Dwa pociągi na jednym torze, mogło dojść do tragedii

Nie obawiaj się. W gorszej sytuacji byli pracownicy pociągu sieciowego.

Ale poślizg z niusem, wczoraj w wieczornych wiadomościach na jedynce o tym mówili. Gratulacje dla redakcji.

@badabum - można wiele rzeczy mówić o polskich pociągach ale na pewno nie to, że są niebezpieczne dla pasażerów. W ostatnich 10 latach w wypadkach kolejowych w Polsce (katastrofy, zderzenia, wykolejenia) zginęło ok. 25 osób. W tym conajmniej 6 to obsługa pociągów oraz w tym 16 osób pod Szczekocinami w marcu zeszłego roku. Tymczasem w wypadkach drogowych dziennie ginie średnio 14 osób... Bywają wypadki autobusów czy busów w których jednorazowo ginie kilkanaście osób. Można śmiało powiedzieć, że koleje w Polsce są bezpieczne mimo że niedoinwestowane. Tak samo tabor kolejowy przechodzi o wiele bardziej skomplikowane przeglądy techniczne niż to dziadostwo które jeździ po naszych drogach i wozi ludzi np. busiki @qwerty - nie znamy na razie przyczyn tego zdarzenia. Warto jednak wziąść pod uwagę fakt, że mimo iż nie doszło do zderzenia podjęto od razu akcję wyjaśniającą. Zauważ różnicę w podejściu do sterowania ruchem kolejowym a tym co dzieje się na drogach. Gdyby np. kierowca ciężarówki jechał pod prąd, a nie spowodowałby do wypadku i nie zostałby złapany przez policję - nie byłoby żadnej sprawy. Co najwyżej kilku kierowców którzy musieliby zjechać na pobocze przeżyłoby stres. Natomiast w przypadku pociągów od razu afera, komisja wypadkowa, wyjaśnienia, wstrzymany ruch, publikacje medialne itd. Ale to świadczy o tym, że na kolei nie da się ukryć jakiegoś błędu pracownika. Nie da się łamać przepisów bo obowiązuje zasada zależności dyżurnych, nastawniczych czy maszynistów.

Jednak najbezpieczniejsze są wielki autobusy a autka i busiki@qwerty,nieprawdaż panie Arteks-sie ?

droga redakcjo macie błędne dane wypisane w waszym "newsie" http://rybnik.naszemiasto.pl/artykul/1751301,rybnik-leszczyny-dwa-pociagi-znalazly-sie-na-jednym-torze,id,t.html oto prawdziwa !!

P.Arteks - koleje z założenia muszą być bezpieczne. Takie porównania jak te z ilością wypadków na drogach nie zachęcają mnie do wymiany argumentów. Chętnie bym poznał wyniki audytu bezpieczeństwa i akcje ZREALIZOWANE na ICH podstawie. Moja teza jest taka, że kolej w Polsce staje się coraz bardziej niebezpieczna, reguły i przepisy stają sie względne z powodu częstego naginania ich z powodów organizacyjnych lub finansowych. Moim zdaniem winę ponoszą zarządzający firmą poprzez niewłaściwy dobór kadry menedżerskiej, brak wizji i kooordynacji.

Jeden kit kto rządzi koleją.Jest coraz gorzej, dworce ruiny,bez poczekalni,kas,toalet! Za komuny szło,były toalety,kasy,czynne dworce, nawet szło coś zjeść czekając na pociąg. Nie ważne kto rządzi,ale niech rządzi mądrze. Jak by tak każda gospodyni domowa rządziła swoim domem to na obiad były by surowe kartofle, mąż chodził bez skarpetek,a dzieci brudne.

Jak ktoś broni polskich kolei to albo nie jezdził nimi przez ostatnie 30 lat albo jest ostro j....ęty.

~Teddy_ - chciałbym wiedzieć co cię łączy z koleją. Bo jak nic to nie wiem czemu zabierasz głos w sprawach na których się nie znasz, a jak jednak coś cię łączy to współczuję braku podstawowej wiedzy. W tym co napisałeś mijasz się z prawdą we wszystkim, kreujesz się na fachowca, a w rzeczywistości pojęcia nie masz o czym mówisz. Nasłuchacie się od "wszechwiedzących" dziennikarzy o zgubnych skutkach używania sygnałów zastępczych, a przecież po spełnieniu pewnych warunków SZ jest tak samo bezpieczny jak sygnał zezwalający na semaforze. Wystarczy, że przepali się jedna z żarówek w semaforze i wtedy SZ to bardzo dobre rozwiązanie.
Dalej piszesz że "dyżurny musi zdejmować blokady na nastawni, potwierdzać i zatwierdzać przebieg trasy". Hmmm... od dwudziestu kilku lat jestem dyżurny i nie wiem o czym piszesz, widać nie do końca zrozumiałeś to co opowiadał ci ktoś, kto słyszał od takiego jednego co mu to powiedział kolega jakiegoś kolejarza.
Jeszcze dalej napisałeś że " maszynista na sygnale zastępczym obowiązany jest z prędkością max do 20km/h" - owszem, ale jak wyjeżdża na szklak z samoczynną blokadą liniową, a takiej w blokady w okolicach Rybnika nie ma. Tutaj obowiązuje zasada 40 km/h przez okręg zwrotnicowy osłaniany semaforem na którym wyświetlił się semafor a potem z prędkością rozkładową, tak że nie ma potrzeby "nadganiania" przez maszynistę.

Mogło by być to samo co w Błotnicy Strzeleckiej, albo jeszcze gorzej!!!

Może PIP sprawdzi czas pracy ludzi zatrudnionych na kolei?
Pracownicy zatrudnieni na kolei-dyżurni ruchu,maszyniści itd- muszą zdawać egzaminy ,przechodzić rygorystyczne badania i ciągle nad nimi wisi kodeks karny.Natomiast ich przełożeni coraz częściej są tylko menedżerami. Oni tylko zarządzają a nie kierują.Nie wywodzą się ze struktur kolejowych. Brak wiedzy jest normą. Zarządzają i chcą coraz lepszych wyników nawet kosztem pracy niezgodnej z przepisami. A dla podwładnych maja jedną odpowiedź: Jak się nie podoba to niech się Pan zwolni