Jak pokonać smog? Przed nami Rybnicki Think Tank Smogowy

Miasto Rybnik nic nie robi nic dla poprawy jakości powietrza. Przykład? Od 4 kw. 2018 i dalej w 2019 r. dla nieruchomości zmieniono harmonogram wywozu odpadów komunalnych z terminów co 2 tygodnie, na raz na miesiącu. Proszę sobie wyobrazić, właśnie teraz w okresie świątecznym, ile powstaje różnych odpadów. Aby uniknąć problemu ze składowaniem takiej ilości odpadów i po prostu smrodu, większość tych odpadów na pewno ląduje w domowych piecach. Mogę podać inne miasta, że odpady są wywożone regularnie co tydzień, dodawane są worki na segregację, i 2x do roku czyszczone i dezynfekowane są pojemniki na odpady. Ok. - pewnie opłata jest wyższa. Niestety – jak ktoś wcześniej napisał - Rybnik szczyci się smrodem.

Odpowiedź jest tylko jedna - ZAKAZ WĘGLA

Przyjdą kopciuchy i będą się bronić że wszystkiemu jest winny brak gazu, a inni będą wychwalali węgiel bez którego nie mogą żyć.
Na koniec Panu Tomkowi Miłowskiemu opadną ręce, ale ważne że mu się chce!

Impreza zaczyna się i kończy modlitwą? A może zaczniecie od odpalenia trujących fajerwerków? "Poinhalujecie" sobie i rozejdziecie się w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, który odklikacie w rocznych statystykach walki(pseudowalki) ze smogiem

Bardzo dobry pomysł, brawo dla organizatora. Niestety postawa prezydenta jasno pokazuje, jak nisko na liście jego priorytetów jest walka o czyste powietrze.

Kolejna "inicjatywa", która nie wniesie nic, ale będzie można sobie odhaczyć "że coś robimy". Szkoda nawet prądu na tego typu spotkania, z których wyniknie tylko tyle, że dopóki będzie można w Rybniku palić węglem, smog w takiej ilości jak teraz, nadal będzie. I żadne pitu pitu tego nie zmieni.

Gdyby włodarze mieli minimum przyzwoitości i naprawdę chcieli coś zrobić - mogliby:

1) Dokonać niezbędnej inwentaryzacji pieców używanych w rybnickich domach (z obowiązkiem zgłaszania) - rzecz absolutnie niezbędna choćby dla oszacowania wagi problemu w mieście oraz dla realizacji założeń ustawy antysmogowej w przyszłości.

2) Wyposażyć Straż Miejską w drony mierzące zawartość spalin wydobywających się z komina. Takie drony są w każdym poważniejszym mieście. Dronów można używać bez wchodzenia na posesję. Tam gdzie drony robią swoje, sypią się mandaty. Strażnicy się nikogo nie muszą prosić o wpuszczenie na posesję, ani nie muszą kombinować ile ktoś ma mułu w węglu. Poza tym trwa to krócej i można sprawdzić więcej kopcących.

3) Wprowadzić rabaty na podatek gruntowy lub inne formy zachęty wiążące się z mniejszymi opłatami na rzecz miasta dla domostw przechodzących na ekologiczne ogrzewanie. Oczywiście to wymaga racjonalnego budżetu a nie ciągłej jazdy na minusie. Jednocześnie miasto powinno stworzyć system penalizacji kopciuchów choćby poprzez wysoki podatek ekologiczny itp.

4) Wykorzystać rekordowe poparcie prezydenta i zgłosić do Urzędu Marszałkowskiego ustawę zabraniającą palenia węglem za ileś lat na terenie miasta. Być może z możliwością skrócenia tego okresu w przypadku braku poprawy jakości powietrza. Krok bardzo odważny, ale jak wiadomo, takie poparcie dla prezydenta i większość w radzie miejskiej to sygnał, że rybniczanie chcą zmian. Ponadto zgłaszanie kolejnych uchwał wymagających akceptacji Urzędu Marszałkowskiego - jak choćby tej zakazującej montowania kopciuchów w nowych domach, czego się to ponoć nie da zrobić. Oraz przymusu podłączenia do ciepłociągu o ile on istnieje pod groźbą podatku ekologicznego. Tego typu propozycji powinno spływać wyżej kilka. Nawet jeśliby te uchwały były przez sejmik odrzucane - prezydent i RM miałyby czyste ręce.

Możliwości są, tylko trzeba chcieć. Ale nikt nie chce. Lepiej pisać felietony dlaczego powinniśmy być dumni z Rybnika. W rybnickim powietrzu powinna się unosić atmosfera nieuchronności zmian i braku tolerancji dla trucicieli. Póki co unosi się tylko smog a truciciele są coraz bardziej bezczelni. Niestety, nie mam złudzeń, że ktoś w UM kiwnie palcem. Nikt nie będzie ryzykował dobrze płatnego stanowiska dla garstki ludzi chcących czystego powietrza, bo straci głosy większości - czyli tych, którym ten syf pasuje "bo jest taniej".

Wydawałoby się, że po rekordowym przekroczeniu zanieczyszczenia powietrza w 2017 roku, walka ze smogiem w Rybniku będzie absolutnym priorytetem, aż do momentu gdy problem zniknie. Nic bardziej mylnego. UM dalej hamletyzuje i czeka aż rząd coś zrobi (to tym bardziej wygodne, ze rządzi wroga opcja). Ważniejsze są ścieżki rowerowe i bzdurne statystyki. No i oczywiście, że "się nie da". Czyli pudrowanie trupa metodą "Panie, a cóż ja mogę".

Na co czeka pan Kuczera? Moim zdaniem na kolejną sesję zdjęciową ;)

Panie Tomku, może wato przełożyć spotkanie na dzień w którym Pan Kuczera będzie miał czas. Można by też go zachęcić obecnością profesjonalnego fotografa.

@hajdamen - na pewno. Śmierdzi smogiem dziś przy tym wietrze. Wiarygodny jesteś.

W Krakowie sobie poradzili. Od września 2019 całkowity zakaz "kopciuchów". Da się? Da się.
https://gazetakrakowska.pl/krakow-ostatni-taki-sezon-grzewczy-czy-w-koncu-wygramy-ze-smogiem-w-2019-roku-jeszcze-4-tysiace-piecow-do-usuniecia/ar/13539794

~marcin_o "W Krakowie sobie poradzili" czy rzeczywiście poradzili, okaże się za rok, a co, jeżeli smog dalej będzie ?
we wspomnianym artykule czytamy "
"W 2015 roku w Krakowie kopciło około 25 tysięcy palenisk. Według urzędników, pod koniec 2017 roku pieców do wymiany pozostawało około 9500. Ile jest teraz? - Do końca sierpnia mieliśmy złożonych i pozytywnie rozpatrzonych wniosków na wymianę ok. 5500 palenisk. Szacujemy więc, że w 2019 roku zostanie nam do wymiany ok. 4000 pieców" a u nas władza nawet nie wie, ile w mieście jest "kopciuchów" z którymi tak mocno walczy
"W tym roku na wymianę palenisk przewidziane jest 89 mln zł . Od 2017 roku miasto nie dopłaca już 100 proc. do wymiany." a u nas jaki rząd środków przeznaczyło miasto na dofinansowanie kotłów? do tego dofinansowanie nigdy nie osiągało takich wartości, a pula środków kończyła się szybko i kryteria były tak ułożone, by jak najbardziej zniechęcić potencjalnych ubiegających się o dofinansowanie
jeżeli chcemy brać przykład z Krakowa, róbmy to kompleksowo, a nie tylko cytując tytuły artykułów, widać tutaj jaka przepaść w działaniach dzieli oba miasta
exx
"Trzeba zacząć od tego, że prezydent niewiele może bez zgody wojewody i ministra" w pewnych niewiele może, ale w temacie działań zmierzających np. do rozbudowy sieci ciepłowniczej w mieście i podłączenia jej do Elektrowni, która obecnie wypuszcza bezproduktywnie ciepło do wody i powietrza, to chyba jednak nie musi siedzieć z założonymi rękami

~MaciejK " dalej wspierac produkujacych popiol i zuzel przez wywozenie ich odpadow kosztem tych, ktorzy smrodu i popiolu nie produkuja "
wystarczy wyjechać kilka kilometrów z Rybnika i okazuje się, że jakoś w innych gminach można normalnie wywozić śmieci, a popiół dodatkowo, często zapewniając mieszkańcom dodatkowy kubeł, że o zapewnieniu worków dla segregacji nie wspomnę, oczywiście wszystko w ramach opłaty zbliżonej do tej, jaką płacimy w Rybniku, widać da się, tylko jak zwykle u nas musi być inaczej, a całość wygląda na to, że miasto swoimi decyzjami chce wywołać konflikt pomiędzy mieszkańcami palącymi węglem a tymi, którzy węgla nie używają

rozwiązanie problemu jest proste, ale władzom brakuje odwagi, żeby coś zrobić w odpowiednim kierunku. mam sąsiada, który w nowym domu zainstalował kocioł V klasy na ekogroszek. czasem dymi jak śmieciuch, ale pocieszający jest fakt, że sąsiad siedzi godzinami w piwnicy (nawet w czasie świąt), reguluje kocioł, a firma instalacyjna jest u niego co tydzień, bo coś z tym kotłem nie tak i w miesiąc spalił węgla za więcej niż ja płacę za prąd do grzania przez rok, w dodatku komin cały w sadzy. mówiłem mu, że to popełnia błąd wywalając w kocioł, komin i mokrą piwnicę dla kotła w sumie kilkadziesiąt tys. zł. posłuchał murarza - pana profesora Kielni, wybitnego fachowca od fizyki i teraz ma za swoje :). profesor mówił, że węgiel jest najtaniej i prawie bezobsługowo. a mogli go urzędnicy przed takim wyborem uchronić - poza powietrzem zaoszczędziłby masę własnych pieniędzy i nerwów.

Zamiast biadolić i miauczeć, że nic się nie da albo torpedować wszelkie działania zastanówcie się i przyjdźcie jutro z gotowymi rozwiązaniami. Na ten moment mamy uzbierane już 16 stron różnego typu konkretnych rozwiązań - praktycznie wszystkie do realizacji w ramach samorządu albo koalicji samorządów, wystarczy je tylko wdrożyć w życie. A kolejne pomysły ciągle spływają.
Pozdrawiam i zapraszam, ale z konkretami
TM

~imrahil, musiał wybitnie źle trafić , bo kocioł podajnikowy, nawet klasy niższej niż 5 praktycznie nie dymi podczas pracy i wymaga tylko cotygodniowej obsługi, niestety praktyka dowodzi, że fachowca trudno znaleźć także wśród wieloletnich instalatorów (co pokazuje Twój przykład i moje doświadczenie), a co do nowego domu... ile "wieszczów" tyle odmiennych opinii, dlatego z jednej strony się nie dziwię, że ludzie boją się nowości, z drugiej strony wynika on też z innych przyczyn, strachu przed tym, co przyjdzie, np przed laty ludzie zachęceni kosztami i wygodą montowali, szczególnie w nowych domach, kotły na olej opałowy, początkowo koszt takiego grzania był bardzo zbliżony do węgla i stanowił sensowną alternatywę, jednak po kilku latach, na skutek wzrostu cen ropy na światowym rynku praz regulacji podatkowych, koszt grzania OO był o prawie 100% wyższy od węgla, dlatego ludzie najczęściej "przepraszali się " z węglem, często montując zwykłe "kopciuchy", tylko niektórzy przerabiali kotły na pellet.

Ok. Moja propozycja:
UM powinien prowadzić ewidencję wieku kotła, jego klasy oraz wieku domu. Na tej podstawie powinien dofinansować audyt energetyczny wspomnianego domu procentowo np. 60% kosztu audytu. Co to ma na celu? Zachęcenie ludzi do podjęcia działań i rozmów o termomodernizacji. Audyt nie rozwiązuje problemu, ale daje możliwości od czego zacząć. Oszacować dalsze koszta.

Propozycja dotyczy domów wysoce energochłonnych tj budowanych przed WT.

no i jeszcze przy okazji - nie znam żadnej osoby, która zainteresowałaby się antysmogową taryfą G12as, gdzie energia jest tańsza niż z gazu i często w porównywalnej cenie z ekogroszkiem. jedyne co jest wymagane to bufor, który w przeciętnie zaizolowanym domu kosztuje wielokrotnie mniej niż kocioł na ekogroszek i mniej niż kocioł gazowy.

Że Miasto ma to gdzies, to wiadomo. Ale najgorsze, ze mieszkańcy sami chcą tego smrodu, Nie dadzą go sobie odebrac. Z takim prymitywnym narodem ciezko cos sensownego zdzialc

35 komentarzy a jeszcze nikt nie odpowiedział na pytanie z pierwszego komentarza.
Czy to coś podobnego do tintanio???
Jeśli tak to idę:D

tak psychologowie nam pomogą,(podobnie jak ekonomiści, planiści i prawnicy - szczególnie tych ostatnich stać na najdroższe metody ogrzewania swoich posiadłości)
osoby od marketingu i reklamy będą pracować nad tym, by wcisnąć to, na czym jest największy zysk, urabiając zaproszonych
samorządowców, których rolą ma być wprowadzenie administracyjnego nakazu używania tego, nad czym pracują ci od marketingu i reklamy
"Chyba, że nie macie co, ale to już nie mój problem, my załatwimy sprawę za Was." z powyższej wypowiedzi organizatora wynika, że wspomniani specjaliści i organizatorzy, stanowiąc chyba piątą władzę w mieście, co sobie ustalą, to rękami władz wprowadzą, nie licząc się ze zdaniem mieszkańców

@ryhor - to nie do mnie, ale odpowiem. Styropian trzeba tak kleić, żeby był szczelnie przyklejony. Nie ma być żadnej szczeliny wentylacyjnej pomiędzy ścianą a styro. Od wentylacji domu to jest sprawnie działająca wentylacja (grawitacyjna lub mechaniczna) a nie jakieś szczeliny.
Niestety, kiedyś tam został "zaszczepiony" w wielu osobach strach przed "termosami styropianowanymi" - który wynikał przede wszystkim ze źle zaprojektowanej i/lub działającej wentylacji i stąd jest tak a nie inaczej...

@adiqq czyli kleimy obwodowo-punktowo. Placki z kleju i krawędzie tak jak to pokazują na YT firmy produkujące styropian/wełnę. A łączenia krawędzi można jeszcze piankować.

Napisałeś o bardzo ważnej kwestii jaką jest sprawna wentylacja po wymianie stolarki, dociepleniu przegród. Temat mało poruszany a chyba najważniejszy.

~ryhor - jeszcze dodam od siebie - klejenie styropianu wg instrukcji obsługi kleju a nie porad "fachowców" - to na pewno nie jest na placki, tylko tak jak piszesz. klejenie na placki niesie kilka konsekwencji - szybsze rozprzestrzenianie ognia, mniejsza przyczepność (większość zerwanych przez wiatr elewacji to te klejone na placki i nawet kołki ich nie uratowały), gorsza szczelność, w tym dla pary wodnej, która może obniżyć parametry izolacji. nie wierz w oddychanie ścian. zauważ, że w dachach pod izolacją stosuje się folie paroizolacyjne, w przeciwnym razie mogłaby woda kapać na głowę (to ekstremalny przypadek, ale jeśli nie kapie to nie znaczy że mokra izolacja trzyma deklarowane parametry). przy ścianach powinno się stosować podobną zasadę - jak najszczelniej. uszczelnienia elewacji tylko pianką, żadnym klejem cementowym. jeśli kołki, to warto dodać zatyczki styropianowe, żeby uniknąć elewacji w kropki po kilku latach.