z wyrażania swoich poglądów.

Zapowiadany wernisaż wzbudził szeroką debatę społeczną, w której komentarze były kierowane pod adresem Galerii Sztuki Rzeczna, a nie autora wystawy. Zwróciła na to uwagę Nina Giba, która po raz kolejny podkreśliła, że to nie galeria, a sam autor wystawy zapraszał swoich gości na otwarcie. Galeria udostępniła tylko swoją przestrzeń na wystawę prac autora. 

- Robienie tytułu ze sformułowaniem "drag queen" jest uderzeniem w polaryzację. Bardzo dużo osób z narażeniem własnego imienia i nazwiska pod własnym imieniem i nazwiskiem brało nas, galerię w obronę. I tych pozytywnych reakcji było o wiele więcej niż tych negatywnych. Przy całym tym marazmie, w który gdzieś tam przez chwilę wpadłam, staram się łapać tej właśnie pozytywnej myśli, że jednak, jak mówi tekst piosenki Niemena, "ludzi dobrej woli jest więcej". Ja w to mocno wierzę. Myślę sobie, że to jest też dla nas taka lekcja pokory, że kryzys wizerunkowy może i nad dopaść. Póki co mieliśmy bardzo dobry czas i bardzo dobrze się o nas wypowiadano — mówi kierowniczka galerii.

Pomimo trudności, otwarcie wystawy odbyło się zgodnie z planem, a sala galerii wypełniła się po brzegi. Wśród gości zaproszonych pojawiła się m.in. Helena Norowicz, 90-letnia aktorka i modelka, która nie zawahała się ani chwili, by wystąpić przed aparatem rybniczanina.

- Jak zaproponował mi udział w sesji, pofrunęłam jak na skrzydłach. Nie zastanawiałam się ani chwili. Prace Daniela Raczyńskiego robią ogromne wrażenie. Jego fotografie mają niesamowitą głębię i emocjonalny przekaz – zauważyła.

Sam artysta podczas wydarzenia prowadził improwizowaną sesję zdjęciową, która stała się dodatkową atrakcją wieczoru. Wystawa „Hostel NIEINNI” będzie dostępna dla zwiedzających do 21 lutego.