Finał śledztwa ws. bulwersującego bratobójstwa w Czerwionce

17 września 2011 roku przypadkowy przechodzień natknął się na leżące przy drodze, przykryte gałęziami i liśćmi rozkładające się zwłoki. Mimo daleko posuniętego procesu rozkładu zwłok, anatomopatologom udało się zidentyfikować zmarłego. - Okazał się nim 55-letni mężczyzna, który poniósł śmierć z powodu licznych uderzeń w głowę i ran kłutych. Prawdopodobną, bezpośrednią przyczyną zgonu była rana kłuta opłucnej i przecięcie żyły biodrowej – relacjonuje Jacek Sławik – szef rybnickiej prokuratury.

Prowadzący śledztwo policjanci szybko wytypowali grono potencjalnych sprawców. Zmarły mężczyzna należał do grupy bezdomnych w Czerwionce, pracujących tylko dorywczo i nadużywających alkoholu. Już po dwóch dniach zatrzymano dwóch podejrzanych. Do popełnienia zbrodni przyznał się 29-letni brat zamordowanego i 28-letni przyjaciel.

Jak się okazało, obaj podejrzani byli najbliższymi osobami ofiary zbrodni. Razem spędzali większość czasu, a przede wszystkim wspólnie urządzali alkoholowe libacje. Gdy byli pod wpływem alkoholu często dochodziło między nimi do konfliktów, wszyscy byli agresywni. – Oskarżeni starali się złożyć szczegółowe zeznania. Na tyle szczegółowe, na ile pamiętali. Na przykład, nie byli w stanie sobie przypomnieć, którego dokładnie dnia doszło do zabójstwa. Ponadto zeznali, że motywem zbrodni była sprzeczka, ale nie wiadomo o co  – opowiada prokurator Sławik.

Gdy w feralnym dniu dwójka mężczyzn wpadła w szał, swoją ofiarę uderzali tym, co mieli pod ręką – łopatą, nożem i kluczami. Ciało swojego brata i przyjaciela pozostawili przy drodze technicznej biegnącej do autostrady.

Akta sprawy trafiły już do rybnickiego sądu, gdzie odbędzie się proces. Na razie nie wiadomo jakiej dokładnie kary dla oskarżonych zażąda prokurator.