Przez Paruszowiec przeszło „tornado”. Kto wyciął drzewa na nasypie?

Do sytuacji opisywanej przez Czytelnika doszło w drugiej połowie maja. - Przy stacji kolejowej Rybnik-Paruszowiec wycina się drzewa. Dlaczego? Nie mam pojęcia, w dodatku niby mamy okres lęgowy ptaków, niby jest plan zagospodarowania przestrzennego. Zwykły obywatel za takie postępowanie musiałby się tłumaczyć przed urzędnikami. Tymczasem tutaj chyba wszystko się dzieje na zlecenie urzędników? - pyta.

Drzewa zostały wycięte zarówno w bezpośrednim sąsiedztwie inwestycji, jaką jest budowa tunelu, jak i na samym nasypie kolejowym.

Wywołana do odpowiedzi Agnieszka Skupień, rzecznik rybnickiego magistratu tłumaczy, że wycięte drzewa, które widać na zdjęciu nie zostały wycięte przez Miasto Rybnik. - Ta wycinka nie jest związana z budową tunelu i centrum przesiadkowego. Drzewa pokazane na zdjęciu rosły na prywatnej działce, z której wyciął je właściciel otrzymując wcześniej odpowiednie pozwolenia – wyjaśnia. Dodaje również, że Miasto Rybnik na terenie prowadzonej inwestycji nasadzi 11 dębów szypułkowych.

Jak już wcześniej wspomnieliśmy, drzewa na samym nasypie też zostały ścięte. Takie było zlecenie PKP Polskich Linii Kolejowych. Prace związane były z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury do utrzymania bezpieczeństwa obok linii kolejowych. Wiąże się ono z oczyszczeniem terenu z drzew, gdzie obowiązuje pas szerokości 15 metrów z obu stron linii.

Katarzyna Głowacka z biura prasowego PKP PLK zaznacza jednak, że służby techniczne zaprzestały prac porządkowych na stacji Rybnik-Paruszowiec w okresie lęgowym. Pytanie, kiedy dokładnie to nastąpiło? Nasza rozmówczyni nie precyzuje jednak daty. - Do maja oczyszczono z drzew teren, którym nie znajdowały się ptasie gniazda. W październiku prace porządkowe zostaną wznowione na terenach, co do których pojawiła się wątpliwość, czy drzewa są zasiedlone – zaznacza.