Ile zapłacimy za koncert Maryli Rodowicz i De Mono? Znamy koszty

a coś na tym zarobi?

Bo jak nie to aż się chce płacić podatki :)

Tzn. że wychodzi około 3 pln na mieszkańca. To mniej niż małe piwo na rynku.

Maryla to powinna dopłacić za ten pleybeck

@norton - a ile ludności miały kraje RWPG? Czy współczesny polski artysta nie chciałby popularności od Władywostoku po Berlin i od Gdańska po Burgas? :) @Lokalny - czyli to co w naszym państwie rządzonym przez PiS - pomniki, muzea i Marylę co roku w Sylwestrze TVP. Z tą różnicą, że nasz prezydent buduje jeszcze mieszkania dla mieszkańców czego... nasz rząd nie robi mimo, że obiecywał.

Arteks - Maryla i inne "gwiazdy" PRL-u sławę dostały po znajomości i z rozpędu.
Ulubienica 1 sekretarzy, rozbijająca się za komuny porsche - dzisiaj narzeka, że ma kilkaset złotych emerytury.

~Arteks talent muzyczny ma bardzo dużo ludzi. Żeby zdobyć slawe trzeba być świnia, mieć zaburzenia narcystyczna i bez problemu wskakiwać grubym rybom do łóżka. Cały ten show biznes to zlepek najgorszych patologii od handlu ludźmi po kaprofilie.

Szkoda pieniędzy na byle już De Mono a tym bardziej na te brzydkie babsko.

Wybór Rodowicz dużo tłumaczy dlaczego w Rybniku mamy szpital na ul.Gliwickiej. Widać rak zżerający Rybnik przechodzi z pokolenia na pokolenie.

~Franciszka, sugerujesz że dla takiego społeczeństwa imprezy kulturalne to marnowanie kasy? Trzeba zapytać nauczycieli i wychowawców dlaczego tak jest. Też mnie śmieci doprowadzają do szału....ale to nie jest problem; mamy psychiatryk ;))

A serio. Zacznijmy krytykę od siebie, także w aspekcie tolerancji. Nie wszystkim podoba się Maryla, orkiestry dęte, disco polo czy inne rodzaje muzyki. Teraz dużo mówi się o tolerancji...i nie szanuje się tych co mają inne gusta muzyczne. By nie było tak, że za chwilę wyznawcy tolerancji byli piewcami jedynie słusznej racji?

Dziwny jest ten świat.

~Franciszka, na koncercie napewno nie będę. Dla mnie bardziej na takich koncertach uciążliwy jest hałas i tłok. Dworek cierpi z powodu koncertów na Campusie.

A co do zaśmieconego miejsca, które opisałaś; tak mi się skojarzyło z niedawną "ostoją wolności antycovidowej i walką o demokrację". Teraz widać, że walka o "demokrację" była łatwiejsza niż wrzucenie peta czy butelki do kosza na śmieci. Czy jesteśmy w stanie akceptować taką wolność?

To już bardziej akceptuję Marylę....