Motocross: Szymon Masarczyk - 9-letni talent z Rybnika

W Rybniku rośnie wielki talent motocrossowy. Szymon Masarczyk w maju skończył 9 lat, a już ma na koncie sporo sukcesów. Pasję do jazdy na motocyklu crossowym zaszczepił w nim jego wujek, Paweł Holeczki. – To on pierwszy raz przewiózł mnie na crosówce i tak mi się spodobało, że sam chciałem spróbować. Umiałem już wtedy jeździć na rowerze i tata postanowił kupić mi mój pierwszy motorek i wraz z wujkiem uczyli mnie jazdy. Miałem wtedy 4 lata. Rok później opanowałem jazdę na tym pocket biku. Wujek Paweł wraz z tatą zbudowali dla mnie tor i kupili mi prawdziwy motocykl crossowy KTM o pojemności 50cm przeznaczony dla najmłodszych riderów. Wtedy już mogłem zacząć swoją przygodę ze ściganiem – wspominał Szymon.

Kiedy udało mu się wygrać kilka zawodów rodzice postanowili zatrudnić trenera. Został nim Łukasz Wysocki, który dba o prawidłowy rozwój techniki jazdy. Szymon aktualnie jest zawodnikiem klubu MTR Osielec i startuje w klasie MX65. Jego największe sukcesy to zwycięstwo w sezonie 2017 serii zawodów polsko-czeskich o nazwie Top Amator Cup oraz 4. miejsce w Mistrzostwach Strefy Polski Południowej na koniec sezonu 2017, gdzie ścigał się ze starszymi i bardziej doświadczonymi kolegami.

Młody zawodnik z Rybnika trenuje 2 lub 3 razy w tygodniu. – Na treningi jeżdżę najczęściej z moją mamą, która zawsze mnie wspiera i jeździ ze mną nawet na najbardziej odległe tory. W zimie byliśmy nawet na 10-dniowym treningu we Włoszech! Poza tym trenuję na torach w Czerwionce, Dąbrowie, Petrovicach, Sosnowcu, Osielcu, Kowali, Grodkowie i wielu innych, które niestety są daleko od nas – wyjaśnił Szymon. Jego team tworzy najbliższa rodzina: mama jest odpowiedzialna za treningi, zapisywanie na zawody i jedzenie, tata zajmuje się motocyklem, a wujek zapewnia środki transportu i jest jego menadżerem.

Dla wielu młodych sportowców problemem jest pogodzenie treningów z nauką w szkole. Jak radzi sobie z tym Szymon, który chodzi do trzeciej klasy szkoły podstawowej? – Moja mama dba o to, żeby w roku szkolnym pogodzić treningi ze szkołą i żeby zawsze zadanie było odrobione. W roku szkolnym czasami jest ciężko, ale jakoś się udaje. Teraz są wakacje i jest dużo prościej.

Motocross to niebezpieczny sport. Na szczęście w dotychczasowych startach naszego rozmówcę ominęły poważne kontuzje. – Jak każdy w tym sporcie zaliczyłem kilka mniejszych lub większych gleb, parę siniaków i zadrapań, ale jestem zabezpieczony przez ochraniacze i udaje mi się jakoś unikać kontuzji – dodał.

W tym sezonie Masarczyk chciałby wywalczyć podium na MSPP w motocrossie. Jego marzeniem na przyszłość jest mistrzostwo Polski w klasie 65.

A jak ze startami swojego syna i niebezpieczeństwami płynącymi z jazdy na motorze radzą sobie rodzice? – Dla nas to zawsze wielki stres i strach o to, żeby dojechał cały i zdrowy do mety. Przez te dwa wyścigi po 15 minut jesteśmy na najwyższych obrotach i staramy się być w newralgicznych miejscach toru, aby w razie czego pomóc wszystkim dzieciakom, które biorą udział w wyścigu. Potem ciśnienie opada i jest dopiero radość i wyciąganie wniosków z zawodów. Nieustannie szukamy sposobów na jak najlepsze zabezpieczenie syna przed skutkami upadków. Staramy się, aby zawsze miał jak najlepsze ochraniacze i zawsze sprawny motor – mówił Adrian Masarczyk i dodał: – Chcielibyśmy, żeby w okręgu ludzie inaczej postrzegali motocross i żeby powstały jakieś tory, bo ten sport ma coraz więcej zwolenników, którzy chcieliby go uprawiać, a nie ma gdzie trenować. Dlatego moim marzeniem jest, aby powstał w Rybniku profesjonalny tor motocrossowy, na którym mogłyby się rozgrywać mistrzostwa Polski i kibice mogli podziwiać ten widowiskowy sport.

Wszystkich, którzy chcą śledzić postępy młodego zawodnika z Rybnika zapraszamy na stronę https://www.facebook.com/MasarczykSzymon16/