Łzy wzruszenia w Rybniku. Trwa finał Szlachetnej Paczki (zdjęcia)

To, że rybniczanie są nad wyraz hojni, już nie raz pisaliśmy. Tak było choćby podczas naszej akcji „Zostań Świętym Mikołajem dla seniora”, tak jest i teraz kiedy rozpoczął się finał Szlachetnej Paczki.

Tradycyjnie już sala gimnastyczna Zespołu Szkół Technicznych w Rybniku zamieniła się w wielki magazyn na prezenty. Od rana krzątają się tam wolontariusze SP, cały czas przyjeżdżają darczyńcy. Tradycją jest też to, że pomocą służą służby mundurowe – strażacy z OSP w naszym mieście, straż miejska, czy policja.

W tym roku odwiedziliśmy 169 rodzin, więcej niż rok temu. W zeszłym roku było mniej niż 150. Mamy od 2 lat nową kategorię – osób dotkniętych pandemią i to przyczyniło się do tego, że tych rodzin jest więcej. Natrafiamy na takie osoby, które faktycznie zostały dotknięte skutkami pandemii, straciły np. pracę w związku z wirusem. Głównie jednak trafiamy do samotnych rodziców, czy seniorów – mówi nam Martyna Bojanowska, lider Szlachetnej Paczki z rejonu Rybnik-Północ.

Jak dodaje, z zasady pomoc SP powinna być jednorazowa – bo taka jest idea projektu. Jednakże istnieją wyjątki od tej zasady.

Szlachetna Paczka może pomóc maksymalnie 3 razy. To ma być nagroda, że rodzina sama próbuje wyjść na prostą, rozwijać się. Niektórzy jednak nie mają takiej możliwości. Na liście mamy rodziny nowe, ale i takie, które już wcześniej dostały pomoc – dodaje nasza rozmówczyni.

O co najczęściej proszą potrzebujący? Mowa tu przede wszystkim o żywności, chemii, ale i opale.

Niektóre potrzebują pralek, lodówek – dopowiada Martyna Bojanowska.

Co ciekawe, w tym roku darczyńcami są dwie rodziny, które rok temu otrzymały pomoc w Szlachetnej Paczce. To samo jest z 2 wolontariuszami – dzisiaj biorą udział w akcji, w 2020 roku to one otrzymały pomoc.

Mieliśmy też okazję wybrać się do domu samotnych rodziców przy ul. Świerklańskiej. Na miejscu pojawili się zarówno darczyńcy, jak i strażacy z OSP Golejów, którzy pomagali wnieść paczki. Jeden ze strażaków postanowił przebrać się w strój Mikołaja, by sprawić radość dzieciom.

Pani Anna – mieszkanka domu widząc ogrom paczek, nie mogła ukryć wzruszenia.

Jestem po dużym wrażeniem, cieszę się, że istnieje Szlachetna Paczka. Dziękuję – wyszeptała.

Samotnie wychowuje dwójkę brzdąców. Jeden ma 3 latka i chodzi już do przedszkola. Z kolei jego braciszek skończył już 1,5 roku. Wcześniej życie pani Anny nie było usłane różami.

Jesteśmy tutaj od maja, czyli praktycznie od samego początku istnienia domu. Wcześniej nas eksmitowano z mieszkania. Udało dostać mi się z dziećmi tutaj. W przeciwnym razie pewnie bylibyśmy w slumsach lub barakach. Bardzo dobrze nam się tutaj żyje. Starszy syn chodzi do przedszkola, zaczął się integrować, mówić. Wcześniej tego nie robił – wyznaje nasza rozmówczyni.

Młoda mama przyznaje, że teraz w końcu ma czas dla swoich pociech.

Mogę poukładać sobie życie na nowo – dodaje.

Kobieta prosiła przede wszystkim o wózek z dostawką.

Jeden jeździ w wózku, drugi piechotą, ale ciężko już mu się wraca z przedszkola na nogach. Raz wyrwał mi się, poleciał na drogę. Wolę mieć cokolwiek, byle żeby dzieci były bezpieczne – wyjaśnia.

Szlachetna Paczka potrwa do niedzieli włącznie. Zobaczcie zdjęcia z naszej wizyty w magazynie i przy ul. Świerklańskiej.