Przedstawiciel wykonawcy o odłowie nutrii: są uśmiercane na miejscu. Zbliżamy się do liczby 200 osobników

Nasza dziennikarka – Ludmiła Kamer, gdy tylko dowiedziała się o odłowie i eliminacji nutrii w Rybniku, ruszyła na bulwary nad Nacyną. Mamy zdjęcia potwierdzające to, że wykonawca działający na zlecenie RDOŚ Katowice zaczął dzisiaj działać w Rybniku Zaczął się odłów i uśmiercanie nutrii w Rybniku. Aktywiści załamani

Miała też okazję porozmawiać z Maciejem Leśniakiem – kierownikiem wyznaczonym do realizacji zadania określonej w umowie z RDOŚ.

Ludmiła Kamer: Proszę mi powiedzieć o tych czynnościach, o których już jest bardzo głośno. Czy mieszkańcy mają się czego obawiać, jak te działania będą wyglądały tu na miejscu? Czy jest odpowiednie zabezpieczenie, bo nie widzę, żeby tu były jakieś służby.

Maciej Leśniak: Zabezpieczenie jest bardzo solidne, tutaj podziękowania dla policji, stanęła na wysokości zadania. W zasadzie tu już czynności zakończono, obyło się bez żadnych incydentów. Tak jak wskazuje na to ustawa i rozporządzenia, są to działania zaradcze polegają na eliminacji zwierząt ze środowiska. To jest tak ładnie nazwane, natomiast wachlarz działań w rozporządzeniu jest szeroki. Wskazano w rozporządzeniu, w jaki sposób tego dokonać. Mówimy o odłowach, ale finalnie - i tak została skonstruowana decyzja i umowa Regionalnego Dyrektora Środowiska w Katowicach - te zwierzęta będą uśmiercone. Tej interwencji mają nie przeżyć i to jest docelowe działanie zaradcze. W ramach tej umowy nie było możliwości przekazania zwierząt do azylu. W momencie postępowania nie było żadnego podmiotu, który mógłby taką ilość nutrii przyjąć. Na mój stan wiedzy, na chwilę obecną jest jeden podmiot, który uzyskał zezwolenie Generalnego Dyrektora na przetrzymywanie 30 sztuk. Co się stało z resztą nutrii tutaj z Rybnika, to wiedzą chyba tylko wtajemniczone osoby.

A wasze działania tutaj, pan powiedział, zostały zakończone już na ten moment, dlatego że tych nutrii już tu nie widzicie?

No tak, przede wszystkim nie ma nutrii i to dobrze, bo celem działań zaradczych miało być usunięcie zwierząt. To jest clou sprawy, natomiast pytanie, gdzie te zwierzęta zostały przemieszczone, kto nad tym panuje, to nie jest pytanie do mnie. Tutaj raczej pytanie do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, ewentualnie do policji.

A myśli pan, że też te działania wcześniej bez żadnych zezwoleń, zgód i tak dalej, że to mogło też przepłoszyć te zwierzaki?

Być może tak, natomiast to, co chciałbym tutaj jeszcze raz podkreślić, że działania i wrażliwość społeczna jest bardzo dobra, tylko dobrze, gdyby była odpowiednio ukierunkowana, bo nie wszyscy wiedzą, o co tutaj chodzi. Niektóre informacje są podsycane przez media, rozdmuchane, że tutaj będzie jakaś rzeź, nie wiadomo co się będzie działo, to nie służy sprawie i ludzie podchodząc emocjonalnie do tego chcą wprowadzić na własną rękę działania. 

Natomiast trzeba tutaj zwrócić uwagę, że niestety ten gatunek podlega szybkiej eliminacji i najskuteczniej separować go od środowiska, bo chodzi o to, że jeżeli te zwierzęta zostaną przemieszczone i nie daj Boże komuś uciekną, to jest to zagrożone karą więzienia, ale również karą finansową. Na mój stan wiedzy w tym momencie chyba toczą się dwa postępowania w sprawie, właśnie wobec osób, które podejmowały takie spontaniczne działania, nie do końca zdają sobie sprawy, jakie mogą być skutki.

W jaki sposób łapiecie nutrie? Czy to jest od razu odstrzał, czy to jest łapanka?

Wolałbym takiego sformułowania nie używać. Tak jak pani widzi, jesteśmy przygotowani na każdą okoliczność: klatka, podbieraki, parawan, sieci, dysponujemy różnego rodzaju sprzętem, który tutaj jest używany w zależności od okoliczności, bo to nie jest jedyne miejsce, gdzie nutrie były łapane. Więc w zależności od okoliczności to stosujemy różne metody.

Dochodzi też od razu do odstrzałów nutrii?

No tak, ponieważ zalecenie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska było takie, żeby zwierząt nie transportować, niepotrzebnie ich nie stresować. Uśmiercenie następuje tak szybko, jak to jest możliwe.

Ile już odłowiliście dzisiaj nutrii?

To jest informacja, którą można ustalić sobie w RDOŚ-u. Ja wolałbym nie podgrzewać atmosfery, staramy się, żeby nasze działania były profesjonalne i skuteczne.

Czyli ze względu na bezpieczeństwo, po prostu nie chce pan podsycać tej atmosfery?

Tak jak mówię, Regionalna Dyrekcja założyła sobie likwidację dwustu osobników w całym województwie, no i myślę, że różnymi rękami powoli jest ta liczba osiągana.

Proszę mi w takim razie powiedzieć, skoro tutaj się już działania w tym miejscu skończyły, ile godzin trwały tutaj, w obrębie dworca DKM?

Działania trwały - można powiedzieć, rozpoznawcze - już od dłuższego czasu. To nie jest tak, że my wpadamy tak ad hoc i podejmujemy jakieś działania. Było rozpoznanie, było ustalanie całej procedury z policją, z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Chciałbym tutaj też podkreślić, że były różne sugestie, żeby może nie odławiać tego gryzonia na początku, więc tak też poddaliśmy się tym sugestiom.

Działaliśmy w zasadzie we wszystkich miejscach jednocześnie. Nie wszystkie wskazane stanowiska występowania nutrii się potwierdziły. Część zwierząt zostało odłowionych przez różne osoby, także to nie jest tak, że powiedzmy w każdym stanowisku wskazanym przez RDOŚ są zwierzęta.

Ale czy ja dobrze zrozumiałam, że na terenie Śląska wasze działania dobiegły końca?

Może tak, nie tylko przez nas, natomiast zestawiając sobie liczbę zwierząt z tym, o czym mówi się w social mediach – to już mniej więcej zbliżamy się do liczby 200 (całe województwo - red).

Czyli już więcej Was w Rybniku, nie będzie?

Jest spora szansa, że nie będzie, natomiast jeszcze raz chciałem uspokoić. Nie ma tutaj zagrożenia dla mieszkańców.

Czy ktoś was zaczepiał z osób postronnych?

Nie, raczej tutaj ludzie podchodzą ze zrozumieniem do tematu.

Czyli było jakieś zainteresowanie przychodniów?

No powiedzmy tak, z ciekawości bardziej.

Zanim podjęliście tu działania jako wykonawca, był z waszej strony jakiś kontakt z tym ośrodkiem, który ma możliwość przetrzymania tych 30 nutrii?

Żadna instytucja nie zgłosiła się do nas z chęcią współpracy, ale również to, co podkreślam, umowa wskazana przez regionalną decyzję, którą realizujemy, nie przewidywała możliwości oddania nutrii do azylu.

---

Dzwoniliśmy do RDOŚ w Katowicach. Rzeczniczka prasowa nie wie, ile nutrii w Rybniku zostało dzisiaj wyłowionych i wyeliminowanych. Nie wiadomo też, czy wykonawca będzie działał jeszcze w naszym mieście.