Miasto szuka właściciela działki. PWiK chce budować wodociąg

i tak wygląda szukanie właścicela? Napisać o tym na lokalnym portalu?
No śmiech na sali.

I dlaczego sąd ma ograniczać sposób korzystania?
Wodociąg można zbudować w drodze, która jest miejska.

Normalna procedura. Kiedyś wystarczyło wywieszenie ogłoszenia na słupie przy kościele ale teraz sąd mógłby zarzucić nieskuteczne poinformowanie. Jak zniknął obowiązek meldunkowy to nie da się dotrzeć nawet do spadkobierców których znamy z imienia i nazwiska, a RODO też nie pomaga. Przez takie działki - czarne dziury, nie da się racjonalnie prowadzić inwestycji. UM można zarzucić że nie robi zbyt wiele z uregulowaniem własności dróg, tam z 5 osób miałoby co robić

@AnnaKatarzyna,
Poczekaj bo nie ogarniam.

"Po śmierci właściciela stan prawny działki nie został uregulowany (nie ustalono spadkobierców)."

Jeśli zmarły nie zostawił testamentu to dziedziczenie jest określone ustawowo wiec wiadomo kto jest właścicielem działki (w USC są dane kto kiedy brak ślub, zgłaszał dziecko, zmarł itd).
Chyba że zmarły nie miał żadnej rodziny albo rodzina odrzuciła spadek.

Postępowanie spadkowe robisz wtedy gdy chcesz być wpisana do ksiąg wieczystych jako właściciel tej działki.

Ale postępowanie spadkowe nie jest obowiązkowe. A skoro nie jest to dlaczego uważasz ze "Skoro ludziom to wisi to czemu miasto ma się wysilac?"

Tak samo jak nie masz żadnego obowiązku zakładania księgi wieczystej dla swojej nieruchomości ale jej brak nie zmienia faktu że można być właścicielem takiej nieruchomości na drodze spadkowej.

@AnnaKatarzyna,
skoro Państwo chce budować coś na prywatnej działce to w ich interesie jest znalezienie właścicieli a nie odwrotnie.
Tak samo jest jak kupujesz nieruchomość - nie sprawdzisz czy jest na niej hipoteka to jest potem Twój problem.

"rzyjmijmy ze wlasciciel działki miał 5 dzieci, wiec 5 dzieci staje się właścicielami działki. Każde z tych dzieci ma 2-3 swoich dzieci. Część dzieci właściciela już umarla więc dziedziczenie przechodzi na kolejne pokolenie. W taki oto sposób tworzy się naście właścicieli, którzy czasami nawet nie wiedzą że mają do czegoś prawo a ich znalezienie graniczy z cudem. "
Tak właśnie działa prawo własności i dziedziczenia. Co nie zmienia faktu, że przy prawidłowo prowadzonych księgach w USC bez problemu da się do tych ludzi dotrzeć. Wystarczy chcieć.

Poza tym chcesz powiedzieć że działka stoi tak od 200 lat (3 pokolenia)? :D

"latami mieszkali w domu dziadków, remontowali, dbali aż tu po latach zgłosiła się rodzina, która chce spłaty."
Ja uważam że remontuje się tylko swoją własność (chyba że chcesz świadomie wkładać pieniądze w nieswoje mienie).
Trzeba było mieć czyste papiery na to czyj to dom zanim zacznie się remont albo chociaż mieszkanie w nim. Niezależnie czy to jest rodzina czy obcy ludzie. To że mieszkali u dziadków i wkładali swoje pieniądze w remont nie zwalnia ich od ustalenia czyj dom jest faktycznie. Nie zrobili tego to teraz mają problem.
Jak bierzesz za pewnik czyjeś słowo to potem tak jest - wina jest tego kto wierzy na słowo.

Właśnie przez takie myślenie że skoro on tak powiedział, bo to rodzina, to jest to prawda biorą się problemy.

Przykro mi ale moje doświadczenie życiowe mówi mi że z rodziną to się najlepiej wychodzi na zdjęciach. I nawet w przypadku rodziny najpierw ustaliłbym faktyczny stan prawny a potem brał się za remont czegokolwiek. Gdyby było cokolwiek budzące wątpliwości to palcem bym nie tknął dopóki to nie jest w pełni wyjaśnione.

Kulfoniasty teraz piszesz dokładnie o tym o czym ja pisze od początku. Ludzie nie dbają i mają problem. Nie zawsze da się znalesc wszystkich współwłaścicieli bo ci dawno mogli zmienić miejsce zamieszkania i to niekoniecznie w PL.
Ale co mnie zastanawia 200lat = 3 pokolenia? Jak ktoś jest bardzo obrotny to już w wieku 30 lat może zostać dziadkiem/ babcia. W ciągu 30 lat masz 3 pokolenia. zazwyczaj jest tak , że w wieku 50-60 lat zostaję się babcia/dziadkiem. Wiec jeżeli ktoś umarł w wieku 70 lat. Jego dziecko miało pecha i umarlo mając np. 50lat to trzecie pokolenie może mieć teraz nawet z 30 lat. Działka nie musi stać 200lat wystarczy ze stoi tak z 10 lat a najmłodszy żyjący członek rodziny się nie interesuje, żyje np. w Australi i już jest problem.