Politolog o tym, dlaczego nie zadziałał „efekt Tuska”

Tydzień temu polski premier Donald Tusk został Przewodniczącym Rady Europejskiej. W niedzielę pracownia badawcza TNS Polska informowała, że to zdarzenie zmieniło tendencje w sondażach. Platforma Obywatelska ponownie wyprzedza Prawo i Sprawiedliwość.

 

Ostatnie sondaże nie znalazły jednak potwierdzenia w trzech okręgach wyborczych, w których w niedzielę odbywały się wybory uzupełniające do senatu. Wszędzie wygrali kandydaci PiS-u. W okręgu rybnickim Izabela Kloc pokonała Marka Krząkałę z PO aż o 1500 głosów. Dodajmy, że jeszcze w piątek, kandydata Platformy przyjechał wesprzeć sam premier.

Dlaczego więc „efekt Tuska” nie zadziałał w Rybniku? To pytanie zadaliśmy politologowi – doktorowi Tomaszowi Słupikowi z Uniwersytetu Śląskiego. - Złożyło się na to kilka spraw. Po pierwsze, tzw. „efekt Tuska” jest tendencją świeżą, jeszcze nieutrwaloną. Po drugie, wybory uzupełniające rządzą się własnymi prawami. Kluczowy wpływ na ich wynik ma niska frekwencja. Dlatego wyniki wyborów w Rybniku nie są dla mnie specjalnym zaskoczeniem – odpowiada politolog.

Dr Słupik zwraca też uwagę na to, co w czasie niedzielnych wyborów działo się za plecami faworytów. - Niezły wynik osiągnął kandydat Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke. Mamy więc  potwierdzenie tego, że dobry wynik tej partii w wyborach do europarlamentu nie był przypadkiem – ocenia.

Zdaniem politologa, rybnickie wybory pokazały też, że SLD nadal jest w kryzysie. - Lewica w Polsce ma problem z własną tożsamością. Dlatego, na tak trudnym terenie dla lewicy jak okręg rybnicki, wynik SLD był do przewidzenia - mówi dr Słupik.

Przypomnijmy, w niedzielnych wyborach uzupełniających do senatu Izabela Kloc (PiS) zdobyła 11 146 głosów (48,56%), Marek Krząkała (PO) 9 665 głosów (42,11%), Maciej Urbańczyk (KNP JKM) 1 218 głosów (5,31%), a Piotr Chmielowski (SLD) 922 głosy (4,02%).

Frekwencja wyniosła 9,44%.

> Powyborcze komentarze kandydatów - zobacz więcej