Nadchodzi godzina „W”. Dzisiaj w Rybniku o 17.00 zawyją syreny

Zawyć tez by mogły 1 września w rocznicę wyzwolenia wschodniej części Górnego Śląska.

Czemu my Polacy świętujemy i czcimy tylko porażki? Tyle pozytywnych rocznic naszej historii... Chwała bohaterom tego Powstania, za to co przeszli i przeżyli, ale jego dowódcom należy się nagana za niepotrzebną śmierć tysięcy osób, przecież Powstanie z góry było skazane na porażkę...

dawniej byli powstańcy dzisiaj bohaterzy zza klawiatury hehe :)

A ja dołączam do głosu ~olo-s.

Walka z góry skazana na porażkę nie jest warta przelanej krwi. Inny symbol polskiej waleczności - obrońcy Westerplatte poddali się po 7 dniach zaciętych walk.

Powstanie warszawskie miało silne tło polityczne - jego celem było oswobodzenie Warszawy przed nadejściem sowietów, o czym z resztą nio sami doskonale wiedzieli.

Nawet gdyby udało się wygrać z Niemcami, to sowieci i tak by nas spacyfikowali - co zresztą działo się powszechnie wcześniej - m.in. po wyzwoleniu Wilna.

Sama Warszawa była podczas wojny względnie normalnie funkcjonującym miastem (nie licząc stosunkowo drobnych strat po kampanii wrześniowej). Natomiast postanie zrównało z ziemią niemal całe centrum miasta.

~Ancymon
A co ma 1 września Powstania Warszawskiego? Różnica 5 lat... W trzydziestym dziewiątym cała Polska rzuciła się do ratowania ojczyzny, bo wszyscy wierzyli że uda się odeprzeć atak hitlerowski. A przed Powstaniem wiadomo było, że Ruskie nam nie pomogą, z Zachodu też zero pomocy, ludność warszawska sponiewierana, wygłodzona, zastraszona, każdy się bał o swoje życie (tak jak w całej Polsce), broni jak na lekarstwo, czym i kim walczyć? Przecież większość walczących to byli nastoletni bohaterowie, którzy wierzyli w to, co im dowództwo mówiło... Czym innym wiara w powodzenie, a czym innym suche fakty, które mówią przed bitwą, ze ją przegrasz... Większość ludzi, którzy wtedy zginęli to cywile - zginęło ich przecież około 200 000!