Na Młyńskiej dachowała toyota (zdjęcie)

I właśnie przez takich malkontentów, jak ten "kierowca" Hondy, wszyscy młodzi kierowcy są uważani za zło. Ja również jestem młody, a udało mi się uniknąć już co najmniej kilku wypadków, które były by spowodowane nie z mojej winy. Ponadto ustępuję starszym na pasach, robię miejsce w korku, gdy motocyklista chce mnie wyprzedzić i parkuje prawidłowo a nie że zajmuję 2 miejsca na raz. I też jestem młodym kierowcą. Ale co z tego, jeśli taki pajac ja ten 19-sto latek psuje opinie wszystkim dobrym, młodym kierowcom.

~jan karolewski napisz skąd Cię wyciągli,ponieważ niemożliwe żeby ktoś rodził takie dzieci jakim ty jesteś.
A Ty Karol dalej tak postępuj i życzę Ci jazdy bez kolizji.

Normalka.. 19 letni gówniarz w furze może od starego chciał pokazać jak to się jeździ tylko właśnie miesiąc temu zdał egzamin i nie do końca jeszcze jest pewny czy na rondzie jeździ się zgodnie czy przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. A może kupił Civice za 100 zł bez hamulców i nie zdążył...?

~jan karolewski ty burak jakiś jesteś z niedorozwojem obu półkul mózgowych!(to jest stwierdzenie faktu a nie pytanie). "Ponadto ustępuję starszym na pasach, robię miejsce w korku, gdy motocyklista chce mnie wyprzedzić i parkuje prawidłowo a nie że zajmuję 2 miejsca na raz." co ty widzisz zdrożnego w tej wypowiedzi poza postawieniem jednego przecinka w nieodpowiednim miejscu. Tylko takie debi..le jak ty mogą się do tego przyczepić. szeiW oc śetsej ątoidi od igętop jetę, może w taki sposób to do ciebie dotrze.

Zauważcie panowie/panie, że nie roztrząsana jest tu sprawa poprawności gramatycznej wypowiedzi kolegi Karola tylko wypadek na ul. Młyńskiej.
Też jestem młodym kierowcą, niedawno zdałem egzamin (listopad) i też niestety przytrafiła mi się stłuczka (na szczęście nie tak poważna).
Niestety muszę przyznać, że panowie policjanci zazwyczaj przyznają rację osobom starszym niż my i bardziej doświadczonym przez co my tracimy. A wypadki nie zawsze są z naszej winy.
To, że jesteśmy młodymi kierowcami nie oznacza, że nie potrafimy jeździć czy nie znamy przepisów (Teddy).
Nie ma podanych żadnych faktów ani okoliczności w jakich miał miejsce ten nieszczęśliwy wypadek, więc wiemy tylko, że to POLICJA uznała winnego tego chłopaka (co nie musi być prawdą).
Poza tym każdy z Was też był kiedyś młody i głupi i popełniał błędy i zapewne nadal je popełnia.

Życzę bezkolizyjnej jazdy i prostej drogi :)

Panie redaktorze. Jeśli podaje Pan jakieś informacje, to niech one podają fakty a nie pogłoski zasłyszane przy budce z gazetami.
Do wypadku doszło na ul.Młyńskiej, ale nie na wysokości ZUS jak Pan pisze a na drugiej części ul.Młyńskiej za skrzyżowaniem z ul.Reymonta i to około 200 metrów od skrzyżowania, na wąskiej drodze w zabudowie domów.
Według naocznych świadków, Honda ruszała z chodnika z pod jednego z domów a Toyota jadąca od strony skrzyżowania ul.Reymonta z ul.Młyńską z nadmierną prędkością najechała na Hondę w wyniku czego doszło do dachowania Toyoty i znaczne przesunięcie Hondy (o jakieś 5 metrów )
Wina jest po stronie 19 latka, gdyż nie zachował ostrożności włączając się do ruchu. Jednak gdyby prędkość Toyoty była zgodna z przepisami, to doszłoby jedynie do stłuczki lub 28 latek zdążyłby wyhamować i nie doszło by do wypadku.
Pozdrawiam.

~karolVTEC, a młodszym to już nie ustępujesz na pasach? A może chodzi ci o pasy bezpieczeństwa, co? haha.

~exitcosmo
chłopie kajś Ci dzwoni ale niewiesz dokładnie gdzie.Jedno co się zgadza to to że obok zakładu Góreckiego jest sklep BHP.

~exitcosmo Ta Toyota jest firmowym samochodem firmy DARBUT która niema nic wspólnego z BHP,a po drugie morze i stoi na tym placu ale napewno nie jest to ul.Wyzwolenia.

jestem naocznym świadkiem całego zdarzenia. Toyotka miała w chwili uderzenia około 80 km/h, i nawet nie chamowała. Nic dziwnego, że kierowca Hondy nie zauważył jej w lusterkach, gdy zaczął nawracać.

Piszecie, że nadmierna prędkość i koniec kropka. Moim zdaniem kierowca T. w momencie uderzenia automatycznie chciał odbić w lewo (odruch), a skręcone koła i T. lekko pod kątem względem drogi zadziałały na zasadzie podważnika czy dźwigni. Zauważmy, że wypadek wydarzył się mniej więcej 100-150 m od skrzyżowania, na którym kierowca T. skręcając musiał ustąpić pierwszeństwa, dlatego jego prędkość była zerowa i wjeżdżając na Młyńską mógł dopiero się "rozpędzać". Biorąc jeszcze pod uwagę wagę T. (ok. 2 tony), maksymalna prędkość jaką mógł uzyskać to ok 60-70 km/h, w co i tak szczerze wątpię. Waga H. to około 600-800 kg, to fizyka, że mniejszy i o wiele lżejszy samochód przetoczył się o 5 m (jeśli o 5 się przetoczył), jak ktoś pisze...

Abstrahując od przyczyn wypadku, warto zwrócić uwagę jak pożytecznym samochodem w mieście są auta "terenowe". Stara, zdezelowana honda, pewnie rówieśnik kierowcy, nadal stoi na swoich kołach, a "terenowa" toyota pewnie nadaje się już tylko na złom (czyli trafi do warsztatu i zostanie sprzedana na Podlasiu jako nigdy nie bita...). Pozdrawiam.

tylko 500 zl??