Dzień, który wstrząsnął Rybnikiem – cztery lata po katastrofie budowlanej w Świerklańcu. Rozmawiamy dzisiaj z jego właścicielem

Katastrofa w Świerklańcu – minuta po minucie

Zapowiadało się z początku, że będzie to zwyczajny, czwartkowy dzień. W ostateczności zapisał się on w historii jako ten, który wstrząsnął Rybnikiem. Tego dnia (18 kwietnia 2021 roku) kilkanaście minut po godz. 12:00 runęła fasada oraz stropy Świerklańca znajdującego się przy deptaku.

Na miejsce natychmiast skierowano straż pożarną, policję, pogotowie ratunkowe oraz nadzór budowlany. Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został wysłany profilaktycznie na wypadek konieczności transportu rannych.

W budynku trwały prace remontowe, ale jak wynikało z późniejszych ustaleń, wszyscy robotnicy oraz inne osoby znajdujące się w środku zdążyły się ewakuować. Dodatkowo ewakuowano także siedmiu mieszkańców z sąsiedniego budynku.

Na miejscu rozpoczęła się intensywna akcja poszukiwawcza. Specjalistyczna grupa strażaków z Jastrzębia-Zdroju przeszukiwała gruzowisko centymetr po centymetrze, wspomagana przez psy szkolone do odnajdywania ludzi pod gruzami. Ostatecznie jak się okazało – nikt na szczęście nie zginął.

Relacjonowaliśmy dla Was tamto wydarzenie »Katastrofa budowlana w Rybniku. Runęła ściana zabytkowej kamienicy Świerklaniec!«

Prowadziliśmy też live w mediach społecznościowych:

Tego samego dnia pojawiło się wideo, które nagrała jedna z kamer monitoringu miejskiego:

Nie było gdybania. Świerklaniec trzeba odbudować

Kiedy już opadł cały pył i mieliśmy pewność, że nikt nie ucierpiał w wyniku katastrofy, należało odpowiedź na dwa podstawowe pytania:

- jak doszło do zdarzenia?

- co dalej ze Świerklańcem?

Jeżeli chodzi o to pierwsze, w sierpniu 2021 roku Prokuratura Rejonowa w Rybniku postawiła zarzuty kierownikowi budowy, który nadzorował przebudowę zabytkowej kamienicy. Zdaniem śledczych, powodem zawalenia się kamienicy była nieprawidłowa technologia prac, w tym usunięcie stropu nad parterem i powiększenie otworów okiennych budynku. Po dwóch miesiącach postanowił poddać się karze. W lutym 2022 roku usłyszał wyrok – rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Mężczyzna musiał ponadto zapłacić grzywnę w wysokości 50 tys. złotych oraz pokryć koszty postępowania – ponad 21 tys. zł.

W przypadku drugiego pytania, trzeba było pamiętać, że „Świerklaniec” został wybudowany w XIX wieku i przez dziesiątki lat był jednym z najbardziej rozpoznawalnych obiektów rybnickiej starówki. O historii Świerklańca barwnie pisała m.in. miłośniczka historii Małgorzata Płoszaj.

Tego typu katastrofa rozłożyłaby na łopatki niejednego właściciela budynku w Rybniku. Mimo to Grzegorz Piechaczek w specjalnym wywiadzie dla Rybnik.com.pl zapowiedział, że zrobi wszystko, by odbudować „Świerklaniec” »Właściciel Świerklańca: zrobię wszystko, by kamienica dalej istniała«

Tak też się stało. Budynek znów błyszczał, jeszcze bardziej niż wcześniej! Został otwarty w połowie maja 2022, a wraz z nim restauracja InoWino »Świerklaniec powrócił! Byliśmy na otwarciu restauracji InoWino (zdjęcia)«

„Nie zapomnę tego dnia do końca życia”

Dzisiaj, cztery lata od tamtego pamiętnego wydarzenia rozmawiamy raz jeszcze z Grzegorzem Piechaczkiem. Emocje rzecz jasna już dawno temu opadły, ale pamięć o tym, co się stało, będzie w nim jeszcze długo tkwiła, jak nie na zawsze.

Nie wiedziałem wtedy, co mam robić, ale jedno wiedziałem na pewno – budynek musi dalej istnieć. Na szczęście udało się go szybko zabezpieczyć i na szczęście skala zniszczeń nie rozszerzyła się. Gdyby nie to, dzisiaj zamiast zabytkowego budynku mielibyśmy puste pole – zauważa nasz rozmówca.

Wraca pamięcią do 18 marca 2021.

To był mój koszmar i nie zapomnę go do końca życia. Ta data wyryła mi się w pamięci. Jak obudziłem się 18 marca tego roku to od razu pomyślałem o Świerklańcu. Cztery lata temu nie wiedziałem co z sobą robić. Jak to się dalej potoczy, czy nikt nie ucierpiał w tym zdarzeniu? Pozytywna informacja od służb mundurowych zmieniła trochę moje spojrzenie. Pojawiła się ulga. Jakby nie daj Boże były jakieś ofiary, to nie wiem jakby się ta historia skończyła – zaznacza Grzegorz Piechaczek.

„Ta moja satysfakcja jest wręcz piorunująca”

Niejeden właściciel na jego miejscu załamałby się i odpuścił przywrócenie kamienicy. On postawił iść trudniejszą drogą.

Świerklaniec to wizytówka Rybnika. Bez niego miasto nie byłoby takie samo – mówi nam.

Nie chce zdradzić, ile kosztowała go ta decyzja.

Wszystkie koszty musiałem pokryć sam i szczerze – nie chcę już o tym nawet myśleć ile zapłaciłem. Była to strata naprawdę ogromna, potężna, no ale całe szczęście, że udało mi się zgromadzić środki i dokończyć odbudowę „Świerklańca” – dodał.

Co właściciel budynku myśli, widząc go w obecnym kształcie?

Przede wszystkim czuję zadowolenie. Udało się go przywrócić. Stoi i wpisuje się w kulturę Rybnika, tętni życiem, ma najemcę w postaci restauratora. Wiele ważnych imprez organizowanych jest właśnie w „Świerklańcu”. Ta moja satysfakcja jest wręcz piorunująca. Wiem, że cała ta robota nie poszła na marne – mówi właściciel budynku.

Jak Wy zapamiętaliście 18 marca 2021 roku?