Policjant z Rybnika brązowym medalistą w karate

Dlaczego to nie jest zamieszczone w dziale sport tylko w ogólnym?

A mnie się rybnicka policja wyjątkowo źle kojarzy. Prze 3 panów mundurowych zostałam zatrzymana za to, że prawidłowo zaparkowałam 22 maja 2016 roku przed sklepem monopolowym "Bosy" na ul. Zebrzydowickiej w Rybniku. Byłam badana alkomatem. Niestety miałam pecha. Byłam trzeźwa. W nagrodę zostałam odwieziona do więzienia psychiatrycznego w Rybniku a w tym czasie KTOŚ usunął z mojego życiorysu Jaromira Dyrda, pułkownika dawnej Armii Czechosłowacji. Moja rodzona matka poinformowała mnie w szpitalu o śmierci mojego narzeczonego. Wypuszczono mnie dzień przed cudacznym pogrzebem na cmentarzu komunalnym w Rybniku. Świetnie si składa, bo mój narzeczony żyje. Akt zgonu dostałam z datą po ośmiu dniach od karty zgonu podpisanej przez lekarza rybnickiego pogotowia, który wystawił cudaczna kartę zgonu (podpisał się i wbił pieczątkę). Drugi wyczyn rybnickiej policji jest taki, że 5 maja 2016 roku 3 ohydnych osobników wtargnęło do mojej łazienki i wywlokło mnie prawie po nagu do radiowozu policyjnego, który dzielnie asystował morderczemu pogotowiu rujnującemu życie z kierunkiem docelowym szpital Gliwicka. Dwóch z tych policjantów miało takie mordy, ze podejrzewam, że może gwałcą nie tylko swoje dzieci a może i swoje psy. PRZEPRASZAM, nie jestem wulgarna. Piszę prawdę. To powinno być w dokumentacji policji. Ciekawe, czy administrator portalu nie usunie niewygodnej dla rybnickiej policji prawdy.

Pani Iwono, było bardzo ciężko. Mam duże szczęście, że żyję. Zabijane są osoby z wyższym wykształceniem. Mężczyźni są słabsi biologicznie od kobiet i dlatego tyle nieboszczyków, przetrzymywanych i dręczonych latami. Społeczeństwo nic nie rozumie. W Lublinie przetrzymywano mężczyznę w więzieniu psychiatrycznym 20 lat. Nie żyję. Z Oświęcimia niektórzy uciekli. Tu nie ma szans. Jak śmierć wielokrotnie zagląda w oczy, nie ma z czego żartować.