zamknij

Kultura, rozrywka i edukacja

Grudniowy „Zalew”

2006-12-18, Autor: 
Prezentujemy wstęp i jeden z artykułów grudniowego numeru miesięcznika „Zalew kultury”.

Reklama

 

Często założenia, postulaty, programy rozpowszechniane publiczne nijak mają się do rzeczywistości. Teoria nie idzie w parze z praktyką, która przeważnie chadza własnymi, trudnymi często ścieżkami...


Zaczęłam wstęp w sposób nietypowy, chcąc zwrócić Waszą uwagę na wyżej zamieszczony lid, który w sposób szczególny odnosi się również do Zalewu kultury. Mowa tu o głównych założeniach naszego pisma, gdzie niejednokrotnie w wywiadach dla prasy, radia czy lokalnej telewizji mówiliśmy, iż odcinamy się od poważnych spraw polityczno–społecznych. Niewielkie co prawda, ale jednak, doświadczenie, zmusza mnie do werbalizacji moich przemyśleń, które mówią, że odciąć sę zupełnie od tego nie da. Nie żyjemy przecież w próżni. W życiu ludzi, podobne jest jak w świecie natury, istnieją rozległe symbiozy. Poziom i jakość życia społecznego jest wynikiem działania świata politycznego. Natomiast kultura ta duża, czy też mała przeplata się bezustannie z wszelkimi możliwymi aspektami społeczno–politycznymi. Niejednokrotnie staje się „odpryskiem” wzajemnych oddziaływań wyżej wspomnianych nurtów. Taki odprysk prezentuje między innymi Zalew kultury, który nie może przejść obojętnie obok wielkich przemian bądź tragedii, które rzutują często na spojrzenie i zapatrywanie redaktorów pisma. Coraz częściej otrzymuję zapytania współredaktorów, czy mogą zajmować się aktualnymi sprawami, jak to czyni autor prezentowanego w tym numerze artykułu – 13 835 512 Polaków. Jestem przekonana, że męczeńska śmierć górników, znajdzie również swoje odzwierciedlenie w artykułach w sposób pośredni.


Wiele osób powie, że to, o czym piszę, to pewnego rodzaju banał, bowiem wszyscy o tym dobrze wiemy. Wiemy..., ale często zapominamy, a jednak powinniśmy zrobić wszystko, żeby ludzka tragedia nie spowszedniała. Piszę ów wstęp w dniu ogłoszenia żałoby narodowej w związku z tragedią w Rudzie Śląskiej. Nie mogę i też nie chcę omijać wielkim łukiem tego dramatycznego wydarzenia. Dlatego też taki, a nie inny charakter mają moje wstępne słowa. Kiedy pojawi się owe wydane Zalewu, to będzie czas tuż przed Barbórką albo też świeżo po niej. Powrócą wspomnienia i wierzę, że każdy ustosunkuje się do tych słów odpowiednio. Nie powinniśmy bezszelestnie przechodzić obok ulotności ludzkiego jestestwa, bo każdy z nas ma prawo wypowiadać się tak samo o miłości, radości, jak i bezlitosnej, często irracjonalnej śmierci.


W związku ze zbliżającymi się świętami BOŻEGO NARODZENIA proszę, przyjmijcie od całej redakcji Zalewu kultury życzenia spokojnych, radosnych oraz pełnych przemyśleń i trafnych decyzji świąt. Cyrograf, pełny optymistycznych planów podpiszcie z rokiem 2007 podczas udanego Sylwestra, z którym nie zapomnijcie wypić na zdrowie lampkę szampana... Do siego roku!!!


Z pozdrowieniami

Katarzyna Dera

 


 

Cool d'art

 

Autobus kulturalny przez ulice mego miasta mknie. A w nim: sztuka.

22 grudnia rozpoczyna się kalendarzowa zima, a wraz z nią sezon na sztukę...jeśli Mróz domaluje. Brzmi tajemniczo. Wyjaśniam.

Linia 801 Gołonóg Zajezdnia – Katowice Piotra Skargi – wehikuł sztuki przenosi pasażerów w kulturę wysoką. A znajdujemy się w kulturze na wysokości 352 metrów nad poziomem morza.


Termin cool’d art dotyczy sztuki tworzonej przez Dziadka Mroza (termin ukłuty przez M.B.). Wszelkie techniki twórcze są znane tylko jemu. Sztuka powstaje w określonych warunkach, już od minus 10 stopni Celsjusza. (Dziadek brzmi mało marketingowo, nie jest wykluczone, że jest to młody, przystojny mężczyzna. Artysta nie został nigdy przyłapany na akcie twórczym, podobnie jak graficiarz, który czyni swoje pod osłoną nocy.) Jeśli ktoś nie zna artysty, będzie miał okazję zaraz go poznać.


Każdy z nas niejeden raz widział „bas”. Każdą rzecz konsumujemy mentalnie i wydalamy na zewnątrz w odpowiednich dla siebie myślach. Przedstawiam państwu jedną z wizji autobusu, jest ona wynikiem niekończącej się podróży mojej od lat dziecięcych po dzisiaj, a będzie to już... 19 lat. Okna autobusu w mojej koncepcji odgrywają rolę płócien, każde z okien obramowane jest czarną uszczelką – ramą. Kiedy szanowny pasażer wchodzi do wehikułu sztuki jest nieświadomy niczego, a zatem jest chłonny wszystkiego. Ze wszech stron bombarduje go cool’d art! Nie ma znaczenia numer lini, ani marka: czy to SAUER czy Solaris. Na szybach pojawia się... action painting (malarstwo gestu). Podobnie jak w twórczości Jackson’a Pollocka, tak w twórczości Mroza linie rozbiegają się w różne strony, nakładają się na siebie tworząc sieć linii krzywych, horrendalny harmider. Sposób tworzenia może jest inny (nie znamy techniki Mroza, Pollock rozlewał farbę nad płótnem), natomiast efekt taki sam!


To znów wyłania się obraz impresjonistyczny... na wzór Impresji wschodu słońca Moneta, Gwiaździstej nocy, Gwiaździstej nocy nad Rodanem van Gogha. W tym przypadku artysta współpracuje z elektrownią miejską – tworzy instalację, która działa w taki oto sposób: pasażer patrzy przez oszronioną lub zaparowaną szybę i widzi światła, które znajdują się na zewnątrz autobusu. Światła podobnie jak w sztuce są okrążone zamgloną, świetlistą aureolą, zdają się wirować. Są jak ciała niebieskie ściągnięte z impresjonistycznego nieba.

Muzea, galerie świecą pustakami. Można jedynie uraczyć grupki–kupki uczniów zmierzających do przybytków kultury, aby w murach uświęconych artyzmem zionąć nihilizmem.


Można rzucić okiem z takiej oto strony. Sztuka cool’d jest przeznaczona dla tych, co uważają się za cool, trendy czy jazzy. W swoim „coolerskim” życiu, nie mają czasu ni ochoty pójść do galerii sztuki. A tu autobus ukradkiem przemyca cool’d sztukę.


Pytanie:cóż po tej sztuce jeśli niewiele osobników ją dostrzega świadomie? Ano rzecz ma się następująco, dziecko w łonie matki nie odbiera świadomie muzyki, a jego rozwój przebiega sprawniej,gdy słyszy przyjazne fale akustyczne. Ci,co zostali wtajemniczeni, mogą przyjemnie zimą kontemplować „szyby” w godzinnych korkach np. na Rondzie w Katowicach.


Eksperyment: 22.01.2006, godzina 9:20, temperatura minus 20 stopni C, badam, na ile przemyślenia są zgodne z rzeczywistością. Dużo ludzi, oszroniony autobus. Młody mężczyzna „robi kukułkę”(na gładko oszronionej szybie ciepłem swojej ręki robi kółko, aby móc kukać na świat) czyni tę „przerębel” z pietyzmem godnym artysty. Zaznaczam, wbrew swej wiedzy osobnik uczestniczył w interaktywnej galerii. To dobry znak!

Zapraszam do galerii, w każdym miejscu i o każdej porze. Wstęp jest darmowy.


Magdalena Bogusz

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Wybieramy prezydenta Rybnika. Na kogo oddasz głos w wyborach?





Oddanych głosów: 4888