Nie żałował, nie przeprosił. Jest prawomocny wyrok dla zabójcy psa (drastyczne zdjęcia)

O tej sprawie już wielokrotnie pisaliśmy. Przypomnijmy, Do makabrycznego odkrycia w Pilchowicach doszło 16 lutego 2019. Przedstawiciele Fundacji Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią opublikowali zdjęcie martwego psa. Więcej na ten temat przeczytacie >>Zwłoki psa schowane w lesie. Fundacja z Rybnika szuka sprawcy. Drastyczne!<<

Dzięki pomocy świadków i policjantów z Knurowa udało się odszukać sprawcę. Okazał się nim Marian F. Udowodniono, że powoli i umyślnie najechał na psa miażdżąc jego narządy wewnętrzne.

- Musiał słyszeć jego rozpaczliwe wycie, trzask łamanych kości i zauważyć gasnącą w oczach nadzieję. Dzięki naszym inspektorom cicha męka suczki nie pozostała bez echa! – mówili wolontariusze Fundacji Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią z Rybnika.

Pierwszy wyrok zapadł w październiku 2020 roku, ale Marian F. złożył w tej sprawie apelację. Fundacja poinformowała wczoraj, że sąd II instancji podtrzymał pierwszą decyzję.

- Sąd podtrzymał karę bezwzględnego pozbawienia wolności na okres 5 miesięcy, zakaz posiadania zwierząt na okres 3 lat oraz wypłatę nawiązki na rzecz Fundacji. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę" (art. 1. Ustawy o ochronie zwierząt). Tym właśnie przesłaniem kierował się sąd drugiej instancji podtrzymując poprzedni wyrok, a prawidłowa interpretacja pierwszych słów wspomnianej ustawy przyczynia się do wyznaczania nowych szlaków w polskim orzecznictwie w zakresie ochrony praw zwierząt - mówi Joanna Gąska – wolontariuszka Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią.

Nasza rozmówczyni zdaje sobie sprawę, że biorąc pod uwagę rozmiar krzywd wyrządzonych zwierzęciu, kara może wydawać się zbyt niska.

- Jednak w naszym kraju dość rzadko zapadają wyroki bezwzględnego pozbawienia wolności w tego typu sprawach. Tym bardziej cieszę się, że mogę być świadkiem zmian i skutecznie walczyć o prawa tych, którzy głosu nie mają - dodaje.

Z kolei Kewin Baranowski z tejże fundacji zaznacza, że do wygranej przyczyniło się też ogromne zaangażowanie funkcjonariuszy Komisariatu Policji w Knurowie.

- Życzymy sobie i innym organizacjom, aby współpraca z organami ścigania była właśnie na takim poziomie, jaki prezentują knurowscy Funkcjonariusze - przyznaje Kewin Baranowski.

Oskarżony nie wyraził żadnej skruchy w związku z krzywdą, którą wyrządził psu. Do ostatniej chwili nie przeprosił za swoje zachowanie, nie uznaje swojej winy i nie widzi podstaw dla takiego wyroku.