zamknij

Wiadomości

„Gravel to wolność, przygoda, kontakt z naturą” – o Szutrach Śląskich, pasji i trasach

2025-04-20, Autor:  Ludmiła Kamer

Zaczęło się od ścigania po lasach w latach 90., dziś to ogólnopolski cykl wyścigów gravelowych z duszą. Paweł Czesuła, organizator Szutrów Śląskich i prezes fundacji Velo – Dziel Się Drogą, opowiada o pasji, trasach z serca Śląska i tym, dlaczego warto pomagać innym poprzez rowery.

Reklama

Po raz trzeci w Rybniku odbędzie się edycja rajdów rowerowych Szutry Śląskie. Rowerzyści będą mieli do wyboru dwie trasy a cały cykl będzie się odbywał w pięciu lokalizacjach. Z Pawłem Czesułą, organizatorem Szutrów Śląskich i prezesem fundacji Velo – Dziel Się Drogą rozmawialiśmy o tej wyjątkowej dla rowerzystów imprezie, która z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością.

Ludmiła Kamer: Pawle, Szutry Śląskie to dziś jedna z bardziej rozpoznawalnych imprez gravelowych w na południu Polski. Jak to się zaczęło?

Paweł Czesuła: Z potrzeby dzielenia się pasją. To nie był wielki plan – po prostu stwierdziłem, że warto zorganizować coś, co sam chciałbym przeżyć jako uczestnik. Gravel to wolność, przygoda, kontakt z naturą – chciałem, żeby inni też mogli tego doświadczyć. A że wcześniej organizowałem wyścigi MTB i mam trochę doświadczenia z imprezami, to naturalnie poszło w stronę czegoś większego.

A skąd nazwa „Szutry Śląskie”?

P.C.: Bo to kwintesencja tego, co robimy. Jeździmy po szutrach i jesteśmy ze Śląska. Prosto, bez ściemy. Chcieliśmy pokazać, że ten region ma coś więcej niż kopalnie i hałdy – że ma duszę, przestrzeń, dzikość i piękno, które można odkryć właśnie na rowerze.

Masz ulubione miejsce na trasie?

P.C.: Zdecydowanie. W zeszłym roku odkryliśmy niesamowitą drogę w lasach między Rybnik–Paruszowiec a Żorami – totalnie odludna, szeroka szutrówka otoczona wysokim świerkowym lasem. Takie miejsca, gdy się je znajduje, to jest czysta euforia.

Ile osób stoi za Szutrami Śląskimi?

P.C.: Fizycznie pracują na 100% dwie, trzy osoby. Ale zaangażowanych w pomoc mamy mnóstwo – przyjaciół, rodziny, fotografów, sklepy rowerowe, na przykład Trek w Bielsku, który udostępniał sprzęt do testowania. Życzylibyśmy sobie większego wsparcia stałego zespołu, ale nawet dziś ciężko o opłacanych wolontariuszy. Dlatego zapraszam każdego, kto ma zajawkę na gravele, by do nas dołączył!

Czyli szukacie wolontariuszy?

P.C.: Tak, na wszystkie pięć edycji mamy otwarte wakaty – co ważne, płatne. Szukamy ludzi do pomocy na bufecie, przy logistyce, w miasteczku zawodów. Zgłoszenia przyjmujemy przez maila: [email protected] albo przez Instagram.

Czy trzeba być pełnoletnim?

P.C.: Najlepiej tak, ale jeśli ktoś ma 17 lat i zgodę rodziców, to również zapraszamy. Od 16. roku życia można już działać z nami.

Skąd zajawka akurat na gravel i szutry?

P.C.: To miks przeszłości – miłość do rowerów, ścigania, ale też potrzeba spełniania marzeń. Uwielbiamy jeździć w stylu bikepackingowym – to takie romantyczne kolarstwo. Mam też ogromną potrzebę dzielenia się tym z innymi. Więcej radości mam dziś z dawania niż z brania.

I tak powstała fundacja Velo – Dziel Się Drogą?

P.C.: Tak. Z jednej strony to chęć pokazania pięknych, nieoczywistych zakątków Śląska, z drugiej – misja poprawy bezpieczeństwa na drogach. Dlatego jeździmy głównie poza drogami. A fundacja daje nam możliwość startowania w konkursach dla NGO i sięgania po finansowanie. Choć to orka na ugorze – robię to sam i tu też zapraszam do współpracy.

Dlaczego akurat Śląsk i okolice Rybnika, Wodzisławia, Wisły i Bielska-Białej?

P.C.: Jestem z Rydułtów, organizowałem tam MTB z Urzędem Miasta. Do liceum chodziłem w Rybniku, teraz mieszkam w Bielsku. Rybnik ma ogromny potencjał – tereny pokopalniane, hałdy, lasy. 90% trasy da się wyznaczyć poza drogami, a jeśli już wjeżdżamy na asfalt, to są to drogi lokalne. To dla nas klucz – nie lubimy asfaltów. Są niebezpieczne.

Współpraca z miastami bywa trudna?

P.C.: Niestety, im większe miasto, tym trudniej. W Rybniku dzięki uprzejmości MOSiR-u w Kamieniu wszystko się udaje, ale zaangażowanie miasta jest niewielkie. Na szczęście MOSiR naprawdę daje radę.

A trasy? Jak powstają?

P.C.: Trasy są w 100% autorskie. Współpracujemy z Grawelowymi Beskidami – koledzy z Bielska i Rybnika. Przejeżdżamy dziesiątki dni, setki kilometrów. Potem korekty w aplikacjach, testy, zgody od nadleśnictw, leśników. Co roku coś się zmienia – nawet 30-40% tras. Dążymy do tego, żeby były jeszcze bardziej szutrowe i ciekawe.

Które odcinki są szczególnie warte uwagi?

P.C.: W Wodzisławiu w tym roku włączamy odcinek po koronie zbiornika Racibórz – piękna, kilkunastokilometrowa szutrowa trasa. W zeszłym roku przez powódź nie było to możliwe, teraz Wody Polskie dały zgodę. Takie elementy naprawdę robią klimat!

Długości tras też jest różna?

P.C.: Zależy od lokalizacji – w Rybniku czy Wodzisławiu, gdzie teren jest bardziej płaski, trasa krótka ma około 80 km, długa – do 150 km. Zawsze staramy się tak dobrać trasę, żeby była atrakcyjna, bezpieczna i z jak największą ilością szutrów.

To piękne. Jak ludzie reagują?

P.C.: Często zaskoczeni, że to nie tylko sport, ale coś większego. Zdarzało się, że po imprezie ktoś pisał: „dzięki za te zawody – pierwszy raz od dawna poczułem się częścią czegoś dobrego”. Dla mnie to więcej warte niż rekord frekwencji.

Macie też grono wiernych uczestników, prawda?

P.C.: Tak! Mamy takich, co są z nami od początku – niektórzy przyjeżdżają z drugiego końca Polski. Mamy też „szutrowych rodzin” – przyjeżdża tata, mama, dzieci. Jeden z uczestników zabrał swojego ojca, 60+, i jechali razem. Dla mnie to esencja tego sportu.

Czyli nie chodzi tylko o rywalizację?

P.C.: Rywalizacja jest, ale w duchu fair play. Nie mamy klasyfikacji generalnych, punktów, ciśnienia. Każdy może wybrać trasę krótką albo długą – i jadą razem ci z karbonowymi potworami i ci na stalowych rowerach z sakwami. Gravel to wspólnota, nie peleton.

Plany na przyszłość? Rozszerzenie cyklu?

P.C.: Tak, mamy też pomysł na zimową wersję w stylu ultra light. Poza tym chcemy bardziej rozwinąć współpracę z lokalnymi gminami i szkołami – żeby edukować i zaszczepiać rowerowego bakcyla u młodych.

Brzmi jak misja.

P.C.: Trochę tak. Bo to nie tylko rower – to sposób na życie. I na to, żeby zostawić coś dobrego po sobie.

Wróćmy jeszcze do zawodów – co czeka uczestników w pakiecie startowym?

P.C.: Zawsze stawiamy na jakość i lokalność. W pakiecie jest numer startowy, oczywiście, ale też coś, co można zabrać do domu i co ma wartość użytkową. Bywały czapki z daszkiem z logo Szutrów, kubki emaliowane, bidony. W tym roku dodajemy specjalne skarpetki z limitowanej serii – takie, które nie tylko dobrze wyglądają, ale naprawdę są wygodne w jeździe.

A coś do jedzenia? Rowerzyści kochają bufety!

P.C.: Oczywiście! Bufet to świętość. Staramy się, żeby na punktach były rzeczy konkretne – banany, izotonik, orzeszki, ale też ciasto drożdżowe od lokalnych gospodyń czy żurek w termosie. Serio. Na mecie też nikt nie wyjeżdża głodny – ciepły posiłek jest w pakiecie. A dla tych, co wracają po raz kolejny, mamy zniżki i drobne niespodzianki.

Czyli nie tylko sport, ale i trochę śląskiej gościnności.

P.C.: Dokładnie. Nie chcemy, żeby ktoś miał wrażenie, że „zapłacił i pojechał”. To ma być doświadczenie – i ludzie to doceniają. Mieliśmy sytuację, że ktoś po zawodach wrócił z rodziną na weekend, żeby pokazać im trasę i okolice. To dla nas największy komplement.

Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na Szutrach Śląskich.

Plan startów tegorocznej edycji Szutrów Śląskich:

26 kwietnia Wodzisław Śląski - Balaton

31 maja Rybnik - Kamień

14 czerwca Bielsko-Biała - Park Błonia

28 czerwca Wisła - Park Jonidło4 października - FINAŁ w Rybniku - Kamień

Jeśli chcesz dołączyć do rowerowej społeczności, poznać Śląsk z innej perspektywy i realnie wpłynąć na promocję kultury rowerowej – Szutry Śląskie czekają właśnie na Ciebie. Cały czas trwają zapisy na tegoroczny cykl wyścigów: https://szutryslaskie.pl/zapisz-sie/

Portal Rybnik.com.pl po raz kolejny objął to wydarzenie patronatem medialnym.

Oceń publikację: + 1 + 13 - 1 - 8

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (10):
  • ~Kwinto 2025-04-20
    12:21:31

    18 2

    Jeśli dobrze pamiętam również w przyszłą sobotę jest maraton gravelowy w lasach Rudzkich, więc warto o tym pamiętać bo drogi leśne będą zamknięte. Ale za to warto będzie podjechać na Balaton.

    Szkoda że u nas rozwój infrastruktury rowerowej stanął w miejscu, miało być tak pięknie a wyszło jak zawsze.
    -łącznik ul. Targowa -Obwiednia pewnie nigdy nie powstanie
    -łacznik Niedobczyce -ul. Wodzisławska cisza
    -tunel pod PKP cisza
    -ścieżka za Hajdą -cisza
    -ścieżka po kolei piaskowej już zarośnięta
    Można by wymieniać dalej...

  • ~joszkobroda 2025-04-20
    18:42:37

    2 1

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

  • ~Kurt_Wallander 2025-04-20
    19:39:21

    11 8

    "Gravel to wolność, przygoda, kontakt z naturą – chciałem, żeby inni też mogli tego doświadczyć."

    Gravel jako typ nawierzchni czy rodzaj roweru? Bo jak to drugie, to trąca to rowerową bufonadą: tak, jakby na innym rowerze (ja najlepiej czuję się na fullu, niezależnie - las/nie las i nie wciskam kitu wszystkim dookoła, że to najlepszy rower) nie dało się poczuć przygody, wolności (z założenia, rower daje jej dużo), doświadczyć kontaktu z naturą.

    "W zeszłym roku odkryliśmy niesamowitą drogę w lasach między Rybnik–Paruszowiec a Żorami – totalnie odludna". Tak, takich miejsc w okolicy jest więcej, choć powoli się to zmienia...

  • ~Morin 2025-04-21
    07:37:19

    4 4

    ~Kwinto - Oficer Rowerowy Rybnik na FB napisał coś takiego: Tunel rowerowy pod Rybnik Towarowy i trasa w śladzie starej kolei piaskowej - te tematy mają sie rozpocząc w tym roku. Poza tym MOR'y dla rowerzystów - 8 szt na terenie Miasta, DDR na ul. Patriotów, przejazd dla rowerów na Groborza i być może uda się DDR na Żołędziowej i Energetyków. Poza tym pomniejsze stojaki i kontraruchy.
    W tym roku tour de pologne startuje z Rybnika.

  • ~Kwinto 2025-04-21
    08:04:06

    5 0

    ~Morin z tego co pamiętam to w tym roku miały już ruszyć prace w tunelu pod PKP a na razie nawet nie ma info o przetargach? Ścieżka za Hajdą ? Poszło tam sporo kasy na rozeznanie terenu i możliwości zrobienia łącznika z Chwałowicami i na tym się skończyło.
    Ps. Przejazdy rowerowe ? to są drobnostki i poprawki a nie inwestycje, nawet tego nie liczę.
    Niestety po pierwszej kadencji pana Kuczery, entuzjazm jakoś opadł i wszystko zaczyna się rozciągać w latach.

  • ~Morin 2025-04-21
    09:22:51

    3 2

    ~Kwinto - wydaje mi się, że cała $$ poszła na obwodnicę. A obiecać nie grzech. Mam nadzieję, że chociaż część tego co napisał oficer rowerowy zostanie zrobione. Rok temu miała przecież powstać ścieżka rowerowa na ul. Przez Zwał i Tkoczków.

  • ~Francik049 2025-04-21
    18:37:16

    4 4

    Gravel ?
    w latach 80 popularne były rowery, także rodzmej produkcji idealnie wpisujące się w definicję obecnego gravela, potem przyszła moda na wszelakiej maści górale, a że natura nie znosi próżni to marketingowcy po zmianie rozmiaru MTB z kół 26" na 27,5 i 29, odkryli na nowo koło i podsunęli rowerzystom po latach stary "nowy" pomysł i dorobili do niego na nowo ideologię
    "odkryliśmy niesamowitą drogę w lasach między Rybnik–Paruszowiec a Żorami – totalnie odludna, szeroka szutrówka otoczona wysokim świerkowym lasem" brawo, w każdą pogodną niedzielę od lat "odkrywa ją" setki rowerzystów

  • ~Maksymilian Popeć 2025-04-21
    19:28:07

    3 6

    Prawda jest taka, że ekipa Kuczery zaczęła słuchać swoich mieszkańców i wyborców. A Ci, jak widać tu w komentarzach, chcą tylko dróg pod samochody, parkingów itp. Rowerzyści do lasu i śmieszki pieszo-hulajnogowo-deskorolkowo-rowerowe. Obecny "oficer rowerowy" to mniej więcej taka persona, jak za PiSu osoby chroniące nasz krajobraz i przyrodę - czyli drwale i myśliwi. Nie ma się co łudzić, lepiej nie będzie - bo ludzie głosuja tylko na prawicę albo na skrajną prawicę.

  • ~Francik049 2025-04-21
    21:41:06

    5 4

    ~Maksymilian Popeć jest rzeczą powszechnie wiadomą że rybnicki " oficer" mimo że ponoć fajny gość, to tylko wykonawca pomysłów powstałych na Chrobrego

  • ~Arteks 2025-04-22
    11:12:59

    3 2

    @Kwinto @morin - no niestety drogi i parkingi - tu inwestycje są ciągłe i spektakularne. W autobusach wymiana taborowa zauważalna przez wszystkich. Jeśli chodzi o rowery to pozostały tylko plany i deklaracje oraz to co powstało z impetem w pierwszej kadencji Kuczery kiedy oficerem rowerowym był Fijałkowski...

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za bezpłatną komunikacją miejską w Rybniku?




Oddanych głosów: 919