Pilot zahaczył skrzydłem o lotnisko. Zakręciło nim o 180 stopni. Jest wideo

Wracamy do wczorajszej informacji o groźnym zdarzeniu na lotnisku w dzielnicy Gotartowice »Pilot zahaczył o płytę lotniska w Gotartowicach. Ratowali go inni lotnicy«

Rozmawiamy dzisiaj z Ireneuszem Wilguckim, prezesem Aeroklubu ROW, który widział zdarzenie.

Pilot przeprowadzał operację lądowania i startu (touch and go). Podczas tego przejścia nie wyszło. Samolot odbił się od ziemi, a następnie zahaczył skrzydłem o lotnisko. Maszyna obróciła się o 180 stopni i gwałtownie wyhamowała – mówi nam Ireneusz Wilgucki.

Sytuacja wyglądała na poważną. Pracownicy aeroklubu od razu rzucili się do pomocy.

Pierwsza myśl – trzeba biec, trzeba człowieka wyciągnąć. Zatrzymałem ruch lotniczy w rejonie. Wzięliśmy gaśnice i pobiegliśmy w kierunku samolotu. Kiedy byliśmy mniej więcej 100 metrów przed maszyną, zauważyliśmy, że drzwi zaczynają się otwierać. Pilot wysiał o własnych siłach – dodaje nasz rozmówca.

Na szczęście pilot nie odniósł żadnych obrażeń. Gorzej z samolotem, który ma urwane śmigło i nadłamany ogon. Trzeba będzie też dać silnik do przeglądu. Ireneusz Wilgucki wskazuje jednak, jak ważna jest nasza reakcja na zaistniałe sytuacje.

Reakcja pracowników była godna pochwały. Zareagowaliśmy szybko i właściwie. Mam nadzieję, że to da do myślenia też innym ludziom. Jeżeli widzisz, że coś się stało złego – reaguj! - apeluje prezes aeroklubu.

Dzisiaj Aeroklub ROW opublikował też dzisiaj wideo z tego zdarzenia, zobaczcie: