zamknij

Wiadomości

Pirania w zbiorniku przez ludzką głupotę

2010-07-21, Autor: 
Czy piranii może być więcej? Czy mogą się rozmnażać? Skąd się wzięły w zalewie? Pytania po wyłowieniu w Jeziorze Rybnickim drapieżnej ryby mnożą się. O komentarz do sprawy poprosiliśmy eksperta.

Reklama

Przypomnijmy, w miniony weekend rybnicki wędkarz Zbigniew Merkel złowił w Zalewie Rybnickim 30-centymetrową piranię – czytaj więcej.

 

O komentarz do sprawy poprosiliśmy doktora Mirosława Kuczyńskiego, Zastępcę Dyrektora ds. Nauki Zakładu Ichtiobiologii i Gospodarki Rybackiej Polskiej Akademii Nauk:

To przede wszystkim wina człowieka

 

Doniesienia o złowieniu w zbiorniku rybnickim przedstawiciela gatunku nietypowego dla obrazu ichtiofauny polskiej nie są niczym nowym. Od wielu bowiem lat z różnych stron kraju docierają doniesienia o złowieniu, lub przynajmniej naocznym stwierdzeniu obecności zwierząt i roślin, których na co dzień nie spotykamy. Zakładając, że nie chodzi o wzbudzanie sensacji medialnej sygnałami w rodzaju „potwór z Loch Ness” (w świetle prezentowanych czasem dowodów trudno snuć przypuszczenia o fantasmagoryczności takich doniesień), pamiętać trzeba, że incydentalne pojawianie się nietypowych organizmów nie jest zjawiskiem nowym. Oczywiście, pomijając przedostawanie się do rodzimego środowiska różnych organizmów drogą tzw. „naturalnych kanałów migracyjnych” (jak to ma miejsce np. w przypadku kilku gatunków ptaków, a także ryb), stwierdzić należy, że głównym powodem ich obecności jest zwykła ludzka bezmyślność. Pomijając przypadki, (niestety, nieliczne) w których dochodzi do niezamierzonego przez człowieka wydostawania się zwierząt, czy roślin z kolekcji, w zdecydowanej większości przypadków mamy do czynienia ze świadomym uwalnianiem już nie chcianych, czy tez uciążliwych zwierząt i roślin domowych. Przykładem aż nazbyt widocznym są rzesze bezdomnych psów i kotów, papużki i inne ptaki ozdobne usiłujące przetrwać w obcym im środowisku, czy porastające okolice wysypisk śmieci rośliny egzotyczne.

 

Kupując zwierzaka, rób to z wyobraźnią

 

Pojawianie się obcych dla rodzimej fauny i flory przedstawicieli nie jest zresztą niczym nowym. Wystarczą przykłady z najbliższego otoczenia: pomidory, ziemniaki, kukurydza, tytoń, morele, brzoskwinie, liczne przykłady roślin ozdobnych, czasem „uwalniające się z niewoli” jak żółtlica drobnokwiatowa, nawłoć kanadyjska, czy niecierpek himalajski. Wśród zwierząt większość jednak zostaje „uwolniona” z woli dotychczasowego posiadacza. Tak zapewne wyglądała sprawa z piranią w zbiorniku rybnickim (zresztą o ile mi wiadomo, nie jest to pierwszy przypadek). Często zdarza się, że powodowani nagłym impulsem stwierdzamy, że miło byłoby mieć w domu akwarium, przyciągające w nasze cztery kąty choć skrawek egzotyki. Zatem nic prostszego, jak udać się do najbliższego sklepu zoologicznego, wydać kilkaset lub kilka tysięcy złotych i już można radować się do woli nowym nabytkiem, w którym pływają a to przedstawiciele Ameryki Południowej, a to Afryki, Azji, czy Ameryki Północnej. Nie ma oczywiście w tym nic złego, wręcz przeciwnie, obcowanie z „innym światem” zdecydowanie pozytywne jest dla dzieci i młodzieży, choć i dorośli znajdują niekłamaną przyjemność w dbaniu o swych pupili. Gorzej, kiedy albo zmieniamy miejsce zamieszkania i przemieszczenie akwarium staje się realnym problemem, bądź też nie wiemy co zrobić z tymi zwierzakami, które albo osiągnęły rozmiary znacznie większe od oczekiwanych, albo też zmienił nam się sposób patrzenia na akwarium i jedne rybki lubimy bardziej niż drugie. Cóż wtedy? Najprościej pewnie byłoby dać komuś, albo odnieść do sklepu zoologicznego. Ale po co robić sobie kłopot, skoro zaczyna działać proste skojarzenie: ryba tropikalna – duży zbiornik wody (w przypadku Rybnika ciepłej). Myślimy, że przecież zbiornik, czy rzeka są duże, zwierzaki poradzą sobie bez problemu. Nie do końca to prawda, bowiem często zdarza się, że albo zwierzę staje się łatwą ofiarą drapieżników, albo też dopadają je rozliczne choroby i w cierpieniu zwierzę dokonuje swego żywota.

 

 

Piranie z zbiorniku się nie rozmnożą

 

Bywa jednak, że uda się przeżyć, znaleźć jakąś niszę pokarmową, być może nawet rozrodczą i... No i wówczas zaczyna się problem. Jeśli spełnione zostaną wszystkie warunki umożliwiające nie tylko przeżycie danego gatunku, ale także skuteczne jego rozmnożenie, pojawia się w składzie ichtiofauny zasiedlającej nasze wody tzw. gatunek inwazyjny. Stopień jego inwazyjności ocenia się na podstawie presji, jaką wywiera na inne, rodzime gatunki, konkurując o pokarm, wyjadając ikrę, czy wchodząc w krzyżówki lub inne „związki” (jak w przypadku karasia srebrzystego, który rozmnaża się w zasadzie dzieworodnie, a plemniki jakiegokolwiek przedstawiciela ryb karpiowatych jedynie stymulują jaja do rozwoju). Pojedyncza pirania w zbiorniku rybnickim nie stanowi problemu ekologicznego, najwyżej będzie zaskoczeniem dla wędkarza lub bolesną przygodą dla kogoś innego. Według wszelkich znaków na niebie i ziemi, warunków do rozrodu pirania w zbiorniku rybnickim mieć nie będzie. To, że została złowiona było zbiegiem opisanych powyżej zdarzeń, a rozmiary ciała pokazują, że jakieś jadło sobie też znalazła. Podobnych jak rybnicka pirania przykładów jest więcej: liczni przedstawiciele piękniczkowatych (mieczyk, gupik, molinezja) w sadzawkach i fontannach, szereg jesiotrów (sterlet, jesiotr syberyjski, rosyjski, siewruga, bester) w rzekach, zawleczone do stawów, rzek i jezior czebaczki, czy sumik karłowaty. Coraz częściej spotkać można w stawach, starorzeczach czy płytkich i ciepłych jeziorach także żółwia czerwonolicego. Wiele z wymienionych gatunków traktowanych jest już jako inwazyjne,  choć niektóre dopiero „szukają sobie” miejsca.

 

Po pierwsze, edukacja

 

Myślenie przed czynami. Ta dewiza powinna przyświecać człowiekowi przez całe życie, warto ją zatem wpajać dziatwie. Nie tylko zresztą po to, by nie wypuszczały bezmyślnie zwierząt i roślin na wolność tam, gdzie nie do końca są chciane i potrzebne. Maksyma ta przyda się im także w życiu dorosłym, w gospodarce, służbie i polityce. Czego wszystkim życzę.

 

Dr Mirosław Kuczyński

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (6):
  • ~ 2010-07-21
    13:42:50

    2 0

    cytat: "Według wszelkich znaków na niebie i ziemi, warunków do rozrodu pirania w zbiorniku rybnickim mieć nie będzie". Ale dlaczego nie będzie mieć to już pan doktor nie wyjaśnił nam.
    Jako dawny akwarysta-amator który też miał przez pewien czas piranie w akwarium domyślam się, iż woda w zalewie jest zbyt zanieczyszczona oraz za ciepła dla piranii. A teraz wyobraźmy sobie co by było gdyby Elektrownia Rybnik wybudowała ciepłownię (chyba są takie pomysły) i znacznie ograniczyła chłodzenie turbin wodą z zalewu. Glony nie rozwijałyby się tak szybko, woda trochę się oczyści i warunki dla piranii byłyby korzystniejsze. Co prawda nie wiem jak pirania w konfrontacji ze szczupakiem, amurem, sumem sobie poradzi, ale nigdy nie wiadomo. W każdym bądź razie 8 cm pirania potrafi nieźle się uczepić ludzkiego palca aż do krwi. Co dopiero taka dorosła 30-40 cm lub całe wygłodniałe stadko ;)
    Pozdrawiam wszystkich akwarystów

  • ~jojovian 2010-07-21
    13:48:28

    3 2

    drogi "mahe" - gdybyś choć troche znał się na rybach, wiedziałbyś, że amur jest rybą roślinożerną... choduj sobie dalej rybki w akwarium i nie komentuj

  • ~ 2010-07-21
    15:44:21

    3 0

    Po pierwsze Panie Specjalisto nigdzie nie napisałem, że znam się na rybach, czytaj uważnie (DAWNY akwarysta-AMATOR)! Po drugie to czy sobie komentuję czy nie to moja sprawa i nic Ci do tego! Po trzecie mógłbym się przyczepić do Ciebie o błędy ortograficzne, ale skoro znasz się już na amurach to nie będę zbyt dużo wymagał od Ciebie :]

  • ~werkk 2010-07-21
    17:48:21

    0 0

    mahe mam pytanie na jaka przynętę łapiesz jazgarza na żywca czy na blinkier? pytam bo taka ryba to rarytas na stole

  • ~Sinner 2010-07-21
    18:21:34

    0 0

    JOJOVIAN ty tez wiedzą nie grzeszysz. Połów amura na spinning zdaża się wcale nie tak rzadko.

  • ~rybiarz71 2011-07-27
    20:56:39

    2 0

    Kolego Mahe, nawet jak elektrownia wybuduje blok ciepłowniczy to nie będzie miało to większego wpływu na temp.wody w zalewie,woda nadal będzie brana do chłodzenia dopóki bloki starego etapu elektrowni nie zostaną odstawione całkowicie.
    Odnośnie zaglonienia, temperatura wody ma mniejsze znaczenie, większym problemem są związki azotowe,fosforany które pojawiają się w wodzie ale nie z elektrowni tylko spływające Nacyną i Rudą .
    Odnośnie Pirani w zalewie to wina tylko i wyłącznie ludzi, sprzedaje zestawy akwarystyczne i doradzam przy uruchamianiu zbiornika ale niestety niektórzy zawsze wiedzą lepiej a gdy spytam co będzie jak ryby urosną i trzeba będzie zmienić obsadę bo ta się znudzi to zawsze słyszę to samo zbiornik elektrowni pomieści wszystko.
    Taką wiedzę mają Pseudo Akwaryści
    Ale tak się dzieje z : Psami ,Kotami itp.

    pozdrawiam rybiarz
    Sklep Zoologiczno-wędkarski


Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5075