zamknij

Wiadomości

Miłość do motocykli omal go nie zabiła. Przez życie idzie z uśmiechem i zaraża optymizmem

2016-12-26, Autor: 

Miał przed sobą wielkie plany i marzenia. Robił kilka rzeczy na raz, a jego miłością były motocykle. Wszystko przekreślił poważny wypadek, cudem wyrwał się z objęć śmierci za cenę utraty nogi. Patryk Chmielowiec nie traci jednak pogody ducha, ba! Nie zamierza rezygnować ze swoich ambicji. Poznajcie jego historię. 

Reklama

Patryk do maja 2014 roku prowadził bardzo aktywny tryb życia. Pracował jako spawacz, geodeta i ochroniarz. W wolnej chwili jeździł na snowboardzie i rowerze, uprawiał biegi oraz sztuki walki. Mało tego, chciał dostać się do Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Natomiast jego największą pasją były i są motocykle. Ta miłość omal nie doprowadziła go do śmierci.

- Wypadek był spowodowany niedostosowaniem prędkości do panujących warunków na drodze. W stanie krytycznym przetransportowano mnie śmigłowcem do szpitala w Sosnowcu. Niewiele pamiętam z tego okresu, przez większość czasu nie byłem świadomy co się ze mną dzieje. Dopiero po kilku dniach dowiedziałem się, jak rozległe miałem obrażenia: wielomiejscowe zmiażdżone kości lewego podudzia, połamaną w sześciu miejscach miednicę i kość ogonową, złamane w kilku miejscach prawie wszystkie kości nogi prawej. Kilkakrotnie dostałem tak silnego krwotoku, że niektórzy bali się najgorszego. Wiem, że moi rodzice i przyjaciele przeżyli prawdziwy horror, nie mając pewności, czy dam radę z tego wyjść. Moja mama chciała tylko jednego - żebym przeżył – mówi Patryk Chmielowiec.

Udało się, młody mężczyzna wyrwał się z objęć śmierci ale za wysoką cenę. - Amputowano mi lewą nogę nad kolanem na wysokości kości udowej, a ponadto porażeniu uległ też nerw strzałkowy w prawej nodze, czego efektem jest opadnięcie stopy, jej końskie ustawienie i duże zaburzenia czucia w okolicy unerwianej przez ten nerw: od braku czucia do przeczulicy – dodaje.

Patryk nie zamierzał się poddać, po długim okresie leczenia podjął rehabilitację. Mimo utraty nogi nie zamierzał bowiem zrezygnować ze swoich planów i ambicji. - Chciałbym żyć pełnią życia. Chcę pracować, uprawiać sporty, jeździć po świecie. Chciałbym jeszcze kiedyś zjechać na snowboardzie ze stoku w Austrii, nawet wsiąść jeszcze na motor – wyjaśnia nasz rozmówca.

Patryk znalazł nową pasję, od 2015 roku zajmuje się kolarstwem szosowym niepełnosprawnych na specjalnym rowerze trójkołowym. Brał już udział w Mistrzostwach Polski, gdzie zajął trzecie miejsce. Mało tego, biegł też maratonach i półmaratonach. - Na  II Pół maratonie Gliwickim zająłem miejsce 1 z czasem 00:50:17, na Szesnastym Maratonie PKO w Poznaniu zająłem  miejsce 5 z czasem 1:40:53, natomiast na ostatnim wyścigu w Warszawie na odcinku 10 kilometrów uzyskałem wynik 21:04, co również zapewniło mi 5 miejsce – wylicza.

Los bywa jednak wyjątkowo złośliwy. W kwietniu 2016 roku bohater artykułu uległ kolejnemu wypadkowi. - Tym razem podczas treningu na rowerze zostałem potrącony przez samochód osobowy, który przeciągnął mnie 13 metrów pod zderzakiem. Ponownie wylądowałem w szpitalu z połamaną nogą. Te zdarzenie wyeliminowało mnie z rywalizacji w sezonie 2016 – mówi.

Pomimo dwóch wypadków nie poddaje się - nadal próbuje iść przez moje nowe życie z uśmiechem . - Na swojej drodze życiowej spotykam wielu ludzi. Większość z nich zaczyna się użalać nad moim losem, mówiąc co sobie zrobiłeś, jak teraz będę żył. Odpowiadam im wtedy, że gdy rano wstaję zawsze się uśmiecham, bo nigdy w życiu już nie położę pierwszej na ziemi lewej nogi i nikt mi nie powie że wstałem lewą nogą i jestem nie w sosie. Zawsze byłem osobą samodzielną,  po wypadku również robię wszystko, żeby nadal taki być, nie wyobrażam sobie, żeby któreś z rodziców czy znajomych robiło coś za mnie – opowiada Patryk.

Do dnia dzisiejszego nadal jest powiązany z światem motocyklowym. - Jestem zapraszany na rozpoczęcia jak i zakończenia sezonów motocyklowych. Jako gość jak osoba, która opowiada o wypadku, o tym co przeszedłem w szpitalach i dalszym życiu po wypadku. Mówię otwarcie o swoim błędzie jaki popełniłem jadąc motocyklem i w pełni się przyznaję do niego. Nigdy nikogo nie winiłem za to, co się stało – dodaje na koniec nasz rozmówca.

W tym celu powstał też specjalny kalendarz, którego pomysłodawcą jest Kornel Kulas. Ma charakter charytatywny. Środki na jego stworzenie zostały pozyskane od sponsorów. Kalendarz ma dwie formy przekazu pierwsza niesie pomoc drugiemu człowiekowi. Drugi przekaz przedstawia  fakt, że w każdym zawodzie możemy spotkać motocyklistę. W kalendarzu wzięli udział między innymi:

- Sebastian Riedel zespół Cree

- gen. Roman Polko

- Krzysztof Król

Kalendarz można znaleźć na stronie: www.kalendarzdlapatryka.pl.

Więcej informacji na mój temat na: https://www.facebook.com/pomocdlapata/

Oceń publikację: + 1 + 51 - 1 - 19

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (6):
  • ~ 2016-12-26
    16:28:48

    60 25

    Do motocykli trzeba mieć GŁOWĘ nie miłość !. A co do kwietniowego wypadku, jeśli się nie wymusza samochód nie potrąca.

  • ~Ancymon 2016-12-26
    18:03:45

    38 22

    Do goliat -" jeśli się nie wymusza samochód nie potrąca ” ( piszesz bzdury ).Patryk za swòj błąd został już mocno pokżywdzony i jak pisze niema do nikogo pretensji . Opowiadając o swoim wypadku na zlotach uchroni być może od podobnych zdarzeń inne osoby .Dużo zdrowia i spełnienia marzeń .

  • ~Abisall 2016-12-26
    23:13:13

    45 19

    @Ancymon
    "mocno pokrzwdzony "- a kto go niby skrzywdził?
    " jak pisze niema do nikogo pretensji" - jeszcze tego by brakowało gdyby do kogoś miał
    Przy całym współczuciu dla młodego faceta który utracił zdrowie - on tu wypowiada się tylko jako ofiara a to że tylko dzięki losowi nikt postronny nie ponosi bezpośrednich skutów jego "miłości" do motocykli jakoś umyka jego postrzeganiu rzeczywistości? Bo mimo eufemizmowi jakim jest cytowanie sformułowania z protokołu prawda jest taka - wsiadłem na motocykl i z pełną świadomościa tego co robię zapierdalałem tak że brakło mi umiejętności aby cało z tego wyjść. Dla mnie jest ten facet bardziej godny napiętnowania niż pisania o nim z uznaniem. PS Być może na prelekcjach jakie wygłasza jest więcej reflesji z jego strony co do tego co zrobił ale treść tego artykułu każe mi w to wątpić

  • ~Pan Parasol 2016-12-27
    09:07:53

    23 10

    Ten chłopak to typowy miłośnik tzw. sportów ekstremalnych, które w większości przypadków sportem w ogóle nie są. On i tak prędzej czy później zrobi coś co go zabije - to tylko kwestia czasu.

  • ~Ancymon 2016-12-27
    12:21:27

    7 13

    Do ~Abisall-jak już cytujesz to proszę całe zdanie ,kto go skrzywdził ( los ) ,tak ciężko to zrozumieć .Jasne że w wypadek ( obrażenia z nim związane) był konsekwencją jego nieodpowiedniego (można to różnie nazywać ) zachowania na drodze ale czy to znaczy że można w jego obecnej sytuacji tylko go krytykować i wylewać na niego żale .Kto nie popełnia błędów (motocykliści , kierowcy ,rowerzyści ,piesi) .Gdy jest opisany jakiś wypadek z pieszym (często na pasach ) to zawsze kierowca jest tu usprawiedliwiany że na pewno osoba potrącona wbiegła nagle przed samochód (jakoś wtedy ten kierowca nie jest szkalowany ) albo gdy kierowca wymusi motocykliście czy rowerzyście (tylko przeważnie kierowcy w takiej sytuacji nic poważnego się nie stanie a pokrzywdzone są osoby które były niewinne).

  • ~Abisall 2016-12-27
    14:11:01

    33 5

    ~Ancymon Tylko jego los nie skrzywdził, on sam sobie zapracował na to co go spotkało . Irytujące jest takie podchodzenie do sprawy " och biedny chłopak trzeba mu tylko współczuć" Spoko możesz sobie widzieć tylko takie podejście - ja widzę egoistę który w pogoni za adrenaliną godzi się na to aby ryzykować nie tylko swoim zdrowiem i zyciem ale i innych ludzi, a o konsekwencjach myśli dopiero po tragicznym fakcie - a wypadek kolejny tylko potwierdza że ma chłopak zaburzone priorytety - ilu znasz odpowiedzialnych ludzi którzy w ciągu 2 lat dwukrotnie uczestniczyło w wypadku w wyniku którego lądowali w szpitalu?

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5270