zamknij

Wiadomości

Kongres Nowej Prawicy wystawia kandydata na senatora. Zobaczcie, kto to

2014-07-21, Autor: 
Maciej Krzysztof Urbańczyk – to nowy kandydat na senatora naszego okręgu wyborczego. Przedstawiciel Kongresu Nowej Prawicy jest za silną armią i policją oraz mówi „stop” niepotrzebnym ustawom. Dlaczego zdecydował się na start w wyborach?

Reklama

Coraz bliżej do wyborów uzupełniających do Senatu. Już 7 września zdecydujemy, kto będzie reprezentował nasz okręg w Warszawie. Jako pierwszy swoją kandydaturę zgłosił poseł PO – Marek Krząkała, a Izabela Kloc (PiS) aktualnie zbiera podpisy poparcia. Kongres Nowej Prawicy również wystawił swojego kandydata – jest nim nie Janusz Korwin-Mikke, a Maciej Krzysztof Urbańczyk.

- Co skłoniło mnie do kandydowania? Problemy gospodarcze… mam wrażenie, że to temat obcy współczesnym posłom i senatorom. O gospodarce słyszymy tylko w tonach politycznych. Politycy nie przejmują się ogromnym długiem publicznym czy deficytem budżetowym. System - polityka przed gospodarką - nie sprawdza się, generuje coraz większe obciążenia dla nas obywateli, coraz to nowsze podatki tylko potwierdzają tę tezę. Niecelowy, nierzeczowy i niesprawiedliwy system podatkowy powoduje dysproporcje w obciążeniach. Takie działania powodują nasilenie emigracji /jako najprostszego rozwiązania problemu przez młodych ludzi/ jak i zabija kreatywność wśród przedsiębiorców. Czy mamy zatem system podatkowy, który ma utrzymać państwo czy system represji obywatela? Proste podatki to uczciwe podatki – wyjaśnia kandydat KNP.

Maciej Krzysztof Urbańczyk jest za silną armią i policją. - To organy państwa, które stworzono dla bezpieczeństwa obywateli, powinny one dawać poczucie bezpieczeństwa i w taki sposób zapracować na swoje zaufanie – dodaje. Przedstawiciel Kongresu Nowej Prawicy mówi „stop” niepotrzebnym ustawom. - Senat potrzebuje ludzi zdecydowanych i praktyków. Senat to miejsce, w którym powinny znaleźć się osoby z doświadczeniem, co pozwoli mądrze kontrolować procesy legislacyjne, by stanowione prawo było zrozumiałe dla wszystkich –mówi.

Na jutro (godz. 19.00 – 20.30) w Hotelu Rynkowym zaplanowano spotkanie z Maciejem Krzysztofem Urbańczykiem, na którym zostanie przedstawiona sylwetka i program kandydata KNP.

Maciej Krzysztof Urbańczyk - urodził się 18 kwietnia 1965 r. w Katowicach. Ukończył studia na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego oraz studia podyplomowe o profilu Działalność Banków Komercyjnych ukończone w 1995 r. oraz Zarzadzanie na Akademii Ekonomicznej w Katowicach ukończone w 1997 r.

W latach 1995 – 2001 pracował w grupie bankowo – ubezpieczeniowej ING. Do 2004 pełnił funkcje dyrektora w sektorze ubezpieczeń oraz w banku BGŻ. Od 2004 do 2010 pracował za granicą, pełnił funkcje v-ce Prezesa Zarządu PZU Ukraina i spółek ubezpieczeniowo-bankowych ukraińskich właścicieli w tym na stanowisku Doradcy Prezesa Rady Nadzorczej. Od 2010 roku Pełni funkcje Prezesa Zarządu i Trenera w sektorze finansowym. Od 2013 Trener w Deal Team LTD w Wielkiej Brytanii.
Jest Prezesem Fundacji Ochrony Zabytków Ziemi Jurajskiej.

Oceń publikację: + 1 + 25 - 1 - 7

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (25):
  • ~ruffboy 2014-07-21
    17:25:00

    25 0

    ale przecież 'KNP to tylko JKM'... życzę powodzenia! Mam nadzieje że dożyje czasów w których gospodarka będą kierować przedsiębiorcy, obronnością wojskowi itd

  • ~jojo 2014-07-21
    18:15:41

    0 0

    Lepiej siedź chłopie dalej w tej UK.

  • ~meinland 2014-07-21
    19:09:46

    0 25

    "Politycy nie przejmują się ogromnym długiem publicznym czy deficytem budżetowym. " Zawsze mnie zastanawia mnie ten fetysz długu publicznego. Spytam więc przewrotnie - a co z tego, że go mamy? Czy ktoś przyjdzie jutro i każe nam oddać ten dług co do grosza? Nie! Laureat nagrody Nobla Paul Krugman pisze jasno: dopóki stać nas na spłacanie odsetek od długu, nie ma się czym martwić. Wolę wierzyć jemu niż oszołomom od Korwina.

  • ~miastowy 2014-07-21
    22:09:46

    16 0

    Nie jestem ekonomistom, ale mam wykształcenie inżynierskie i staram się w życiu kierować logiką. Dzięki zaciąganiu coraz to większych długów możemy pozwolić sobie na dostatnie życie bez potrzeby wypracowywania tego dostatku wcześniej. Zakładamy, że kiedyś będziemy zdrowsi, mądrzejsi i spłacimy te długi. Okazuje się, że przyrost długu jest większy niż przyrost naszych dochodów, bo zamiast inwestować pożyczone pieniądze rozdajemy je rodzinie na wczasy i rozrywkę. W pewnym momencie okazuje się, że mamy tak dużo tego długu, że nie stać nas aby go spłacić. Co wtedy robimy ? Czy przypadkiem nasi wierzyciele nie zostaną oszukani, bo rozpieprzyliśmy kasę nam pożyczoną. Teraz, należy się zapytać. Kto jest tym wierzycielem ? Czasem mam wrażenie, że ekonomia ma bardzo niewiele wspólnego z matematyką, a raczej z naukami humanistycznymi w których wszystko można zinterpretować po swojemu. Chciałbym uzyskać odpowiedź, jak to jest z tym długiem, ale mam wrażenie że w tej ekonomi trochę za dużo jest "forsy" aby tak bezstronnie to wyjaśnić.

  • ~song 2014-07-21
    22:28:12

    0 17

    I proponuję jeszcze reaktywować ZOMO. Nie rozśmieszajcie mnie z tą demagogią podatkową.

  • ~trend 2014-07-21
    22:33:59

    15 0

    a ja dam mu szansę i tak nikogo lepszego nie będzie...

  • ~superelektro 2014-07-22
    08:25:27

    8 0

    Demagogia podatkowa, dobre, skot, rozumiem że dostajesz orgazmu kiedy słyszysz że od następnego miesiaca ( roku ) zostaje wprowadzony nowy podatek składka, opłata czy jak by tego nie nazwać, obowiązkowy oczywiście. Porównywalny wybuch euforii mam nadzieję nastąpił kiedy dowiedziałeś się o podwyższeniu wieku emerytalnego. To przygotuj się wcześniej na ponowny, gdyż jeżeli ta ekipa pozostanie na stołkach to w krótkim czasie nastapi rewizja poprzedniej decyzji i oby skończyło się na siedemdziesiatce. Mnie to zwisa jak kilo kitu. Jestem w takim wieku że mało co może mi zaszkodzić a na coś w końcu trzeba zejść z tego najlepszego ze światów, ale wolał bym aby moje dzieci i wnuki mogly godnie żyć tu, w Polsce.
    meinland, ile kosztuje Polskę obsługa zadłużenia ? Jak długo możemy tak jeszcze pociągnąć ? Łudzisz się że podarują nam ten dług ? Wystarczy że jeden z wierzycieli nawet ten najmniejszy powie sprawdzam i upomni się o zwrot i " leżym i kwiczym ". Kasa najjaśniejszej jest pusta jak głowy nią rządzących. Bieżące wpływy nie równoważą wydatków więc skąd jeszcze wziąć na chociażby minimalną spłatę długu a kiedyś trzeba by zacząć spłacać. Kwestią czasu są więc nastepne podwyzki obciążeń. Jak myslisz dlaczego PiS zachowuje się jak panna na randce co to i chciała by i boi się ? Dobrze wiedzą czym to pachnie więc zbytnio się nie pchają udając jednocześnie że im zależy na rządzeniu.

  • ~meinland 2014-07-22
    10:49:16

    1 0

    @miastowy - popełniłeś niestety podstawowy błąd polegający na przyrównywaniu państwa do gospodarstwa domowego. Takie porównanie jest często stosowane, ale jest całkowicie błędne. Do powodów, z jakich jest błędne można zaliczyć m. in. fakt, że pojedyncze gospodarstwo domowe jest w skali kraju pomijalne (w PL jest chyba z 12 mln gospodarstw domowych), podczas gdy kraj wielkości Polski zdecydowanie pomijalny nie jest (krajów jest coś koło 200, a Polska jest 20 największą gospodarką świata). Dodatkowo, o ile w relacji bank-gospodarstwo domowe mamy ogromną asymetrię pod każdym względem (aktywów, wielkości, dostępu do informacji itd.), o tyle takiej asymetrii nie ma w relacji bank-Polska czy inny kraj-Polska. Bankructwo pojedynczego gospodarstwa domowego nie wywołałoby praktycznie żadnych reperkusji na rynku finansowym i nie wpłynęłoby na stan finansowy banku. Bankructwo kraju wielkości Polski wywołałoby reakcję łańcuchową: upadłyby niemieckie czy francuskie firmy u nas działające, giełdy grające złotym zapadłyby się, podupadłaby ukraińska gospodarka coraz bardziej uzależniona od transferów pieniężnych pracujących w Polsce Ukraińców i tak dalej. Wystarczy sobie przypomnieć, jak bardzo broniono Grecji i Irlandii przed upadkiem, a to są przecież znacznie mniej od Polski ważne kraje. I euro nie było tutaj najważniejsze.

  • ~meinland 2014-07-22
    10:54:20

    1 0

    @superelektro - problem z korwinistami jest taki, że Wy na każdą nawet nieznacznie niedziałającą perfekcyjnie sprawę macie jedną tylko odpowiedź: zlikwidować. Do ortopedy czeka się trzy miesiące? Zlikwidować państwową służbę zdrowia, bo prywatna będzie efektywniejsza i tańsza. Były słabe wyniki matur? Zlikwidować państwowe szkolnictwo, bo prywatne będzie efektywniejsze i tańsze. Tymczasem przykłady z całego świata pokazują, że jest wręcz przeciwnie. Prywatna opieka medyczna w USA dosłownie wykrwawia ten kraj (całe szczęście teraz wchodzi Obamacare), a prywatne szkolnictwo wyższe w Polsce jest, delikatnie mówiąc, żałosne. Tak jak wspomniałem, wychodzisz z błędnego założenia, że ktokolwiek powie kiedyś "sprawdzam", że zażąda natychmiastowej spłaty długu i że dług trzeba kiedyś tam spłacić. Otóż nikt nie powie sprawdzam (po części dlatego, że nie chce znać odpowiedzi). Natychmiastowej spłaty nie może zażądać nawet jakby jakiś kretyn się faktycznie znalazł i chciał ten dług odzyskać. Długu nie trzeba spłacić - wystarczy spłacać od niego odsetki.

  • ~ 2014-07-22
    12:23:08

    0 0

    @meinland:

    "problem z korwinistami jest taki, że Wy na każdą nawet nieznacznie niedziałającą perfekcyjnie sprawę macie jedną tylko odpowiedź: zlikwidować"
    niekoniecznie, zawsze prywatyzacja da od razu lepszy rezultat. wynika to z wielu czynników. jednak z częściową prywatyzacją takich sektorów jak szkolnictwo czy lecznictwo wiąże się przede wszystkim większą konkurencja i to przyniesie najlepsze wyniki (zakładamy ze mam rozsądne prawo i działający wymiar sprawiedliwości, który kwestie spore bedzie potrafił sensownie rozstrzygać). nie jest aż tak ważne czy podmiot działający na rynku jest publiczny czy prywatny - ważne że oba mają DOKŁADNIE takie same warunki prowadzenia działalności - a ten warunek w Polsce w stosunku do np. szpitali, uczelni czy kopalni nie jest zachowany, dlatego że państwo wspiera wybrane przez siebie instytucje (pośrednio lub bezpośrednio - jak np. ostatnio zwolenienie KW z ZUSU, nie słyszałem by prywatna bogdanka dostała taki przywilej).

    w polsce uczelnie prywatne są kiepskie bo działają na rynku który jest zaburzony przede wszystkim przez podmioty publiczne. publiczna uczelnia może wprowadzić sobie najdurniejsze kierunki i dostanie na nie kasę z państwa - natomiast prywatna musi odpowiadać na te "resztki" studentów które pozostaną na rynku i proponować im kierunki takie jakich oczekują i za które zapłacą. w przypadku edukacji np. podstawowej duża część liberałów jest zwolennikami bonu edukacyjnego, który działa w paru krajach.

  • ~miastowy 2014-07-22
    12:24:58

    0 0

    Przyznam szczerze, że nie jestem wróżbitą Maciejem z TV i bardzo ciężko mi przewidzieć co będzie w przyszłości i jakie będą reperkusje ciągłego zadłużania. Oczywiście, że porównanie gospodarstwa domowego do państwa jest uproszczeniem, a w pewnym sensie i przekłamaniem. Państwo po prostu ma argument siły i może zmusić wierzycieli do tego, aby im tego nie spłacać. Zwłaszcza jeśli chodzi o zadłużenie w którym wierzycielem jest społeczeństwo. Duża część zadłużenia jest także w bankach, których jesteśmy klientami. W wyniku ciągłego zadłużania dochodzi do tego, że w pewnym momencie nikt nie będzie chciał temu państwu pożyczać, a państwo udowadniając że ma władzę zacznie samo od siebie te długi skupować niejako dodrukowując pieniądze. Na tym etapie jest właśnie wiele rozwiniętych gospodarek świata w tym nasza. Dowody mamy w rozmowie Sienkiewicz-Belka. Poprzez dodruk pieniądza, pieniądze tracą wartość i mamy cyrk na ulicach. Tak ja to widzę i choć nie mam dowodów, że tak właśnie się to skończy, bardzo bym nie chciał się o tym przekonać.

  • ~ 2014-07-22
    12:31:06

    4 0

    zaś podstawowy problem z dostępnością leczenia jest spowodowana tym iż mamy po prostu zbyt małą liczbę lekarzy specjalistów - powinniśmy zacząć kształcić studentów (na tym państwowych uczelniach ;)) przede wszystkim w kierunkach na które jest zapotrzebowanie - jak już wspomniałem lekarzy, pielęgniarzy, informatyków, automatyków, chemików itd. Należy po prostu przesunąć znaczą część kasy wydawaną na durne kierunki typu marketing , ekonomia , zarządzanie itp. na ww. specjalizacje.

    Wiadomo że prywatyzacja nie rozwiąże sama z siebie wielu problemów. Podstawowy problem Polski to niska jakość prawa i jego słaba egzekucja - nasze sądownictwo to kompletne dno - źródło
    http://forsal.pl/artykuly/422793,rada_monitorujaca_dgp_polska_wydaje_na_sadownictwo_wiecej_pkb_niz_niemcy_a_efektow_brak.html

    to jest kolejny podstawowy problem

  • ~ 2014-07-22
    12:33:41

    1 0

    @miastowy:

    "Państwo po prostu ma argument siły i może zmusić wierzycieli do tego, aby im tego nie spłacać. Zwłaszcza jeśli chodzi o zadłużenie w którym wierzycielem jest społeczeństwo"

    tak? i jak argument ma Grecja Twoim zdaniem?
    Przecież Grecy są w głębokiej duu*pie, międzynarodowa finansjera im nie popuści , bo ładne odsetki spłacają.
    O to w tym całym systemie chodzi - zadłużyć , ale nie zażynać od razu. niech się ofiara (państwo) wykrwawia płacąc coraz większe odsetki od długów.

  • ~meinland 2014-07-22
    12:55:23

    2 0

    @live3ordie - skoro istniejące uczelnie prywatne zmuszone są do oferowania tylko takich kierunków, na jakie chcą iść potencjalni studenci, to czemu w momencie nieistnienia uczelni państwowych czy też pełnej konkurencji na rynku edukacji miałoby się to zmienić? Zostawmy jednak uczelnie i przenieśmy się na nieco niższy poziom edukacji, czyli licea i gimnazja. W Rybniku mamy sporo gimnazjum i liceów państwowych oraz gimnazjum społeczne oraz gimnazjum i liceum u Urszulanek (teoretycznie jest publiczne, ale w praktyce nie). Zarówno te gimnazja jak i liceum dostają państwowe dofinansowanie na ucznia, a dodatkowo pobierają czesne (u Urszulanek nazywa się to "dobrowolna składka na radę rodziców"). Wyniki są takie, że gimnazjum społeczne faktycznie ma nieco lepsze wyniki niż średnia wojewódzka, ale za to znacznie słabsze niż gimnazjum w Powstańcach czy Hance. W liceum Urszulanek w tym roku matury nie zdało kilka osób, a w Hance zdali wszyscy. Jak więc się okazuje, wcale nie jest tak, że prywatne jest lepsze od publicznego.

  • ~ 2014-07-22
    13:11:05

    2 0

    @meinland
    "Jak więc się okazuje, wcale nie jest tak, że prywatne jest lepsze od publicznego."
    Też to potwierdzam. Ale sytuacja w której w USA na początku były tylko prywatne uczelnie i które same o dziwo (Ivy League) wykształciły najwyższe na świecie standardy również skłania do refleksji prawda? A np. inna prywatna MIT posiada największą liczbę absolwentów z nagrodami Nobla. Poza samym fakem czy coś jest prywatne/publiczne ważne są inne kwestie. Ważne jest w jaki sposób dany rynek "powstawał". Samowolnie - jak w USA, czy też został wykreowany w jakiejś dzidzinie jak np.nasze OFE. OFE w Polsce są do dupy , dlatego że ludzi przymuszono do "oszczędzania" w nich, więc pozwalały sobie na skandaliczne marże itd. Co do powstańców i hanki , wiadomo że te szkoły mają renomę i nie zniknie ona z dnia na dzień i prywatne podmioty będą miały bardzo trudno je wygryźć z miana najlepszych szkół w Rybniku. Jednak zarówno te pryw. jak i państw. szkoły realizują ten sam program nauczania - napisany przez panią minister - i to jest problem, nie są w stanie realnie rywalizować.

    Generalnie nie wszystkie rozwiązania KNP mi sie podobają, trzeba jednak przyznać, że krok w stronę odbiurokratyzowania gospodarki, liberalizacji części podatków i przywrócenia większego wpływu obywateli na własne życie (np. wybierając szkołę która bedzie realizowała taki program dla mojego dziecka jakiego oczekuję, a nie jaki ustaliła Pani minister) to krok we właściwą stronę.

    Dużo by można na ten temat pisać ;)

  • ~meinland 2014-07-22
    13:52:33

    3 0

    @live3ordie - swoje wysokie standardy szkoły Ivy League (podobnie jak Stanford, MIT i Vanderbilt) wykształciły głównie dzięki powojennemu napływowi niemieckich naukowców przymusowo przesiedlonych z Europy oraz ogromnym grantom na badania przekazywanym z budżetu państwa. Szczególnie Stanford zyskał na zimnowojennych badaniach wojskowych. Ja jestem bardzo sceptyczny w kwestii pozostawiania wpływu na program rodzicom z kilku powodów. Po pierwsze bardzo nie chciałbym, żeby w naszym kraju zaczęły się mnożyć szkoły uczące, że świat powstał w siedem dni, a in vitro jest wymysłem szatana. W amerykańskiej Alabamie szkół z takim programem "nauczania" są setki. Po drugie nie chciałbym, żeby rozchisteryzowane blond-mamy zakochane w swoich dzieciach nie stworzyły szkół absolutnie "bezstresowych", w których nie ma w zasadzie nauki, bo przecież nie można dzieci przemęczać. A wydaje mi się, że byłby ogromny popyt na takie szkoły patrząc po tych wszystkich hipermarketowych rodzinach.

  • ~miastowy 2014-07-22
    14:17:45

    0 0

    W Grecji sytuacja ma związek z Euro w tym kraju i tym że Grecja jest dużym dłużnikiem Niemiec. Abyś nie zrozumiał mnie źle. Nie jestem zwolennikiem zadłużania, bo obawiam się skutków tego działania gdy będzie trzeba wyrównać rachunki.

  • ~ 2014-07-22
    14:20:41

    2 0

    @meinland:
    A ja nie chciałbym by Pani minister ds. równości wciskała na siłę mojemu dziecku że to czy jest dziewczynką zależy od tego czego słucha, jak się ubiera i maluje itp i że w każdej chwili może sobie zmienić "płeć" bo to normalne. Też wolałbym swojego dzieciaka wysłać do szkoły gdzie zamiast religii czy wosu mają zajęcia z programowania i matematyki. Choć wpływ rodziców na szkołę nie powinien być całkowicie dowolny. To jednak rodzice powinni mieć większy wpływ na to czego uczą się dzieciaki, aniżeli nawet najlepsza Pani minister.
    Niemniej podstawowy problem edukacji, w szczególności wyższej to jej upowszechnienie. Przekonanie że każdy może i ba, nawet powinien iść na studia. Niestety to bardzo zakłamany obraz.

    Jak to wszystko pogodzić?

    Wydaje mi się że skrajności są złe, zarówno te które ciężar edukacji zrzuca całkowicie na państwo lub całkowicie na rodziców. Rodzice powinni mieć pewne wsparcie państwa (czy to finansowe, czy też dot. programu szkolnego), jednak to od nich powinno zależeć czego uczą się dzieciaki. Wiele osób kompletnie nie potrzebuje wiedzy z biologii, chemii, geografii itp. Chłopak który idzie na górnika lub pracować na budowie będzie się tylko męczyć w szkole. Sam napewno wiele razy to widziałeś.

  • ~meinland 2014-07-22
    14:50:49

    2 0

    @live3ordie - pominę stereotypy na temat gender i przejdę dalej. USA ze swoim prywatnym szkolnictwem wyższym też mają nadprodukcję absolwentów, przy czym tam problem jest jeszcze poważniejszy, bo wszyscy ci ludzie kończą studia z 200 tysięcy dolarów długu. Piękny początek życia... Wiesz, kiedy chodziłem do szkoły też byłem zdania, że "po co mi biologia? przecież nie będę biologiem", ale to jest jednak nieodpowiednie podejście do życia. Bez wiedzy ogólnej społeczeństwo stanie się jedynie wykwalifikowanymi robotnikami, czy może wręcz robotami - bo ludzie będą robić tylko to, co potrafią. A co, jeśli ta praca stanie się zbędna? Osoba z wiedzą ogólną wyniesioną z liceum i gimnazjum jest w stanie szybko douczyć się szczegółów i się przekwalifikować. Osoba z wykształceniem szalenie sprofilowanym - nie. Tak samo jest z WOS-em - według mnie tego przedmiotu powinno być więcej, a nie mniej. Inaczej mamy ludzi spod znaku "wina Tuska" (jak nie będzie już Tuska to będzie wina Kaczyńskiego, Palikota, Korwina czy kogokolwiek): premier jest za wszystko odpowiedzialny, od krzywego chodnika po dług publiczny wynikający z wypłacania emerytur dzisiejszym osiemdziesięciolatkom. Taka ignorancja prowadzi do frustracji i wzrostu poparcia dla partii populistycznych, a to na pewno nie jest dobre dla państwa.

  • ~ 2014-07-22
    15:13:16

    1 0

    stereotyp na temat gender? to żadne stereotypy, przecież to właśnie tak działa jak napisałem. niestety pchanie ludziom na siłę takiej czy innej ideologii kończy się odwrotnie do zamierzonego celu. ostatnie lata to promowanie homoseksualizmu itp , więc w odpowiedzi masz reakcje w postaci radykalnej obrony kościoła katolickiego. gdyby nie promowano w tak chory sposób "równości", nie byłoby problemu z akcją katolicką, proste.

    co do długów studentów w USA, to wynika to przede wszystkim ze złej/niewłaściwej ingerencji państwa. kredyty studenckie o których mówisz obciążają absolwentów, bo państwo "GWARANTUJE" ich spłatę w momencie gdy student/absolwent nie daje rady. To najgorsze podejście. Zwolnienie z odpowiedzialności - uczelnie mają pewność że dostaną kasę (od absolwenta lub państwa), a banki chętnie udzielają kredytów, bo żyją z odsetków, a jak coś to państwo da hajs. Dokładnie to samo podejście zniszczyło kredyty subprime i rynek budowniczy w USA, którego następstwem był "kryzys". To nie kryzys, to rezultat. Rezultat tego że państwo zachęcało do rozdawania kredytów, wtedy subprime na mieszkania i domy, dziś na kredyty studenckie. Tutaj ewidentnie wina leży po stronie PAŃSTWA - czyli regulacji, które nakazują dawanie kredytów praktycznie wszystkim.

    też wolałbym żyć w wykształconym, świadomym społeczeństwie, ale nic na siłę. nie zrobisz ze wszystkich inteligentnych, oczytanych ludzi. ważne by powoli pnąć się do góry w tym całym "rozwoju".

  • ~piotrekdec 2014-07-22
    22:16:52

    0 0

    za słownik PWN: gender «zespół zachowań, norm i wartości przypisanych przez kulturę do każdej z płci»; ot i cała pseudo ideologia, jeśli ktoś dorabia do słów swoje ich wyobrażone znaczenie to w sumie jego problem; szkolnictwo (edukacja) gdzie to rodzic wybiera i układa program to kolejny mit, wyobraźmy sobie właśnie rodzica, który wierzy w koncepcje inteligentnego projektu - innymi słowy wierzy, że świat powstał w 7 dni stworzony przez brodatą istotę, a ludzie biegali za dinozaurami (coś jak fred flinstones) - śmiesznie brzmi ale w usa to jest rzeczywiście poważny problem; takie dziecko stając się absolwentem tej wspaniałej jednostki musiałoby przeżyć szok kulturowo-poznawczy gdy ktoś przedstawiałby mu koncepcje teorii ewolucji co powodowałoby dwie rzeczy: 1. marginalizacje na starcie takiej osoby w świecie poważnej nauki, czyli tak naprawdę stracone lata i szanse 2. tworzenie "uniwersytetów" kontynujących i utwierdzających takie osoby w swoich wyobrażeniach (coś na kształt seminariów, gdzie wszyscy rozumieją się bez słów), a dowody i metoda naukowa są uśmiercone (czyli cofamy się i znów marginalizujemy)

  • ~IS 2014-07-22
    22:37:17

    0 5

    Maciej, lejesz babę?

  • ~ 2014-07-22
    23:34:54

    0 0

    @piotrekdec : widzisz świetnie że wrzucasz definicję ze słownika. czysto teoretyczna , niewinna co nie? tylko że praktyka stosowania i powoływania się na gender i jaki za tym idą decyzje dot. np. prawa są porażające.

    jeśli ktoś wierzy sobie w brodatego faceta ktory stworzył świat w 7 dni lub w ufoludki to jego sprawa. niech wywala swoją kasę na kościół lub badanie ufo. i podobnie ma być z gender. jeśli ktoś twierdzi że tak bardzo trzeba ludzi z tego edukować to niech edukuje, jednak za swoje pieniądze. tymczasem rzeczywistość jest taka że narzuca się w przedszkolach dzieciakom program z elementami pro-gender , na uniwersytetach jakieś idiotyzmy z gender studies , tylko po to by ludzie pokroju kazi szczuki mogli sobie dorobić parę grosza, bo na niczym innym się nie znają.

    ja choć jestem katolikiem, nie poślę dziecka do szkoły gdzie nie uczą o ewolucji itp. Jednak nie wyślę go też do szkoły w której męczy się dzieci z rzeczy o których wiem że mu się nie przydadzą. właśnie dlatego rodzice MIMO WSZYSTKO powinni miec wplyw na to czego uczą się ich dzieci w szkole. jeden rodzic wybierze lepiej , a drugi gorzej, jednak mają do tego prawo. w obecnym systemie rodzic nie ma wpływu na to czego ucz się ich dziecko. i to jest straszne.

  • ~piotrekdec 2014-07-22
    23:50:40

    1 0

    definicja jest prosta; to co dzieje się dookoła z tym strasznym gender tak naprawdę nie ma nic wspólnego (bo poprawna jest ta definicja z pwn, nie ma tam nic o zmianach płci, in vitro itp. itd.) co do drugiej sprawy to mnie to jakoś nie przeraża ten brak wpływu rodziców, więcej: jeśli rodzić chce robić krzywdę dziecku i opowiadać mu o tym, że ludzie polowali na tyrannosaurusy rexy to ja wole, naukę a nie baśnie (nie zwracam się teraz osobiście do ciebie, nie twierdzę, że ty opowiadałbyś dziecku takie bzdury, mówię o konsekwencjach puszczenia tego samopas-czyli tak naprawdę usunięcia nauki z systemu edukacji, takie widzę zagrożenie)

  • ~Mark44 2014-07-29
    17:18:37

    1 1

    Pierwszy normalny kandydat ze śląska. Zagłosuję.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Wybieramy prezydenta Rybnika. Na kogo oddasz głos w wyborach?





Oddanych głosów: 4963