Eksperci o pogodzie: to nie anomalie, to niż nurkujący

Za nami niespokojna noc. W całym regionie dochodziło do zerwań dachów, łamania drzew i konarów oraz wypadków samochodowych. Wielu mieszkańców nazywa ostatnie zjawiska anomaliami pogodowymi. Co mówią na ten temat eksperci?

- Takie sytuacje się zdarzają. To po prostu aktywny układ niżowy, który przyszedł do nas od strony atlantyku, i który był prognozowany przez meteorologów - mówi synoptyk Józef Warmuz.

Czy występowanie tak silnego wiatru o tej porze roku może mieć związek ze zmianami klimatycznymi?

- Oddzieliłbym te wichury od zmian klimatycznych, to zupełnie inne histore. Silne wiatry to tylko skutek, jednak ważna jest przyczyna. A był nią układ niżowy aktywny widoczny w wyższych partiach toposfery, który dość szybko przemieszczał się przez Polskę w nocy - dodaje synoptyk.

Podobne zdanie mają klimatolodzy. Nie traktują oni wczorajszych wichur jako anomalii pogodowych:

- Mamy do czynienia z niżem nurkującym, który przywędrował znad Bałtyku a nawet znad Morza Północnego. Faktycznie wiało dość mocno, jednak nie nazywałbym tego anomalią pogodową. To się po prostu zdarza i będzie zdarzać w przyszłości, częściej lub rzadziej. Ciężko przewidzieć kiedy i raczej nie ma co doszukiwać się tutaj cykliczności, to może pojawić się znowu za dwa tygodnie a może nie pojawić się w ogóle. W zeszłym roku podobne wichury występowały bodajże w październiku czy listopadzie - tłumaczy klimatolog Robert Pyrc.

Przypomnijmy, w naszym regionie wiatr osiągał prędkości 100km/h, a w Tatrach nawet 140km/h! 

Przeczytaj więcej: Dziesiątki interwencji po wichurze. Wiatr zniszczył dach bazyliki!