Tadeusz Kotula, emerytowany 71-letni mieszkaniec Rybnika, od 15 lat z pasją zajmuje się hodowlą liliowców. Jego prace zyskały międzynarodowe uznanie, czego dowodem jest artykuł opublikowany 12 stycznia 2025 roku na blogu “Lewis Daylily Garden” przez Paula K. Lewisa, hodowcę z Ohio, USA.
W artykule tym Paul K. Lewis podkreśla wyjątkowe osiągnięcia Tadeusza Kotula w hodowli liliowców, zwłaszcza odmian o ząbkowanych płatkach. Prezentuje również liczne fotografie jego siewek i wprowadzonych odmian, takich jak ‘Toruk Makto’ czy ‘Pireus’. Lewis wyraża podziw dla różnorodności i jakości tworzonych przez hodowcę kwiatów zaznaczając, że mimo ograniczonego dostępu do amerykańskich hodowców, prace Tadeusza wyróżniają się na tle innych.
Tadeusz Kotula jest również aktywnym członkiem “Hemerocallis Club”, zrzeszającego polskich miłośników liliowców. W 2022 r. po raz drugi był organizatorem VI spotkania klubu gdzie przedstawił ewolucje liliowców hodowanych na przykładzie własnych siewek/odmian. Pierwsze organizowane przez Pana Tadeusza spotkanie odbyło się w 2017 r. było to IV z kolei spotkanie klubu. Oprócz polskiego klubu hodowców Tadeusz Kotula należy do amerykańskiego klubu fascynatów liliowcami (American Daylily Society)
Od 2016 roku jego liliowce zajmują podium w wszelakich konkursach organizowanych przez Arboretum w Wojsławicach, które jest filią Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego.
Pan Tadeusz posiada również własną szkółkę Maravilla Daylily Garden, która zajmuje się hodowlą liliowców nowoczesnych idących za trendami światowego kierunku hodowli liliowców w polskich warunkach klimatycznych. Maravilla posiada własny materiał genetyczny konieczny do dalszego rozwoju hodowli. Kierunek, który obrał hodowca to liliowce strzępiaste-zębate. Każdy, kto chciały zamówić wychodowane sadzonki, ma taką możliwość za pośrednictwem strony internetowej.
Kolorowe liliowce rybnickiego hodowcy zdobią również nasze miasto. Niektóre z odmian kwiatów, które Tadeusz Kotula podarował Rybnikowi można zobaczyć np. przy tężni solankowej w dzielnicy Paruszowiec-Piaski, jak w Śródmieściu oraz kilku innych dzielnicach miasta. Okazy rybnicznina zdobią również inne miasta na mapie naszego kraju.
Mieliśmy okazję porozmawiać z Tadeuszem Kotula, rybnickim hodowcą liliowców, którego siewki zyskują uznanie na całym świecie.
Red.: Skąd wzięło się u Pana zainteresowanie liliowcami?
T.K. - Od 1992 roku jestem właścicielem ogrodu o powierzchni 2000 m². Początkowo zajmowałem się nim sporadycznie, pomagając żonie w pielęgnacji tego sporego terenu. Z czasem zafascynowały mnie liliowce, które co roku kupowałem na różnych wystawach kwiatów. Odkryłem, że to właśnie one są moim sposobem na życie. Rankiem biegałem z aparatem, by uchwycić ich kwitnienie. Z biegiem lat liczba liliowców w moim ogrodzie rosła, a moja pasja rozwijała się. Zacząłem poszukiwać nowych odmian, aż w końcu w pełni zaangażowałem się w ich uprawę, a ostatnio także w hodowlę tych niezwykłych kwiatów.
Red.: Dlaczego właśnie liliowce? Co sprawia, że są takie wyjątkowe?
T.K. - Liliowiec to roślina niezwykła – każdy kwiat kwitnie tylko jeden dzień. Ta ulotność dodaje im wyjątkowości i tajemniczości. Codziennie rano, wchodząc do ogrodu, nie wiem, co mnie czeka. Czy nowo rozkwitły kwiat okaże się zachwycający i wart dalszej hodowli, czy trafi na kompost? Jeśli 10% kwiatów wyhodowanych z nasion jest godnych uwagi, to już uważam to za sukces. Liliowce wyróżniają się również bogactwem kwiatów na jednym pędzie – może ich być nawet 80. Każdego dnia otwiera się nowy, a pełen rozkwit całej kępy to prawdziwa uczta dla oczu. Zachęcam do odwiedzenia mojego ogrodu – taki widok naprawdę robi wrażenie.
Red.: Ile czasu dziennie lub tygodniowo poświęca Pan na swoją pasję?
T.K. - Każdy dzień zaczynam od wizyty na polu. Wyjeżdżam rano, a wracam dopiero po południu – i tak przez cały tydzień, od poniedziałku do niedzieli. Poza pielęgnacją roślin w szkółce dużo czasu poświęcam na fotografowanie moich liliowców oraz przygotowywanie i wysyłanie zamówień.
Red.: Czy hodowla liliowców wymaga dużych nakładów finansowych lub przestrzeni?
T.K. - Aby osiągnąć sukcesy, musiałem zainwestować w sprowadzenie kolekcji liliowców z USA, gdzie pracują najlepsi hodowcy. To właśnie na tych odmianach opieram swoją hodowlę. Niestety, nowe odmiany są kosztowne, ale to one wnoszą pożądane cechy genetyczne, które umożliwiają rozwój. Jeśli chodzi o przestrzeń, można uprawiać liliowce w przydomowym ogrodzie, jednak moja działalność to już zupełnie inna skala. Moja hodowla zajmuje obecnie 4000 m² i jest dostępna dla odwiedzających.
Red.: Jakie są największe wyzwania w pielęgnacji liliowców?
T.K. - Liliowce, jak każda roślina, wymagają pielęgnacji – nawożenia, ochrony przed chorobami grzybowymi, podlewania i odchwaszczania. Kluczowe są jednak trzy rzeczy: woda, woda i jeszcze raz woda. Jeśli rośliny otrzymują wystarczającą ilość wody, odpłacają pięknym kwitnieniem. Liliowce są także dość odporne na zimno. Dopóki temperatura nie spada poniżej -15°C, nie martwię się o nie. Przy większych mrozach może się zdarzyć, że pojedyncze rośliny przemarzną, ale to ryzyko dotyczy większości roślin ogrodowych.
Red.: Czy udało się Panu stworzyć własne, unikalne odmiany liliowców?
T.K. - Tak, i jest to dla mnie największa satysfakcja. Kiedyś w programie „Rok w ogrodzie” pan Witold Czuksanow zapytał mnie o moje największe marzenie jako hodowcy. Odpowiedziałem, że chciałbym wyhodować ciemnego liliowca – fioletowego lub burgundowego z białą obwódką i ząbkami. Udało mi się to osiągnąć zaledwie dwa lata później. Moje liliowce z ząbkowanymi i strzępiastymi białymi obwódkami cieszą się ogromnym uznaniem na całym świecie. To naprawdę dodaje skrzydeł.
Red.: Czy udało się Panu zainspirować innych do podjęcia tej pasji?
T.K. - Zdecydowanie tak. Co roku w lipcu, podczas konkursu na najpiękniejszy liliowiec w Arboretum Wojsławice, spotykam tłumy miłośników tych kwiatów. Wielu z nich, zainspirowanych wizytami, zaczęło uprawiać liliowce na poważnie i odnosić sukcesy. Dziś utrzymujemy kontakt i wymieniamy się doświadczeniami. Widząc ich osiągnięcia, czuję ogromną dumę i satysfakcję.
Red.: Dziękuję za rozmowę i poświęcony czas.
Prace Pana Tadeusza to doskonały przykład, jak pasja i zaangażowanie mogą zdobywać międzynarodowe uznanie, a jego liliowce będą jeszcze przez wiele lat ozdobą ogrodów w Polsce i na świecie.
Tagi: hodowca, liliowce, wyróznienie
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Jejkowice mają Miss Śląska. Sara Stempka okrzyknięta najpiękniejszą mieszkanką województwa
27089Plac Wolności z poczekalnią. Czy spełnia oczekiwania mieszkańców? Nie owijają w bawełnę (wideo, zdjęcia)
24480Mężczyzna został przygnieciony przez pojazd na skupie złomu
21588Na tych ulicach nie będzie prądu nawet przez 9 godzin. Zobaczcie harmonogram przerw
18589Człowiek Roku Rybnik.com.pl: poznajcie nominowanych! Rusza głosowanie internautów
17468Endoproteza kolana - co warto wiedzieć?
+403 / -29"Malinką" z Rybnika do Wisły. Polregio połączył opolskie z Beskidem Śląskim
+150 / -7Bohaterski kierowca autobusu doznał udaru. Rodzina walczy o jego powrót do zdrowia
+153 / -13Ta sprawa znajdzie finał w sądzie? Związkowcy mówią o mobbingu w kopalni: „Dyrekcja zamiata sprawę pod dywan”
+102 / -15Mobbing na KWK Jankowice? Były zarzuty, było postępowanie wyjaśniające. Co ustalono?
+83 / -17„Dlaczego pan Nawrocki mieszkał za moje pieniądze w hotelu?” Spięcie na konferencji PiS-u
37Grzegorz Braun mówił w Rybniku o „froncie gaśnicowym”. „Miejsce ślązakowców - piątej kolumny - jest w więzieniach”
28Nowoczesne centrum przesiadkowe w Jejkowicach - otwarte
26Łukasz Kohut o Braunie i jego „ślązakowcach”: pana miejsce jest na Kremlu
24Ksiądz na portalu randkowym. Skandal czy norma? Ks. Grzesiak: "nic złego nie zrobił"
14Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert