Na deptaku w Rybniku znów można się zabić (zdjęcia)

Wygląda na to, że mamy do czynienia z niekończącą się historią. Rybnicki deptak znów wymaga poprawek.

Przypomnijmy, deptak w Rybniku został oddany do użytku na kilka tygodni przed wyborami samorządowymi w 2014 roku.

Od samego początku władze Rybnika miały mnóstwo problemów z nawierzchnią nowego traktu, który obejmuje ulice Powstańców, Sobieskiego i św. Jana.

Najpierw, wiosną 2015 roku trzeba było przebudować zapadające się skrzyżowanie ulic Sobieskiego, Powstańców, Łony i Gliwickiej – czytaj więcej<<

Następnie, w 2017 roku trzeba było wykonać na nowo tzw. rynsztok, czyli rynnę odprowadzającą wodę do kanalizacji deszczowej – czytaj więcej<<

W sierpniu 2019 opisaliśmy problem wypadających kostek granitowych »Rybnik. Kostki z deptaka wystrzeliwują w powietrze jak pociski!« Temat powtórzyliśmy w maju 2020 roku, bo mogło dojść do tragedii. Wtedy Agnieszka Skupień zapewniała, że wkrótce rozpocznie się remont deptaka. Tak też się stało, ale jak widać – problem nie został rozwiązany.

Przechodząc się niedawno wokół placu Jana Pawła II i wzdłuż ul. Powstańców Śląskich zauważyliśmy sporo luk w miejskim trakcie. Część kostek zniknęła, pojedyncze sztuki odnajdywaliśmy metr, dwa metry od wyrwy. Jeszcze inne kostki są wyszczerbione lub krzywe. Wygląd to jedno, ale tu liczy się też bezpieczeństwo. Dziury w deptaku stanowią zagrożenie dla rowerzystów, użytkowników hulajnóg i deskorolek, a także osób niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich.

Jak to jest możliwe, że Rybnik nadal musi mierzyć się z tym problemem, skoro nie tak dawno ten trakt pieszy przechodził remont? Co z problemem zamierza zrobić miasto?

Agnieszka Skupień, rzecznik rybnickiego magistratu tłumaczy, że natychmiast po uzyskaniu informacji o ubytkach, RSK rozpoczęły działania związane z przygotowaniem do naprawy. Odpiera też, że miejsca, gdzie pojawiły się ubytki, nie były wcześniej remontowane.

- Dokonano zamówienia zaprawy do fugowania, stosowanej podczas zeszłorocznego remontu. Czas pokazał, że było to dobre rozwiązanie, gdyż żadne z miejsc wyremontowanych w ubiegłym roku nie uległo uszkodzeniu. Jest to jednocześnie odpowiedź na pytanie - żadne z miejsc powstania ubytków nie pokrywa się lokalizacyjne z miejscami wykonanych remontów. Ubytki powstały w rejonach nieobjętych zakresem remontu z roku 2020 – zaznacza.

Miasto już chciałoby przejść do naprawy nawierzchni, ale czeka na sprowadzenie niezbędnego materiału. Ten nie jest dostępny od ręki.

- Tymczasowo, jeszcze w tym tygodniu RSK rozpocznie doraźne zabezpieczenie miejsc szczególnie uciążliwych dla ruchu pieszego – dodaje Agnieszka Skupień.

Czy kolejna naprawa traktu zakończy niekończącą się historię? Jak myślicie?