Czy polityka może być moralna?

W czwartek, 26 listopada, w auli Uniwersytetu Śląskiego w Rybniku odbyła się debata, podczas której naprzeciw siebie stanęli politycy, reprezentujący główne partie polityczne oraz obserwatorzy sceny politycznej.

Zadaniem drużyny składającej się z polityków, czyli Marka Krząkały (PO), Stefana Dąbkowskiego (SLD), Tadeusza Gruszki (PiS) i Mariana Ormańca (PSL) było przekonanie zgromadzonej publiczności m. in. do tego, że politycy działają zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami moralnymi. - Politycy to osoby, które zostały wybrane po to, aby poprawić aktualną sytuację w kraju. Każdy z nich ma swój cel do zrealizowania. Zgodnie z zasadami demokracji, ludzie są istotami wolnymi i do nich należy decyzja w jaki sposób swój cel zrealizują. Jeśli politycy realizują swoje cele w sposób niezgodny z zasadami moralnymi, to tylko dlatego, że mają na to przyzwolenie społeczne - argumentował Marek Krząkała, Poseł na Sejm RP.

Z argumentacją polityków nie zgadzała się przeciwna drużyna, złożona z obserwatorów sceny politycznej. W jej skład weszli: ks. dr Rafał Śpiewak - duszpasterz akademicki, dr Jan Czempas - Pełnomocnik Rektora ds. ROND , dr Rober Radek - politolog, wykładowca z Uniwersytetu Śląskiego oraz Krystian Szytenhelm - politolog, dziennikarz "Tygodnika Rybnickiego". - W starożytnych cywilizacjach, gdy słowo było ważne i ważone, politycy byli odpowiedzialni za to co mówią. Lecz od Filipa II Macedońskiego sytuacja się zmieniła. Gdy następuje uwikłanie we władzę, to kończy się polityka a zaczyna gra polityczna. Jeśli dla kogoś zdobycie i utrzymanie władzy jest najważniejsze, to od razu wiadomo, że ta osoba zrobi wszystko, aby zrealizować swój cel. Będzie działać zgodnie z zasadą, że cel uświęca środki - przekonywał ks. dr Rafał Śpiewak.

Zmagania obydwu drużyn ocenili zaproszeni eksperci, czyli dr Tomasz Słupik, wykładowca z Uniwersytetu Śląskiego i Jacek Filus, dziennikarz Polskiego Radia. - Odniosłem wrażenie, że politycy mówią nie na temat. Z kolei członkowie drużyny opozycyjnej za wszelką cenę chcieli udowodnić, że to oni mieli rację. W swojej argumentacji odwoływali się do wielkich uczonych, jednak w ich wypowiedziach można było dostrzec uszczypliwe drugie dno - ocenił dr Tomasz Słupik.

Po zakończonej debacie odbyło się głosowanie. Publiczność, podnosząc kolorowe kartki miała zdecydować o tym, która strona ma rację. Mimo usilnych starań, politykom nie udało się przekonać zebranych do swoich racji.

Organizatorem debaty było Koło Naukowe Politologów UŚ w Rybniku.