Puste szkoły w regionie. Tak strajkują nauczyciele z Rybnika i Czerwionki-Leszczyn

Puste szkoły u sąsiadów

W Zespole Szkół nr 2 w Czerwionce-Leszczynach protestowało 30 osób. Wśród tej grupy znaleźli się nauczyciele, pracownicy administracyjni i obsługa szkoły. - Przyszłyśmy do pracy, ale nie podjęliśmy się obowiązków. Rodzice solidaryzują się z nami, dzisiaj do szkoły przyszło tylko dwoje dzieci na 300 uczniów. Nie wiem czy jest szansa aby odwrócić reformę. Chcieliśmy pokazać, że się z nią nie zgadzamy – wyjaśniła Klaudia Pękała.

Z kolei Barbara Kobylińska – pracownik obsługi - zaznaczyła, że protestujący walczą też o wyższe płace. - Jesteśmy w wieku przedemerytalnym, a mamy najniższe krajowe. Każdy mówi nam, że wysługa lat to „coś pięknego”, ale zapomina się, że jest ona wliczona do najniższej krajowej. Oczywiście solidaryzujemy się też z nauczycielami.

Jesteśmy przeciwko burzeniu tego, co już zrobiono. Być może trzeba coś poprawić, ale nie można niszczyć czegoś, co powstawało przez 17 lat – wyjaśniła.

O godzinie 9.00 w Czerwionice-Leszczynach protestowało 159 nauczycieli i pracowników szkół – taką informację przekazała nam Grażyna Strzelecka, prezes oddziału ZNP w tym rejonie. - Walczymy o nasze miejsca pracy, za tym idą podwyżki, spokój w pracy. Jeżeli reforma wejdzie w życie, to musimy być przygotowani na 5 lat chaosu – powiedziała.

Grażyna Strzelecka była zadowolona zarówno z postawy dyrektorów szkół, jak i nauczycieli. - Są po naszej stronie. Byłam w Gimnazjum nr 2 w Leszczynach. Nie ma tam żadnych dzieci. Pojechałam też do Szkoły Podstawowej nr 3 – nie zauważyłam uczniów. Jest w nas cień nadziei, choć zdajemy sobie sprawę, że to trudna sprawa. Cięgle wierzymy, że pani minister się obudzi, albo rząd ją zatrzyma. Trzeba poprawić to, co w założeniach jest złe, a powrót do 8 klasy to „zawracanie na rondzie” - dodała nasza rozmówczyni.

Nauczyciele – bohaterzy

W Rybniku strajkowały 23 placówki, wśród nich znalazło się 11 gimnazjów, 3 przedszkola, 2 szkoły podstawowe, 3 zespoły szkolno-przedszkolne i 4 szkoły ponadgimnazjalne. - W tych placówkach liczba strajkujących wahała się od 40 do 75 procent osób. Z kolei w 5 przedszkolach protestujący przyszli na strajk, ale o 9.30 placówki były zapełnione dziećmi. Niestety, nauczyciele podjęli decyzję, że nie będą w takich okolicznościach strajkować. W tym przypadku "zawiedli" rodzice. Z kolei gimnazja były dzisiaj praktycznie puste – powiedziała Izabela Faksa, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Rybniku.

Nasza rozmówczyni nie kryła, że jest zadowolona ze strajku. - Jeżeli nie uda się nic nam wskórać, to przynajmniej świat się o tym dowie – dodaje.

Z kolei Kazimierz Piekarz, prezes rybnickiego ZNP oznajmił, że udało się zebrać blisko 600 tysięcy podpisów pod referendum ogólnokrajowym. - Suweren dał wybrańcowi narodu pretekst, że powinien się tym zająć. Problem w tym, że funduje nam się reformę, a rodziców nie dopuszcza się do dyskusji. Powiem tak: nauczyciele, którzy podjęli decyzję aby dołączyć do strajku są dla nas bohaterami – zwłaszcza przy tej całej nagonce i straszeniu, że mogą stracić pracę – zaznaczył Kazimierz Piekarz.

Odwiedziliśmy Gimnazjum nr 2 w Rybniku, szkoła świeciła pustkami, w akcji strajkowej uczestniczyło bowiem 51 procent pracowników szkoły. - Dzieci mają dzisiaj mszę świętą rekolekcyjna. Są pod opieką nauczycieli, którzy nie strajkują – powiedziała Izabela Sobik, nauczycielka z G2. - Najważniejszy postulat tego strajku dotyczy zachowania miejsc pracy, nie mówiąc już o poszanowaniu naszego zawodu. Nie chcemy burzyć dorobku, który udało nam się stworzyć. Na pewno jakieś zmiany powinny zostać dokonane, ale muszą być przemyślane – dodaje.

Nauczyciele z Gimnazjum nr 2 wierzą, że uda się jeszcze zmienić przyszłość. - Mamy wsparcie wśród rodziców, to słychać na zebraniach. Jeżeli nic się nie zmieni, to będziemy musieli zaakceptować nadchodzącą rzeczywistość – dodała na koniec Izabela Sobik.

A czy Wy popieracie protest nauczycieli i pracowników szkoły?