Nie testują na zwierzętach, zyskują biznesowo - dziś Dzień Zwierząt Laboratoryjnych

Światowy Dzień Zwierząt Laboratoryjnych ustanowiony został w 1979 roku przez brytyjskie Krajowe Towarzystwo Przeciwko Wiwisekcji. 24 kwietnia to dzień urodzin Hugha Dowdinga, jednego z prezesów organizacji.

Święto zostało uznane przez ONZ jako dzień upamiętnienia zwierząt laboratoryjnych. Dzień ten skłania do refleksji nad bólem i cierpieniem zadawanym stworzeniom poświęconym dla wątpliwej, według obrońców zwierząt, korzyści ludzkości. Celem tego dnia jest podkreślenie konieczności szukania alternatywnych metod badawczych, które pomogą zminimalizować liczbę zwierząt używanych w badaniach oraz zmniejszyć ich cierpienie.

W laboratoriach wykorzystywane są różne gatunki zwierząt, m.in. myszy, szczury, króliki, świnki morskie, psy, koty czy małpy. Badania na zwierzętach są kontrowersyjne, ponieważ powodują cierpienie i śmierć milionów zwierząt rocznie. Z drugiej strony, naukowcy argumentują, że badania te są niezbędne do zdobycia wiedzy i opracowania leków oraz procedur medycznych, które pomogą ludziom.

Dlatego też, w ramach Dnia Zwierząt Laboratoryjnych organizowane są różne wydarzenia, mające na celu zwiększenie świadomości na temat wykorzystywania zwierząt w badaniach naukowych i promowanie działań zmierzających do redukcji lub eliminacji tego wykorzystania.

Kraje ograniczają badania na zwierzętach

Nie ma na świecie kraju, który całkowicie zrezygnowałby z badań na zwierzętach, ze względu na to, że istnieją pewne badania, które wymagają wykorzystania zwierząt w celu przeprowadzenia eksperymentów. Jednakże, wiele krajów wprowadziło szereg regulacji i ograniczeń dotyczących stosowania zwierząt do badań naukowych. W niektórych krajach stosowanie zwierząt do badań jest całkowicie zakazane, chyba że jest to absolutnie konieczne. W Unii Europejskiej reguluje to dyrektywa 2010/63/UE, która nakłada na naukowców obowiązek minimalizowania liczby zwierząt użytych w badaniach oraz zapewnienia maksymalnego komfortu i minimalizacji cierpienia zwierząt.

Firmy same rezygnują z testów na zwierzętach 

Są firmy, które niezależnie od przepisów rezygnują z testowania swoich produktów na zwierzętach. Celowo. W dzisiejszych czasach wiele konsumentów jest bardziej świadomych i zwraca uwagę na to, jakie produkty kupują i jakie wartości są promowane przez firmy.

Firmy, które zrezygnują z testowania na zwierzętach, mogą zyskać zaufanie konsumentów i pozytywny wizerunek, co przekłada się na większą sprzedaż i zyski. Warto również zauważyć, że testowanie na zwierzętach jest kosztowne i czasochłonne, a alternatywne metody testowania stają się coraz bardziej dostępne i skuteczne, co również może wpłynąć na korzyści finansowe dla firm.

W Polsce istnieją organizacje i firmy, które działają na rzecz ochrony zwierząt i promują testy alternatywne. Przykładem jest Fundacja "Pro Animale", która prowadzi kampanie edukacyjne i lobbingowe mające na celu poprawę warunków życia zwierząt oraz promowanie etycznych alternatyw dla testowania na zwierzętach.

W Polsce istnieją również firmy, takie jak Farmacja Polska, która specjalizuje się w produkcji kosmetyków i leków, które nie były testowane na zwierzętach. Ponadto, firmy farmaceutyczne takie jak Adamed, Polpharma czy Polfa Tarchomin prowadzą badania w oparciu o in vitro oraz symulacje komputerowe, które pozwalają na uniknięcie testowania na zwierzętach. 

Szukaj króliczka na opakowaniu

Istnieją różne oznaczenia na produktach, które informują, czy były one testowane na zwierzętach. Najczęściej stosowanym oznaczeniem jest logo "króliczka", które oznacza, że produkt nie był testowany na zwierzętach. Jednakże należy zwrócić uwagę, że nie zawsze oznaczenie to jest wiarygodne, ponieważ nie istnieją jednoznaczne regulacje co do standardów, jakie muszą być spełnione, aby móc oznaczyć produkt jako "nietestowany na zwierzętach".