Policja kontroluje dzisiaj „kopciuchy” na drogach

Hm, to praktycznie 80% auta ze znaczkiem TDI, TDCI powinni u nas wyeliminować. Albo wycięty PDF, albo lejące wtryskiwacze. Generalnie kiedyś Jelcze i Stary tak kopciły ale było ich garstka, teraz jest dokładnie tak jak z kominami - smrodzi dobre 50% ludzi :(

"wycięty PDF " przyznam że parsknąłem srogo

a nasze autobusy miejskie niektóre te stare graty ! jak one smrodzą arteks kiedy kuczera zakupi jakieś nowe autobusy bo niby na sesji listopadowej ub .r pan świerkosz mówił o sukcesywnej wymianie taboru autobusów? nic się w tym temacie dotąd nie zmieniło

@Kurt - nie trzeba się cofać do średniowiecza ale dlaczego mamy ciągle tolerować zanieczyszczających powietrze? @Bartek Malina - no niestety ale na razie cały czas priorytetem dla władz naszego miasta są inwestycje drogowe. Może to się zmieni i wreszcie pojawią się inwestycje np. w elektrobusy czy inne inwestycje związane z transportem publicznym. Liczę na to. Inwestycje drogowe nie rozwiązują problemów - taki przykład z wczoraj to obrazki z zakorkowanej na maksa nowego odcinka "zakopianki" która miała rozwiązać problemy z dotarciem do Zakopanego...

@ arteks: Zakopianka jest niedokończona...

Szkoda, że tolerancji dla zanieczyszczania nie ma cały czas a nie tylko od okazji do okazji. A przez cofnięcie się do średniowiecza należy rozumieć, że nie da się zero-jedynkowo nagle porzucić pojazdów spalinowych.

Statystyki pokazują, że żyjemy w coraz czystszym kraju. Przez ostatnie 10 lat emisja dwutlenku siarki zmalała z 1511 tys. ton rocznie do 861 tys. Według GUS mniej emitujemy także dwutlenku węgla, amoniaku i pyłów. Całkowita emisja gazów cieplarnianych też spadła, najwięcej w latach 90. Podobnie znacznie lepsza jest sytuacja z odpadami – w porównaniu z 2000 r. produkujemy dziś ponad 10 proc. mniej śmieci.

Arteks, twój 5-letni złomek tez upuszcza do atmosfery, szkodliwy czynnik klimatyzacji . Przecież co roku napełniasz, nie wstyd Ci. Jestem ciekaw , kiedy wreszcie Policja zacznie kontrolować motocyklistów pod względem przekraczanych decybeli ?.

Arteks, jak sprzedawałeś to usunąłeś usterkę wycieku na 100%, czy raczej pozbyłeś się problemu jak ten, który tobie sprzedał? :-)

@goliat - w moim przypadku temat jest nieaktualny, a auta to przydatny sprzęt ale bardzo kłopotliwy i kosztowny. @Kurt - dobrze zrozumiałem. Wiem, że cała Zakopianka nie funkcjonuje ale nie dziwi cię to, że nowe szerokie drogi wcale nie rozwiązują już problemu? To prawda, że u nas nie wszyscy obywatele mają dostęp do sprawnego transportu ale do wielu miejsc da się sprawnie dojechać więc po co utrzymywać mit auta jako jedynej możliwości dojazdu, a potem się wpieniać i stać w korku? Przykładowo rybnicka ul. Wodzisławska - ciągle zapchana. A przecież ktoś kto dojeżdża z Wodzisławia czy Radlina może to zrobić sprawnym, nowym i w miarę często kursującym pociągiem. Jeśli ma jakąś drogę do pokonania na dworzec to dodatkowo spali kalorię i zrobi coś dla zdrowia organizmu. A w pociągu może coś poczytać i rozwinąć się intelektualnie. Auto tego nie da bo oferuje tylko radiową papkę z jedną i tą samą muzyką...

@Kurt - no to inne przykłady. W godzinach szczytu zatykają się już nawet wjazdy i wyjazdy na autostrady A1 (Rowień) czy A4 (Rybnicka w Gliwicach). A przecież te trasy miały rozwiązać wszystkie problemy. Z ciekawości - jechałeś w godzinach szczytu A4 między Gliwicami a Katowicami? Bywa, że wszystkie pasy są zajęte i jedzie się 90-100 km/h a nie tak jak na początku 140 km/h. Akurat ja nie byłem jednym z wszystkich bo chwaliłem ten pomysł odnośnie likwidacji Ronda Wodzisławskiego (brawo ja!). I miałem rację, że światła będą tam lepsze od ronda. Ci którzy jeżdżą do pracy autami - niestety ale codziennie są narażeni na uczestnictwo w różnych stresujących sytuacjach (wypadek, stłuczka, porysowanie auta, awaria, wkurzający piraci drogowi itd).

~Arteks i ~Kurt_Wallander

System, gdzie wszyscy jeżdżą własnymi samochodami jest dla miasta po prostu szkodliwy na wiele różnych sposobów. Co do transportu rowerowego, zbiorowego – daje to korzyści nie tylko oszczędności energii, czy ropy, ale jest funkcją życia w mieście. Np w Kopenhadze, gdzie większość (największa grupa) ludzi jeździ rowerami, kolejna transportem zbiorowym i pieszo, a najmniejsza własnymi samochodami. Takie miasto jest tańsze do utrzymania, czyli tańsze dla podatników, bo drogi, parkingi, kosztują. Ponadto jest smród, hałas, korki i to wszystko obniża jakość życia. Np w Moskwie, Warszawie, Krakowie centrum jest zablokowane z niższa jakością życia.

Poza tym spróbujmy zastosować dekalog miejskiej rewolucji:
1. Żeby rozwiązać problem, nie można robić więcej tego, co go generuje. Trzeba myśleć poza schematem i – na przykład – zamiast dobudować jezdnię, zamknąć ją dla ruchu;
2. Żeby zmienić funkcję ulicy zwykle nie trzeba zmieniać jej hardware’u, wystarczy wgrać nowy software. Co oznacza tyle, że nie trzeba jej przebudowywać, wystarczy ją przemalować. Zanim więc zbudujesz drogę za miliard, sprawdź czy nie wystarczy gdzieś przemalować pasów;
3. Kierowcy jeżdżą tak szybko jak myślą, że pozwala na to droga, a nie jak pozwalają na to stojące przy niej znaki. Jak zbudujesz “autostradę” to będą jeździć szybko pomimo znaków. Jeżeli chcesz, żeby zwolnili, to zmień jej przekrój i charakter, a nie ustawiaj kolejnych zakazów;
4. Miejska rewolucja nie potrzebuje miliardów. Można ją zrobić z pomocą puszki farby, linii na drodze i kilku znaków. Trzeba tylko mieć pomysł i wiedzieć, co się robi;
5. Korki są bardziej wynikiem braku dobrych alternatyw dla samochodu, niż zbyt wąskich jezdni. Dlatego zamiast poszerzać jezdnie, lepiej jest zadbać o to, by kierowcy wybrali autobus lub rower;
6. Jeżeli miasta rzeczywiście chcą przyszłości, w której więcej ludzi jeździ autobusami, pociągami, rowerami lub spaceruje, to muszą zacząć inwestować w pociągi i autobusy, rowery i lepsze ulice;
7. Piesi i rowerzyści ratują handel w mieście, bo kupują mniej, ale częściej. Samochody go zabijają, bo przywożą kierowców, którzy kupują więcej, ale rzadziej – to pasuje do podmiejskich galerii, a nie miejskich sklepów;
8. Dane znaczą więcej niż anegdotyczne dowody i opowieści kierowców. Jeżeli ci są źle nastawieni do zmian, to nawet kiedy po nich jest szybciej, będą mówić, że jest wolniej. Trzeba znaleźć metodę, by to sprawdzić;
9. Sprawdzone przykłady są ważne, kiedy planujesz rozwiązania, bo jeżeli coś zadziałało w jednym miejscu, to jest dobra szansa, że zadziała także w innym;
10. Mieszkańcy, kiedy chodzi o miejskie innowacje, są bardziej progresywni niż politycy. Ci ostatni myślą o tym, żeby wygrać wybory i nie podpaść. Ci pierwsi żyją w mieście i chcą wygody.

@ arteks: czy Ty w ogóle widziałeś jak wygląda infrastruktura w Kopenhadze czy Amsterdamie? Widziałeś jak wygląda tam zbiorkom? A teraz wróć do Polski. Tam nie budują tego od wczoraj, tam to istnieje lata i ma ręce z nogami.

A w Polszy? Mam wielki ból tyłka, jak chcę jeździć tutaj na rowerze bo o jeżdżeniu rowerem do pracy niestety mogę pomarzyć (50 km - spoko, ale wtedy nie ma mnie cały dzień w domu). Pociągiem? Szkoda mi rower wyciągać na chwilę, by dojechać na dworzec i potem to samo zrobić w Katowicach. Samym pociągiem? Ja dziękuję tracić czas na zbiorkom - poza pracą, mam też inne rzeczy na głowie a nie chcę siedzieć do Bóg wie, jak późna.

Co do hardware i software: wgrywając "software" od helikoptera do samochodu, nie stanie się on maszyną latającą. Ja z auta nie zrezygnuję dopóty czas przejazdu zbiorkomem będzie dłuższy od dojazdu autem do pracy i staniem w korkach (choć przyznam, że ja nie stoję od jakiegoś czasu dłużej, niż pięć minut).

Co do dróg... ja nie wiem, kiedy Ty ostatnio jechałeś autostradą, ale na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje, kiedy wszystkie trzy pasy między Sośnicą a 3S jadą 90-100 km/h. Dojazd do Rybnika? No spoko, największym bottleneckiem jest... pierwsze skrzyżowanie po wjechaniu do miasta. Przypomnę CI, że korki po "modyfikacji softu" sygnalizacji, auta w korku stały do Przegędzy. Wjeżdżając od Gliwickiej, jest trochę inaczej. Insfrastrutura nie jest z gumy ale samorządy za wiele nie robią, by nas zniechęcic do używania auta (ja po Rybniku autem nie jeżdżę, bo nie muszę).

Brać się za te stare TDI-ki inne diesle wszelkiej maści, które trują nas i musimy wdychać ten smród. Po naszych drogach jeździ tego setki, tysiące aż nieraz sam dziwię jak taki grat przeszedł przegląd techniczny???....

A ja bd jeżdził samochodem do woli tam i z powrotem 6litrowym mercem i kazdemu guzik do tego niech pali ile chce stać mnie robie 150-200km dziennie dużo w mieście bez auta jak bez ręki

@carbio - na wsiach i na perfyferiach bez auta jak bez ręki. W centrum miast i blisko niego do większości spraw auto jest zbędne. A dowartościowanie się autem było modne 15-20 lat temu. Teraz auto może mieć każdy i dlatego drogi są tak zapchane. Auto jest takim samym przedmiotem jak telewizor czy wiatrak w domu. Tylko, że niestety można nim kogoś zabić lub siebie... Czas spędzany w aucie jest czasem bezproduktywnie straconym co stwierdzam jako kierowca.

ja wymieniłem już dawno swojego śmierdzącego paserratii ;) teraz przyszła kolej na wymianę pieca węglowego i postawiłem na kocioł eei pellets od kostrzewy. Małymi krokami czyszczę swoje sumienie i przestaję truć :D