Mniej pieniędzy na sport. Z czego zrezygnowano?

Mniej pieniędzy na sport w Rybniku

Wiceprezydent Piotr Masłowski zaznacza, że miasto będzie powtarzało to, jak mantrę – sytuacja finansowa jest trudna ze względu na czynniki niezależna od miasta. Ma na myśli tu wprowadzenie i niezrekompensowanie ulgi od osób fizycznych. Wg szacunków magistratu, z tego tytułu w miejskiej kasie może być nawet 35-40 mln złotych mniej.

Do tego dochodzi nieprezycyjne prawo i niejednolite orzecznictwo skutkujące koniecznością zwrotu podatku od budowli zlokalizowanych w wyrobiskach górniczych. W sumie miasto będzie musiało wydać 60 mln złotych. W 2020 roku przeznaczy na ten cel 10 mln zł. Wiceprezydent przypomina też o wzroście płacy minimalnej, na co miasto wyda 5,5 mln więcej niż dotychczas. Dodajmy do tego niedofinansowanie oświaty (61 mln) oraz niedofinansowanie zadań zleconych (5,6 mln).

- To wszystko powoduje, że środków finansowych na sport będzie mniej. Planujemy, że budżet na wspieranie i upowszechnianie kultury fizycznej, czyli „mały sport” wyniesie 150 tysięcy złotych. To znaczący spadek, ponieważ w tegorocznym budżecie było 400 tys. złotych. Nie będzie ponadto małych grantów, czyli pieniędzy przeznaczonych na sytuacje typu sukces w klubie czy zorganizowanie imprezy – wyjaśnia Piotr Masłowski.

Zmiany dotkną też „duży sport”. Miasto w przyszłym roku przeznaczy 3,1 mln złotych, ubiegły budżet opiewał na 5,3 mln zł.

- Różnica polega na tym, że 2 miliony znajdą się w MOSiR-ze na przetarg dotyczący promocji miasta poprzez sport. Mam nadzieję, że konkurs wygra klub żużlowy i miasto będzie reklamowane na arenach sportowych. Klub żużlowy pomimo awansu nie dostanie wyższych środków. Dodatkowo, jeżeli klub wygra przetarg, będzie musiał od tej kwoty odprowadzić VAT – zaznacza wiceprezydent Masłowski.

Co się jeszcze zmieni? Miasto opracuje zamknięty koszyk dyscyplin, które będą wspierane finansowo. Znajdzie się w nim: piłka nożna mężczyzn i kobiet, koszykówka mężczyzn i kobiet, a także siatkówka mężczyzn. Z kolei w przypadku sportów indywidualnych na pomoc może liczyć judo, szermierka, żeglarstwo i lekkoatletyka

- W poniedziałek zaprezentujemy klubom warunki. Niestety, jest wiele dyscyplin, które były dotychczas przez nas wspierane, ale znalazły się poza koszykiem – mówi Piotr Masłowski.

Miasto chce się też skupić na szkoleniu sportowym młodych rybniczan. Będzie wspierało w dzielnicach tylko te zadania. Mówiąc wprost – nie będzie środków na prowadzenie drużyn A czy B. Wpierana za to będzie piramida rozwoju sportowego w Rybniku.

Zmiany w stypendiach

Jak dowiedzieliśmy się od Marka Pietrasa, kierownika Działu Rozwoju Sportu i Promocji MOSiR Rybnik opracowany został Program Wspierania Sportu w Rybniku – lata 2020-2024. Ma on uporządkować sytuację w tej dziedzinie i potwierdzić stan faktyczny.

- Zależy nam na tym, by te zmiany były przeprowadzone w dialogu z klubami.

Dobra informacja jest taka, że kluby będą nadal wspierane poprzez dostęp do infrastruktury sportowej. Maja one nadal kosztować symboliczną złotówkę.

- Obciążenia z tego tytułu nie będą większe. To, że poszczególne dyscypliny będą w koszyku, nie oznacza, że pozostali nie mogą starać się o wsparcie. Będzie jednak ono mniejsze. Z naszej strony, jeżeli chodzi o bazę, przygotowanie obiektów – będzie pełne zaangażowanie i nie będziemy obciążać klubów w jakiejkolwiek dyscyplinie – zapewnia Rafał Tymusz, dyrektor MOSiR-u.

Zmieni się jednak forma przyznawania stypendiów sportowcom.

- Mamy świadomość, że byłoby fajnie związać w ten sposób kilku zawodników na stałe poprzez tego typu wsparcie. Jednakże dla miasta jest to o tyle skomplikowane, że stypendia sportowe mają sztywne ramy. Każdy, kto się do nich kwalifikuje powinien je dostać. Dlatego coraz więcej miast wycofuje się z tego rodzaju wsparcia. Nie widzą, czy w danym roku stypendia otrzyma 10 zawodników, czy 110. Mamy inny pomysł – poprzez spółkę miejską Hossa chcemy opracować projekt stypendiów dla 4-5 wybranych zawodników. To byłaby działalność promocyjna miejskiej spółki – wyjaśnia Piotr Masłowski.

Będzie nowa strategia sportu

Marek Pietras zdradza, że będzie nowa strategia sportu w Rybniku.

- Chcemy podejść do tego trochę szerzej, żeby nie było tylko kopanej piłki i jeżdżenia na motorze w lewo. W innych miastach sport jest miastotwórczy. Ludzie zostają tam, gdzie coś się dzieje. Dzisiaj praca to za mało, by zatrzymać u siebie mieszkańców. Dlatego chcemy zbudować strategię opartą na promocji zdrowego trybu życia – mówi Marek Pietras.

Jak bowiem zauważa, młodzi ludzie coraz częściej stronią od wszelkiej aktywności fizycznej.

- Podam przykład. Jeden z wuefistów każdą lekcję zaczyna od weryfikacji zwolnień z zajęć. W strategii muszą znaleźć się pomysły na budowę przestrzeni czasu wolnego. Piramida szkoleniowa musi być oparta o to, by dzieci ćwiczyły w rybnickich klubach – dodaje Marek Pietras.

Miasto będzie chciało w niedalekiej przyszłości przedstawić przedstawicielom sportu w Rybniku założenia nowej strategii. Liczy na aktywność i merytoryczną dyskusję.