zamknij

Wiadomości

Oto Daniel – pierwszy maluszek z Ukrainy urodzony w Rybniku!

Bartłomiej Furmanowicz 2022-03-29, Autor: 

Pani Ola w 9. miesiącu ciąży postanowiła uciec z ogarniętej wojną Ukrainy. Sama kierowała samochodem i stała 3 dni w wielokilometrowej kolejce do polskiej granicy. Szczęśliwy poród odbył się w rybnickim szpitalu. Daniel jest pierwszym małym Ukraińcem na uchodźstwie, który urodził się w Rybniku!

Reklama

Wszystko dla bezpieczeństwa malucha

Artemem – ojcem rodziny, Olą – jego żoną, Timorem – ich 9-letnim synem i Andżelą – mamą Oli spotykamy się w jednym z mieszkań w Radlinie. To dosłownie rzut kamieniem od granic administracyjnych Rybnika. Niedawno do ukraińskiej rodziny dołączyła jeszcze jedna osoba. Mowa o Danielu, który przyszedł na świat 18 marca w rybnickim szpitalu. W chwili narodzin maluch ważył 3304 gramów, mierzył 52 centymetry i otrzymał od lekarzy 10 punktów w skali Apgar. Słowem – bobas jak marzenie, ale czy daje rodzicom pospać? Mama kręci z uśmiechem głową, a tata wyjaśnia.

Dwa, trzy razy w nocy budzi się do jedzenia, więc chyba nie daje nam pospać. W zasadzie wszystko w normie – śmieje się Artem.

Cofnijmy się jednak w czasie o kilka tygodni. Ola wraz z Andżelą mieszkała w Borysławiu – małej miejscowości pod Lwowem. Artem pracuje od nowego roku w Polsce jako kierowca międzynarodowy. W tygodniu pracy jeździ tirami do Niemiec i innych zachodnich krajów Europy.

Gdy rozpoczęła się rosyjska inwazja, panie nie zwlekając długo spakowały co miały pod ręką i wyruszyły samochodem ku polskiej granicy.

Nie wiedzieliśmy co dalej będzie, bo przecież Rosjanie ostrzelali Lwów, Jawory czy Iwano-Frankiwsk. Zadzwoniłem do żony i powiedziałem, że nie ma co czekać. Uspokoiłem, że jakoś damy sobie radę – wyjaśnia Artem. Bardzo dobrze rozumie język polski, również w komunikatywny sposób mówi po polsku.

Ola – prywatna pielęgniarka była w tym czasie już w 9. miesiącu ciąży.

Usiadłam za kierownicą. Trzy dni czekałyśmy w kolejce do polskiej granicy. Sznur samochodów przed nami miał chyba z 18 kilometrów, z tyłu był jeszcze dłuższy, bo 20-kilometrowy – wspomina kobieta.

Kiedy już Ukrainki dotarły 1 marca do granicy, spotkały się z uprzejmością i pomocą Polaków.

Wolontariusze podawali wodę, kawę i jedzenie. Wśród nich byli też lokalni mieszkańcy – słyszymy.

Po polskiej stronie czekał już na panie Artem, który przywiózł je na Śląsk.

Starszy syn od razu zrozumiał sytuację

Oli podobał się pobyt w rybnickim szpitalu.

Była opieka, lekarze i pielęgniarki. Słyszeliśmy też o Ukraince pracującej w szpitalu (chodzi o Olenę, o której pisaliśmy w osobnym artykule – red.), ale nie wiedzieliśmy jej. Polacy naprawdę w wielu rzeczach nam pomogli. Dostaliśmy jedzenie, pościele i ręczniki na początek. Była też u nas pielęgniarka. Przychodziła obejrzeć dziecko, wytłumaczyła, co należy zrobić – mówi nam Ola.

Jakie plany ma rodzina? Dowiadujemy się, że gdy tylko sytuacja w Ukrainie ulegnie poprawie – wróci do swojego domu.

Tam jest nasze mieszkanie, tam została rodzina. Został tata, babcia, siostra. Mamy z nimi kontakt. Nie chcą jechać do Polski. Siostra nie chce jechać bez męża, a jego nie wypuszczą z kraju – tłumaczy Ola.

W przypadku Artema sytuacja wygląda inaczej – jest jedynym żywicielem rodziny.

Koledzy z Ukrainy pracujący ze mną w Polsce również sprowadzili tutaj swoje rodziny. Słyszałem jednak, że ktoś z Kijowa pojechał walczyć – dodaje Artem.

Tutaj trzeba też wspomnieć o Timorze. Nie chodzi jak na razie do polskiej szkoły. Uczy się online w ukraińskiej placówce, do której wcześniej uczęszczał.

Od razu dało się mu wytłumaczyć, jaka jest sytuacja w naszym kraju. Zaczyna już rozumieć trochę po polsku i coś mówić – dodaje mężczyzna.

Putin? Ma chorą głowę

Rodzina z Ukrainy śledzi to, co dzieje się w ich kraju.

Rosjanie bombardują ze wszystkich stron – z Białorusi, z Rosji i Krymu. Szczerze mówiąc, w Ukrainie nie mówiło się o tym, że dojdzie do inwazji, a jak już to głosy były podzielone. Myśleliśmy, że Putin tylko tak straszy. Teraz to samo robi z Polską i innymi krajami nadbałtyckimi czy Mołdawią. Ma chorą głowę, nie wiadomo, co w niej jest – mówi poważnie Andżela.

Nasi rozmówcy wskazują, że zwykli Ukraińcy giną przede wszystkim od bomb i rakiet.

Boję się też, że Putin może użyć broni jądrowej. To byłoby najgorsze dla nas wszystkich – dopowiada Artem.

Rodzina zastanawia się też, kiedy NATO w końcu włączy się militarnie w konflikt.

Ile można się bać? Wszyscy się boją, a Rosjanie korzystają. Była już inwazja na Afganistan, Abchazję, Gruzję, Osetię i zero reakcji zachodu – stwierdza smutno Andżela.

Wracając na koniec do weselszych akcentów – mały Daniel przez całą naszą rozmowę spał spokojnie, nawet gdy jego mama ustawiała się do zdjęć. Od czasu do czasu czkał sobie cicho.

Dodajmy, że rodzinie pomogła i pomaga Rybnicka Rada Kobiet.

Jesteśmy z nimi kontakcie. Wczoraj byli u nas, przynieśli rzeczy i się zaprzyjaźniliśmy. To bardzo budujące - mówi Hanna Kustra z RRK.

Oceń publikację: + 1 + 50 - 1 - 15

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ 2022-03-29
    13:15:26

    63 12

    Dla całej Rodziny serdeczne gratulacje z okazji pojawienia się na świecie nowej istoty. Aby w nowym składzie stanowili zawsze szczęśliwą i zgodną rodzinę. Najserdeczniejsze życzenia zdrowia, miłości, ciepła i wyrozumiałości.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5086